Malwina Orzechowska, 6 lat

Mam na imię Kasia. Jestem mamą dwóch wspaniałych dziewczynek — Magdy i Malwinki. Nasze życie wywróciło się do góry nogami, gdy usłyszałyśmy słowa, które nadal trudno mi wypowiedzieć — ostra białaczka limfoblastyczna.

Malwinka jest moją młodszą córeczką. Nasza codzienność zmieniła się zupełnie niespodziewanie. W marcu 2024 roku dowiedziałam się, że Malwinka walczy z tak bezlitosnym przeciwnikiem. Córeczka skarżyła się na ból ramienia. Martwił mnie utrzymujący się mimo leczenia stan podgorączkowy. Złe wyniki krwi zaprowadziły nas do szpitala. Na pediatrię, a później onkologię...

Na oddziale pediatrycznym prześwietlenie ręki wskazało nieprawidłowości w strukturze kości. Badanie USG — płyn w stawie ramiennym. Wreszcie, dwukrotne badanie szpiku kostnego potwierdziło nowotwór... 

Białaczka wyrwała Malwinkę z bezpiecznego domu. Zabrała jej wszystko, co córka zna i kocha, dając w zamian cztery ściany szpitalnej sali, strzykawki i trudną chemioterapię. 

Przed nami długa walka o zdrowie. Cykle chemioterapii i dalsze leczenie, zależne od stanu Malwinki. Regularnie jeździmy do szpitala na wlewy. W tym czasie muszę zapewnić opiekę starszej córce. W dłuższej perspektywie muszę liczyć się z kosztami dojazdów na wielospecjalistyczne kontrole i rehabilitację Malwinki.

Jestem przerażona, ale z podziwem patrzę na moje dzielne dziecko. Wierzę, że Malwinka pokona chorobę i wszystko będzie jak dawniej. Będę wdzięczna za Wasze wsparcie, dzięki któremu nie będę musiała się martwić przynajmniej o finanse...

Mama, Kasia