Mama na dwóch kółkach

Zakończenie: 29 Października 2014
Rezultat zbiórki
Na wstępie pragnę podziękować wszystkim darczyńcom, którzy przyczynili się do spełnienia mojego wielkiego marzenia. Dzięki Wam jestem bardziej sprawna w swojej niepełnosprawności. Zależało mi na tym, żeby być najbardziej sprawną mamą jak to tylko możliwe. Mam nadzieję że już niedługo się o tym przekonam i dzięki temu wózkowi będzie to możliwe.
Nowy, wymarzony wózek inwalidzki był już z nami na Gwiazdkę 2014, więc to był wspaniały prezent pod choinkę, oczywiście nie licząc Amelki. Trochę zeszło mi z gorącymi podziękowaniami dla Wszystkich ludzi o ogromnym sercu, którzy pomogli całej mojej rodzinie. Od listopada mieliśmy trochę problemów z naszą kochaną córeczką, dopiero teraz mamy nadzieję, że wszystko się wyprostowało. Jakby tego było mało, to ja również podupadłam na zdrowiu, ale myślę że niedługo ten gorszy okres minie.
Mój mąż twierdzi, że schudłam, bo ten wózek taki lekki :) Waży jedynie 4 kg, a wcześniejszy (wypożyczony) „jedynie” 15 kg. Mam nadzieję, że już niedługo wrócę do pełni sił i wykorzystam wszystkie możliwości nowej wypasionej bryki.
Wszystkie zebrane pieniążki zostały przekazane na zakup mojej Panthery X, za co z głębi serca pragniemy z mężem jeszcze raz ogromnie podziękować. Przede wszystkim imieniu swoim, a także Amelki którą już nie długo będę gonić. To jest dowód na to, że marzenia się spełniają. Mam wspaniałą córeczkę i wózek, o którym śniłam już od dawna. Czego chcieć więcej!
Opis zbiórki
Przed kilkoma laty w nadmorskim kurorcie poznali się ONA i ON. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Uczucie nie straciło na sile do dzisiaj. Magda i Adrian są małżeństwem, a w czerwcu 2014 roku na świecie pojawiła się mała Amelka. Mam najlepszego męża na świecie – mówi Magda. Nie mogło mi się trafić większe szczęście – dodaje Adrian. To, jak na siebie patrzą, jak do siebie mówią – szczęśliwa historia, o jakich czyta się w książkach i marzy. Jednak gdy zobaczy się ich na zdjęciach, jeden szczegół sprawia, że nie chcielibyśmy być na ich miejscu…
- Po co wziął sobie niepełnosprawną żonę – szepty za plecami nie ucichają. – Oj, skakało się do wody – takie komentarze też czasem się pojawiają. Bardzo ładna, uśmiechnięta dziewczyna na wózku - od razu kojarzy się jakiś wypadek spowodowany chwilą nierozsądku lub głupoty. Nic bardziej mylnego. Mało kto myśli, że to choroba. A choroba dała Magdzie popalić. Zaczęło się, gdy była 14-letnią dziewczynką. To miała być grypa. Wszystkie objawy na to wskazywały. Okazało się, że to zapalenie skórno-mięśniowe.
Po 5 latach choroby, która każdego dnia osłabiała jej ciało, Magda na zawsze mogła zapomnieć o chodzeniu. Któregoś dnia choroba zaczęła postępować z godziny na godzinę. W jednej chwili nogi odmówiły jej posłuszeństwa. Karetka zabrała ją do szpitala. Mama Magdy pytała lekarza, czy córka będzie chodzić, czy będzie skazana na wózek. – Po co jej wózek, skoro nie przeżyje – odpowiedział lekarz. Przeżyła. Po powrocie do domu Magda była tak słaba, że nie dała rady się poruszać. Z kupionego wózka wypadała. Na wypożyczony trzeba było czekać kilka miesięcy.
Moje życie nie jest gorsze, jest tylko inne – mówi Magda. Czy mam pod górkę? Czasem, ale wtedy wózek pcha mąż :) W tle słychać szpitalne odgłosy. Niedługo na świecie pojawi się mała Amelka. Szczęśliwa rodzina – zawsze o tym marzyłam. Choroba mi tego nie odebrała. Kocham życie, kocham je takie, jakie mam.
Macierzyństwo. Poziom trudności: ekstremum. Magda i Adrian podzielili już większość obowiązków. Pod górkę najpierw wózek z córeczką, później z Magdą – sama nie wjedzie. Mogłaby trzymać małą w nosidełku, tylko co z krawężnikami, nierówną powierzchnią? Niebezpiecznie. Wypożyczony wózek nie podoła, a nowy jest poza ich możliwościami. Wydatki związane z przyjściem na świat małej Amelki są ważniejsze i zawsze będą na pierwszym miejscu. Do tego dochodzą leki dla Magdy, ponieważ choroba nie daje o sobie zapomnieć, czasem ból jest nie do zniesienia. Dlatego chcielibyśmy pomóc Magdzie w zakupie nowego wózka aktywnego Panthera. Zasilanie w kołach umożliwi podjazdy pod górki, poradzi sobie z dziurami, nierówną powierzchnią. Magda będzie mogła zawinąć Amelkę w chustę i pojechać przed siebie. Możemy dać jej tę możliwość – to wielki luksus móc pomagać. I wielka władza – możemy zmienić świat tej trójki.
Magda wie, co to znaczy chodzić. Chodziła przez 19 lat. Wie, jaka to wolność móc pójść, gdzie się chce. Zna takie życie. Pamięta, gdy tańczyła, biegała, była, jak inne dziewczyny. Zostało jej to odebrane. Niedługo przyjdzie na świat jej córeczka. Pierwsze kroki małej Amelki będą dla jej mamy ogromnym przeżyciem, na pewno poleją się łzy szczęścia.
Każdy dzień jest dla Magdy definicją szczęścia, każdego dnia powtarza: Kocham życie. Nogi to nie wszystko. Większość kobiet w jej wielu pragnie przymierzyć nową sukienkę, szpilki, a Magda chce przymierzyć coś innego – nowy wózek inwalidzki…