Marcin Kubiak - zdjęcie główne

Nie dawano mu szans na przeżycie... Wspomóż tego dzielnego wojownika!

Cel zbiórki: Dwa turnusy rehabilitacyjne

Zgłaszający zbiórkę:
Marcin Kubiak, 7 lat
Bobrowniki, śląskie
Zespół Noonan, kardiomiopatia przerostowa mięśni sercowych
Rozpoczęcie: 20 stycznia 2023
Zakończenie: 30 stycznia 2026
11 485 zł(53,98%)
Brakuje 9792 zł
WesprzyjWsparło 209 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0105346
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0105346 Marcin
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Dwa turnusy rehabilitacyjne

Zgłaszający zbiórkę:
Marcin Kubiak, 7 lat
Bobrowniki, śląskie
Zespół Noonan, kardiomiopatia przerostowa mięśni sercowych
Rozpoczęcie: 20 stycznia 2023
Zakończenie: 30 stycznia 2026

Opis zbiórki

Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie naszego dzielnego, walecznego synka! Do tej pory dzięki Wam – ludziom o ogromnych sercach, Marcinek miał zapewnioną roczną rehabilitację. Dziś jednak znów stajemy przed Wami z nadzieją w sercu na Waszą dobroć. Chcemy wyjechać z synkiem na turnusy rehabilitacyjne, po których robi ogromne postępy! Jednak bez Waszej pomocy, nie damy rady…

Nasz mały wojownik musiał walczyć o przetrwanie jeszcze zanim się urodził. Dziś chodzi, uśmiecha się i patrzy kochającym wzrokiem na mnie, swoją mamę... To wynagradza mi większość cierpień, niepewność, cały strach. Jednak codziennie musimy o niego walczyć – o jego utracone zdrowie...

Będąc w ciąży, byłam niezwykle szczęśliwa. Nasze oczekiwane dziecko! Pewnie duża część mam poczuła to, co ja po pozytywnym teście. Gdy usłyszeliśmy bijące serduszko, odetchnęliśmy z ulgą... Tak bardzo chcieliśmy, żeby wszystko było dobrze. Jednak niedługo po tym przekonaliśmy się, że życie potrafi być okrutne. Wszystkie problemy, które wtedy wydawały nam się duże, pomniejszyły się do wielkości ziarenka maku...

Marcin Kubiak

W 9. tygodniu ciąży usłyszałam, że moje dziecko najprawdopodobniej umrze. Zauważono uogólniony obrzęk płodu. „To musi być poważna choroba, na pewno prowadząca do obumarcia płodu” – usłyszałam. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce „uogólniony obrzęk płodu”, a wszystkie marzenia o zdrowym dziecku odpływają nagle z całą wcześniejszą euforią... Przeżywalność: kilkanaście procent... „Opuchlizna utrudnia rozwój płodu i prowadzi do jego śmierci”. Takie właśnie informacje otrzymałam przy pierwszym zetknięciu z danymi na temat mojej własnej ciąży.

Byłam w szoku… Moje życie zmieniło się wtedy całkowicie. Jedyna myśl, która pojawiała się wtedy w głowie, to ta, czy moje dziecko jeszcze żyje? Czy już umarło? Pewnie większość mam czeka na pierwsze badania prenatalne... Dla mnie były one wielką traumą. Dowiedziałam się, że obrzęk ciała zaczynał się od głowy, szedł przez kark oraz plecy i kończył się na pupie. Był ogromny. Kolejne badanie miało nastąpić w 15. tygodniu. „Ale tego niemal na 100% nie dożyje”...

Powstrzymując łzy, starałam się odnaleźć w sobie siłę, by wytrzymać. Czekałam na amniopunkcję jak na szpilkach... W 15. tygodniu poczułam ruchy mojego maluszka! To był znak – „jestem tu, mamo, nie poddam się”. Zdarzył się cud – obrzęk sięgał już tylko karku mojego synka, będąc wielkości jego głowy. Mimo to lekarz ostrzegł: „Zapewne nie dożyje następnego badania...”.

Marcin Kubiak

Tak bardzo potrzebowałam wtedy chociaż jednej dobrej wiadomości. Niestety – niedługo później otrzymaliśmy informację o zespole Noonan, na który najprawdopodobniej cierpi Marcin. Poza tym okazało się, że synek ma duże problemy z serduszkiem – kardiomiopatię przerostową mięśni sercowych. 

Choć mało kto w to wierzył, Marcin przeżył! Przeżył i przyszedł na świat w 36. tygodniu ciąży. Po narodzinach czekało nas wiele gorzkich chwil... Podejrzenia były naprawdę okrutne – śmiertelne choroby, szereg strasznych badań, moja depresja (dziękuję pani psycholog!), codzienne zmaganie się z myślą o tym, jak pomóc tak choremu dziecku...

Tuż po porodzie cały czas trzymano mnie w niepewności – nie wiedziałam, w jakim dokładnie Marcin jest stanie. Każda mama w takich chwilach pragnie zobaczyć swoje dziecko... Ja nie liczyłam nawet na imponującą punktację w skali Apgar, ale po prostu chciałam wiedzieć, co z nim, czy żyje... Pytałam pielęgniarek, one spuszczały wzrok... Nie mogłam spać, normalnie funkcjonować. Aż około 3:00 nad ranem usłyszałam, że otwiera się winda i ktoś z niej wychodzi. Zmroziło mi krew w żyłach z przerażenia, ale pracownicy medyczni przeszli do kobiety z sali obok. Jedyne, co usłyszałam tej nocy, to przeraźliwy płacz tej matki... Do dziś dziękuję Bogu, że to nie o Marcinka chodziło.

Marcin to moje oczko w głowie. Jest radosny, śmieje się, chodzi, czyni naprawdę duże postępy. Nie przeskoczy jednak swej choroby, gdyż zaawansowane badania genetyczne potwierdziły zespół Noonan.

Marcin Kubiak

Nasz kochany Synek zaczął się tak naprawdę rozwijać, gdy usunięto mu naddatek skóry w wieku 14 miesięcy. Nadal musi być poddawany rehabilitacjom, poza tym kosztowne turnusy rehabilitacyjne stabilizują jego rozwój. Na to wszystko potrzebujemy niestety pieniędzy...

Oprócz rehabilitacji, którym poświęcam całe swoje życie, Marcinka niestety czeka operacja czaszki. Lekarze muszą ją rozłożyć i poskładać od nowa. Wydaje się przerażające? Dla nas to nadzieja na życie naszego Synka, którego kochamy najmocniej na świecie.

Dziękujemy wszystkim Darczyńcom, jesteśmy Wam niezmiernie wdzięczni. Dla nas to naprawdę wiele znaczy, każdy Wasz gest, każda złotówka...

W szczególności dziękuję Wam ja – Mama

Wybierz zakładkę
Sortuj według