Skarbonka

mamy dla Mamy

Avatar organizatora
Organizator:Hanna Nowicka

Skarbonka została założona z inicjatywy organizatora, który odpowiada za jej treść.

Wiem, jak ciężko patrzeć na cierpienie dziecka... mieliśmy alergię pokarmową... ale jednak ja miałam świadomość, że moje dziecko będzie zdrowe od razu jak tylko podam mu aminokwasowe mleko modyfikowane... mama Mii nie ma tego luksusu... Żyje w piekle wiedzy, że lek jest, ale jej córeczka nie może go dostać :( Jest nas dużo, wierzę, że i tej dziewczynce uda się pomóc! Mama Mii jest członkinią grupy, gdzie jestem moderatorką, nie jest jedną z tych anonimowych mam chorych dzieci. Jest na grupie jak tylko Mia pojawiła się na świecie, była tam jak dowiedziała się, że córeczka jest tak ciężko chora... W innym świecie mogłaby teraz patrzeć jak jej córeczka biega po pokoju, rzuca zabawakami... oddałaby wiele, żeby mieć nasze problemy, żeby jej nawiększym zmartwieniem był "bunt dwulatka", rzucanie się na podłogę w sklepie, gryzienie czy szczypanie. Oddałaby wiele, żeby być na naszym miejscu. Ale świat jest okrutny i to jej córeczka miała pecha urodzić się chora. Sama będąc mamą nie mogę nawet wyobrazić sobie jak codziennie pęka serce mamy Mii... Płaczę... nad Mią, że taka niewinna istotka musi tak cierpieć, płaczę nad jej mamą, która przeżywa katusze strachu i bezsilności... Płaczę nad światem w którym kaci i bestie mają się dobrze, a niewinne dzieci cierpią i umierają... Jest nas tu sporo, jeśli każda podzieli się chociaż złotówką, odmówi sobie pączka i wpłaci choćby parę złotych to jesteśmy w stanie uzbierać tę ogromną kwotę i dać Mii szansę. Szansę na to, aby mogła jeszcze kiedyś, tak jak nasze dzieci biegać, uczyć się i rozrabiać. Kicać po pokoju jak zajączek i muczeć jak krówka... Dajmy jej szansę... żyć...

1234 złCEL: 1000 zł
Wsparło 229 osób

Wszystkie środki zebrane na skarbonce trafiają
bezpośrednio
na subkonto Podopiecznej:

Przekaż 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0062323 Mia

Wiem, jak ciężko patrzeć na cierpienie dziecka... mieliśmy alergię pokarmową... ale jednak ja miałam świadomość, że moje dziecko będzie zdrowe od razu jak tylko podam mu aminokwasowe mleko modyfikowane... mama Mii nie ma tego luksusu... Żyje w piekle wiedzy, że lek jest, ale jej córeczka nie może go dostać :( Jest nas dużo, wierzę, że i tej dziewczynce uda się pomóc! Mama Mii jest członkinią grupy, gdzie jestem moderatorką, nie jest jedną z tych anonimowych mam chorych dzieci. Jest na grupie jak tylko Mia pojawiła się na świecie, była tam jak dowiedziała się, że córeczka jest tak ciężko chora... W innym świecie mogłaby teraz patrzeć jak jej córeczka biega po pokoju, rzuca zabawakami... oddałaby wiele, żeby mieć nasze problemy, żeby jej nawiększym zmartwieniem był "bunt dwulatka", rzucanie się na podłogę w sklepie, gryzienie czy szczypanie. Oddałaby wiele, żeby być na naszym miejscu. Ale świat jest okrutny i to jej córeczka miała pecha urodzić się chora. Sama będąc mamą nie mogę nawet wyobrazić sobie jak codziennie pęka serce mamy Mii... Płaczę... nad Mią, że taka niewinna istotka musi tak cierpieć, płaczę nad jej mamą, która przeżywa katusze strachu i bezsilności... Płaczę nad światem w którym kaci i bestie mają się dobrze, a niewinne dzieci cierpią i umierają... Jest nas tu sporo, jeśli każda podzieli się chociaż złotówką, odmówi sobie pączka i wpłaci choćby parę złotych to jesteśmy w stanie uzbierać tę ogromną kwotę i dać Mii szansę. Szansę na to, aby mogła jeszcze kiedyś, tak jak nasze dzieci biegać, uczyć się i rozrabiać. Kicać po pokoju jak zajączek i muczeć jak krówka... Dajmy jej szansę... żyć...

Wpłaty

Sortuj według