Pomóż nam uratować naszą mamę! Prosimy!

Nierefundowana operacja neurologiczna w klinice w Kluczborku
Zakończenie: 22 Sierpnia 2023
Opis zbiórki
Początek tego roku zapowiadał się cudownie: nowe plany, nadzieje i marzenia do spełnienia. Jednak los chciał inaczej, zadrwił ze wszystkiego, co planowaliśmy... W lutym wszystko się skończyło – poczucie bezpieczeństwa, radość, zwykła codzienność. Zaczęła się dla nas walka o zdrowie i życie najważniejszej osoby – naszej mamy...
Zaczęło się od lekkiego niedowładu prawej strony ciała. Byliśmy pewni, że to udar. Zawieźliśmy mamę do szpitala. Otrzymała leki, kroplówki, zrobiony został rezonans. Spędziła w szpitalu 3 tygodnie. Do tej pory pamiętamy słowa lekarza, który powiedział: “Życzę, żeby to był tylko udar”. Wtedy wydawało się to irracjonalne.
Gdy otrzymaliśmy wynik rezonansu, wszystko przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Diagnoza - ZŁOŚLIWY GUZ MÓZGU. Życie nam się rozsypało...
Zaczęła się walka z czasem. Błądziliśmy od jednego lekarza do drugiego, zaproponowano biopsję w szpitalu w Katowicach. Mama za młodu przeszła operację kręgosłupa i ma wstawioną płytkę, dlatego też rezonans przed biopsją należało zrobić w specjalnej aparaturze w Siemianowicach Śląskich. Niestety jest to nierefundowane. Mama była już 2 razy na takim rezonansie i miała być jeszcze przynajmniej 2. Na biopsję nie czekaliśmy długo, jednak jej wynik otrzymaliśmy dopiero po miesiącu. Dowiedzieliśmy się wtedy, że mamy do czynienia z GLEJAKIEM IV stopnia. Tego baliśmy się najbardziej... Najgorsze stało się faktem.
Po konsylium i wielu konsultacjach z lekarzami usłyszeliśmy: “załatwcie mamie domowe hospicjum, to jest choroba nieuleczalna i postępująca”.
Ale my się nie poddaliśmy! Skontaktowaliśmy mamę z doktorem Libionką, który w szpitalu w Kluczborku operuje guzy mózgu, korzysta z innowacyjnych sprzętów i dał nam ogromną nadzieję na to, że mama wróci do pełnej sprawności! Niestety koszt samej operacji przerasta nasze możliwości... Sama operacja kosztuje 80 000,00 zł. Poza tym potrzebna będzie późniejsza rehabilitacja, naświetlania, leki, opieka i inne badania.
W tym momencie mama nie jest w stanie chodzić samodzielnie, jest spuchnięta po sterydach, ma problemy z mową...
Jest to dla nas ogromnie ciężkie, ale prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc. Jeśli jesteście w stanie wpłacić choć złotówkę, będziemy Wam wdzięczni do końca życia.
Dla nas największą radością będzie to, jak zobaczymy mamę, która znów będzie mogła o własnych siłach dojść na swoją ukochaną działkę, do ulubionych zwierząt i robić to co kocha najbardziej. Żeby mogła poznać swoje wnuki i cieszyć się z nami kolejnymi urodzinami i świętami.
Dziękujemy za wsparcie, udostępnienia i okazane serce.
Mateusz, Wiola i Piotrek - dzieci