Strażak w palącej potrzebie - pomagał innym, czas pomóc jemu!

Intensywna rehabilitacja
Zakończenie: 23 Czerwca 2023
Opis zbiórki
Marcin jeszcze trzy lata temu wielokrotnie ratował ludzkie życia. Gdy tylko usłyszał dźwięk strażackiej syreny, natychmiast rzucał wszystko, co aktualnie robił i jak najszybciej docierał na miejsce zbiórki. Niósł pomoc potrzebującym o każdej porze dnia i nocy. Zawsze chętny, by pomagać, dziś jest więźniem własnego ciała, a przecież nie tak powinno wyglądać życie 23-latka...
Nasz dzielny Marcin znany jest również z lokalnych boisk piłkarskich. Przez wiele lat był bramkarzem Rzekunianki Rzekuń, dla której poświęcał godziny treningów, wkładając w to całe serce i zaangażowanie. Sport był jego pasją. Do dziś wchodząc do pokoju Marcina, zauważyć można wiszące na ścianach medale, dyplomy oraz stojące na półkach puchary. Zawody szkolne, piłka halowa, mecze ligowe - każde rozgrywki sprawiały mu naprawdę dużo radości.
Życie Marcina opierało się głównie na zajęciach w szkole, treningach i pracy w OSP. W maju 2018 roku nadszedł czas egzaminu dojrzałości. Jest to moment, w którym wszyscy maturzyści poważnie zaczynają myśleć o przyszłości. W jaki sposób pokierować swoim życiem, jaki zawód wybrać. Nie jest to łatwe. Niektórzy znajomi Marcina zaplanowali pójście na studia, inni znaleźli już prace, kończąc swoją edukację. Marcin niestety nie zdążył zdecydować, co dalej. To los wybrał, w jaki sposób potoczy się jego dalsze życie.
Radość z zakończonych matur była ogromna. Przyjaciele Marcina umówili się, że pojadą na wycieczkę. Niestety tego pechowego dnia Marcin kierował samochodem. Nie wiemy dokładnie, co się wydarzyło, jednak wypadek komunikacyjny spowodował, że to on został najbardziej poszkodowany. Silne uderzenie w kierownicę skutkowało bardzo mocnym urazem głowy.
Kiedy otrzymaliśmy wiadomość ze szpitala, cała rodzina bardzo się załamała. Lekarze mówili nam, żebyśmy się z nim pożegnali, że takiego wypadku może nie przeżyć. Wszystko przez to, że Marcin długo przebywał w śpiączce. Kiedy jego stan zaczął się stabilizować, uznano to za cud. Dzisiaj modlimy się o kolejny! O to, by Marcin odzyskał, choć odrobinę sprawności, by odzyskał, choć odrobinę swojego dawnego życia.
To przecież nasz Marcin zawsze pomagał potrzebującym, a teraz... Musi zmagać się z niedowładem lewej strony ciała i spastycznością. Chorobą, przez którą mięśnie są nadmiernie napięte, co drastycznie ogranicza poruszanie się, powodując potworny ból. Od wypadku minęły już 3 lata. Marcin przez ten czas odwiedził wiele ośrodków rehabilitacyjnych. Dzięki wyjazdom jego mowa znacznie się poprawiła - na dzień dzisiejszy kontakt z nim nie jest utrudniony. Ćwiczenia musi wykonywać codziennie. Kilka razy w tygodniu przyjeżdżają do niego fizjoterapeuci, a w pozostałe dni ćwiczy z nim mama.
By marzyć o lepszej przyszłości, Marcin potrzebuje intensywnej i codziennej rehabilitacji. Bez niej każde wypracowane umiejętności natychmiast zanikają. Niestety, koszt zajęć jest bardzo wysoki. Dodatkowo wykupujemy wiele leków, środków higienicznych. Łączne miesięczne sumy są naprawdę bardzo wysokie. Prosimy, pomóż nam walczyć o sprawność Marcina.
Rodzina Marcina