Dwa kółka Maksa

Zakup nowego wózka dla Maksia
Zakończenie: 16 Listopada 2013
Opis zbiórki
Zawsze chciałam mieć dzieci. Los sprawił, że doczekałam się aż czwórki, a moje życie nabrało innego wymiaru. Bycie matką to niewiarygodne szczęście. Zwłaszcza, kiedy czekasz na zdrowego malucha.
W trzeciej ciąży czekałam na moje maleństwo z taką samą niecierpliwością i radością jak wcześniej. Regularnie stawiałam się na badaniach, dbałam o siebie, unikałam sytuacji zagrażających dziecku. Właściwie ten czas minął bardzo spokojnie, bez żadnych problemów. Wszystkie badania wskazywały na to, że oczekujemy zupełnie zdrowego synka.
W marcu 2008 roku na świat przyszedł Maksiu. Wszystko przebiegało tak, jak każda kobieta by tego chciała. Normalna ciąża, poród bez komplikacji, wypis do domu z 9 pkt w skali Apgar – jednak wygląd synka jakiś „dziwny” a zachowanie niepokojące.
Początkowo myśleliśmy, że wyglądem nie musimy się przejmować, przecież noworodki wychodząc na świat mają trudną drogę do przebycia. W końcu większość z nich nie prezentuje się najlepiej. Jednak nasz Maksio, poza zwykłymi przypadłościami „standardowego” noworodka, miał malutką, spiczastą główkę, buźkę pokrytą wybroczynami, opadnięty kącik ust i bardzo nisko osadzone uszka. Najbardziej jednak niepokoiło nas jego zachowanie.
Każda matka wie, że dziecko płacze, bo inaczej nie potrafi się porozumieć. Moje dziecko płaczem komunikowało mi swój niepokój i bezsilność. Zauważyłam nieprawidłowości w jego rozwoju ruchowym. Zaczęliśmy szukać przyczyny jego problemów. Po licznych konsultacjach lekarskich doczekaliśmy się diagnozy, która „zwaliła nas z nóg”. Nasz synek cierpi na mózgowe porażenie dziecięce oraz wrodzoną wadę ośrodkowego układu nerwowego. Konsekwencją jego choroby jest epilepsja i małogłowie. Trudno pogodzić się z takimi faktami, jeśli wcześniej nie było nawet podejrzeń, że z dzieckiem może być coś nie tak.
Dzisiaj Maks ma 5 lat. Gniew i żal dawno minęły. Pozostajemy jednak w ciągłej walce o jak największy komfort życia naszego synka. Maksio nie mówi. Na szczęście potrafi się z nami porozumieć za pomocą oczu, mimiki twarzy, obrazków. Jest pogodnym dzieckiem, które ma ogromny potencjał, chce się rozwijać. Kocha zwierzęta i przyrodę. Nie może jednak sam się poruszać, nie chodzi. To utrudnia mu znacznie poznawanie świata i kontakt z otoczeniem.
Zapewniamy Maksiowi wszystko to, co może mu pomóc w lepszym funkcjonowaniu. Regularnie uczestniczy w rehabilitacji i hipoterapii. Bierze udział w zajęciach z logopedą i psychologiem. Przez życia pomaga mu iść szereg dobrych ludzi, którzy pracują nad każdą częścią jego ograniczonego ciała.
Maks cały czas rośnie. Wózek, który dla niego kupiliśmy jest już za mały i nie ma możliwości dostosowania go do aktualnych potrzeb naszego syna. Cały czas zbieramy pieniądze. Jesteśmy jednak 6-osobową rodziną, którą utrzymuje tylko mąż. Ja nie pracuję, ponieważ zajmuję się dziećmi. Jedno z nich jest wyjątkowe i potrzebuje naprawdę dużo czasu.
Nasza sytuacja zmotywowała nas do tego, aby poprosić Was o pomoc w zakupie nowego wózka dla Maksia. Dla nas, rodziców jest to nieosiagalne. Stanowczo za dużo. Myślę jednak, że razem możemy zebrać tę sumę i pomóc Maksowi w realizacji marzeń, które teraz muszą na niego poczekać.