Co noc kładę się spać z nadzieją, że rano się obudzę...

Wkłucia do pompy insulinowej oraz pojemniki do insuliny
Zakończenie: 26 Lutego 2021
Opis zbiórki
Doskonale wiem, jak wygląda życie zdrowego człowieka i jak to jest, gdy zdrowie się straci. Nagłe zapalenie trzustki, operacja i cukrzyca, która zmieniła całe moje życie. Pompa insulinowa miała mnie uwolnić od strachu, ale muszę mieć do niej wymienne wkłucia i pojemniki do insuliny, na które mnie nie stać! Nie chcę tak dalej żyć! Proszę, pomóż mi.
Ból. Nagły, palący, przeszywający na wskroś. Wiedziałem, że dzieje się coś złego. Nigdy w życiu tak się nie czułem. Należałem do osób, które cieszyły się doskonałym zdrowiem. W szpitalu praktycznie od razu trafiłem na stół operacyjny. Zapalenie trzustki było już tak ostre, że lekarze ratowali mi życie. Musieli usunąć ogon trzustki i śledzionę. Dopiero gdy się wybudziłem dotarło do mnie, jak cienka granica dzieliła mnie od śmierci. Wychodząc ze szpitala o własnych siłach, byłem najszczęśliwszy na świecie. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że za kilka miesięcy przyjdzie mi ponownie walczyć o życie.
Miesiąc po operacji zacząłem być ciągle niewyspany. Czułem się częściej zmęczony, nawet przy niewielkim wysiłku pociłem się jak mysz. Drżące ręce uspokajały się dopiero, kiedy zjadłem coś słodkiego. Nie mogłem normalnie pracować, szczególnie że pracę miałem zmianową. Diabetolog nie miał wątpliwości, że mam cukrzycę. Byłem w szoku. Zawsze myślałem, że cukrzycę mają ludzie otyli albo to choroba wrodzona, więc skąd u mnie choroba? Okazało się, że usunięcie ogona trzustki zaburzyło wytwarzanie odpowiedniej ilości insuliny. Nie mogłem wrócić do pracy. Praca zmianowa powodowała, że cukier mi skakał jak szalony. Nie byłem w stanie go unormować. Przyznano mi świadczenie rehabilitacyjne, a teraz jestem na rencie. Normalne życie było już tylko przeszłością. Moim przyjacielem stał się glukometr - muszę badać cukier kilkadziesiąt razy na dobę.
Początkowo krępowałem się wyciągać glukometr w tramwaju czy kawiarni. Ludzie czasami nadal dziwnie na mnie patrzą, kiedy badam cukier lub wstrzykuję dawkę insuliny. Wiem jednak, że bez tego mogę nie przeżyć. Najgorzej jest w nocy. Mieszkam sam i często budzę się, czując, że spada mi cukier. Kładąc się spać, zastanawiam się, czy rano się obudzę. Nagły spadek cukru może sprawić, że nie będę w stanie zadzwonić po pomoc. Po prostu odejdę… Moim jedynym wybawieniem była pompa insulinowa, która cały czas monitoruje poziom cukru we krwi. Udało się zebrać na nią środki w poprzedniej zbiórce. Teraz pozostaje problem zakupu wymiennych igieł i pojemników do insuliny. W obecnej sytuacji wydatek kilkuset złotych miesięcznie na takie zaopatrzenie to dla mnie zbyt dużo. Dlatego znów muszę prosić o pomoc.
Pompa bez wkłuć jest mi kompletnie niepotrzebna, ale bez niej nie mogę normalnie żyć. Cukrzyca jest chorobą bezwzględną. Jeśli nie otrzymam insuliny na czas, mogę wpaść w śpiączkę lub przypłacić to życiem. Nie chcę znowu żyć w strachu! Proszę, pomóż...
Marcin