Od ponad roku oswajam się z myślą, że śmiertelnie niebezpieczna choroba może odebrać mi życie... W październiku 2021 roku trafiłem do szpitala i od tamtego momentu stał się on niemal moim drugim domem.

Diagnoza, którą ostatecznie poznałem w styczniu, zwalała z nóg — nowotwór złośliwy IV stopnia dolnego odcinka jelita grubego... Nieustanne leczenie ma wykończyć nowotwór, jednak równocześnie wyniszcza i mnie...

Zaczęło się od ropienia. Byłem pełen nadziei, że to nic wielkiego, że diagnoza wykaże niewielkie zmiany zdrowotne. Tak się jednak nie stało. Moje życie jest zagrożone. W codzienność wtargnęła walka z chorobą.

Ciągłe leczenie, radioterapia oraz chemioterapia z jednej strony dają nadzieję, z drugiej sprawiają, że czuję się coraz gorzej. Chciałbym wreszcie usłyszeć dobre wiadomości i nie bać się jutra, dlatego bardzo proszę o pomoc. Choroba nie zabiera jedynie zdrowia, niejednokrotnie odziera z godności, sprawia, że czujemy się bezsilni...

Bardzo proszę Cię o pomoc! Leczenie przewyższa moje możliwości finansowe...

Marcin