Zbiórka zakończona
Marcelina Macura - zdjęcie główne

RAK zabiera ją z naszych ramion❗️Prosimy, uratuj Marcelinkę - dramatyczna walka trwa!

Cel zbiórki: kontynuacja leczenia onkologicznego w USA, rehabilitacja, badania, przeloty

Organizator zbiórki:
Marcelina Macura, 3 latka
Pieńsk, dolnośląskie
Nowotwór złośliwy oka - siatkówczak postać obuoczna
Rozpoczęcie: 27 października 2023
Zakończenie: 31 grudnia 2024
532 356 zł(100,08%)
Wsparło 11 465 osób

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0328799 Marcelina

Cel zbiórki: kontynuacja leczenia onkologicznego w USA, rehabilitacja, badania, przeloty

Organizator zbiórki:
Marcelina Macura, 3 latka
Pieńsk, dolnośląskie
Nowotwór złośliwy oka - siatkówczak postać obuoczna
Rozpoczęcie: 27 października 2023
Zakończenie: 31 grudnia 2024

Aktualizacje

  • 100% na zbiórce, nowotwór śpi, za nami dobry rok - dziękujemy za wszystko! Wesołych Świąt!

    W tej wyjątkowy dzień chcemy życzyć Wam boskiej opatrzności, zdrowia i radości oraz podziękować Wam, że nasza córeczka może każdego dnia uśmiechać się tak jak na tym zdjęciu.

    Początek roku był ciężki i wyboisty, był rozsiew w prawym oku, z którym walczyliśmy długo i boleśnie, aby kończyć rok z naszym małym „sukcesem” - wszystko, co było aktywne, udało się zniszczyć i guzy w obu oczach są zwapnione i uśpione!

    Przed nami jeszcze kilka lat wyjazdów za ocean, ale jesteśmy bardzo szczęśliwi, że choć tam znalazł się ktoś, kto był w stanie pomóc. Każdego dnia dziękujemy również Bogu, że otoczył naszą córkę takimi Aniołami, którzy umożliwili nam stoczyć walkę z tym potworem.

    Wspominając ubiegły rok, diagnozę, zbiórkę i cały wyjazd do USA, ten rok był dużo lepszy, oby każdy kolejny był jeszcze lepszy od poprzedniego i tego też chcielibyśmy Wam życzyć.

    Nasz kolejny wyjazd już tuż, tuż, bo 13 stycznia, ale wiemy, że kolejny raz usłyszymy tylko dobre wiadomości.

    Jeszcze jedna cudowna i jakże magiczna wiadomość w ten wyjątkowy dzień. Udało się zebrać 100% na naszej zbiórce. My wiemy, że z Wami nie ma rzeczy niemożliwych. Kolejny raz pokazaliście, jak ogromne serca macie, za co ogromnie dziękujemy!

    Wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku!

    Marcysia z Rodzicami

    Marcelina Macura

  • Najnowsze wieści z leczenia w USA❗️❗️❗️Marcysia ma się nieźle, ale nadal potrzebuje pomocy!

    Kochani, w oczkach naszej małej bohaterki jest dalej czysto!  Nie ukrywamy, po cichu liczyliśmy na takie wiadomości... W oczkach w dalszym ciągu nie ma żadnych zmian, a te, które zostały, są zwapnione lub pozostały po nich blizny.

    Tylko dzięki naszej szybkiej reakcji i pomocy ogromu Waszych dobrych serduszek, jak i skutecznemu leczeniu, dziś możemy celebrować kolejne wspaniałe newsy zza oceanu.

    Pani Doktor Francis - prawa ręka doktora Abramsona - oświadczyła również, że może wydłużyć nam termin kolejnej wizyty z 8 do 10 tygodni, przez co będziemy mogli się nacieszyć dłużej spokojem domowego ogniska. Każdy dodatkowy dzień w domku to dodatkowy dzień odpoczynku od narkozy, która również wpływa na organizm naszej gwiazdeczki.

    Marcelina Macura

    Walka o życie niestety zostawiła na Marcysi piętno... Przez leczenie i ciągłe narkozy córeczka ma opóźniony rozwój mowy, dlatego zaczęliśmy pracę z logopedą. Będziemy pracować nad nadrobieniem braków Marcysi.

    Serdecznie i z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy śledzą losy Marcysi i przeżywają każdą wizytę razem z Nami. Bez Was nie mielibyśmy szansy podjąć walki z niechcianym z przerażającym przeciwnikiem, jakim jest retinoblastoma.

    Wciąż potrzebujemy pomocy, by opłacić badania, kolejne loty do USA oraz leczenie i rehabilitację Marcysi tu, na miejscu, dlatego za każdą złotówkę wsparcia będziemy Wam bardzo wdzięczni. Bardzo prosimy o pomoc, kochani.

  • Wróciliśmy z USA, kolejne badanie w listopadzie - prosimy o pomoc w zakończeniu zbiórki Marcysi❗️

    Nasza Marcysia rośnie w oczach. W sierpniu skończyła już 2 lata... Gdy lecieliśmy na kontrolę, miała już swoje miejsce w samolocie. Nasza dzielna dziewczynka.

    Jesteśmy po kolejnej wizycie u doktora Abramsona. Powitał nas z kciukami w górze... Potwór w oczkach naszej córeczki śpi. I oby już nigdy się nie obudził... Niczego innego nie pragniemy niż tego, by już na zawsze było czysto...

    Marcelina Macura

    Od ostatniej ingerencji w oczka córeczki minęło już pół roku i mamy nadzieję, że tak już zostanie na zawsze. Niestety rak to nieprzewidywalna choroba, kolejne badanie w listopadzie, za niecałe 2 miesiące. Niestety przeloty do USA i koszt badań to ogromne koszty, dlatego serdecznie prosimy Was o pomoc w zamknięciu zbiórki.

    Dziękuję Wam za ogromne wsparcie, miłe słowa i że daliście Marcysi szansę na normalne życie. I prosimy, bądźcie z nami - do samego końca. ❤️

Opis zbiórki

Marcysia w sierpniu skończyła 12 miesięcy, a już musi toczyć walkę ze śmiertelnie niebezpiecznie przeciwnikiem - nowotworem złośliwym! Rak zaatakował oczy maleństwa - trwa nie tylko walka o ocalenie wzroku, ale też życia i zdrowia! Nowotwór zajął prawe oczko, którym Marcysia już nie widzi. Rozprzestrzenia się też w oczku lewym. Trwa rozpaczliwa walka!

Dzięki wsparciu tysięcy osób o dobrych sercach, których wzruszył los tej malutkiej, ciężko chorej dziewczynki, Marcysia trafiła do szpitala w Nowym Jorku. Tam dzieci z najcięższymi postaciami siatkówczaka leczy doktor Abramson, światowy specjalista, zajmujący się tym rodzajem nowotworu. Niestety nowotwór to trudny przeciwnik, leczenie zapowiada się na bardzo długie i pochłania ogromne koszty. Ta zbiórka to droga odsłona walki z rakiem - prosimy Was o pomoc! Po raz kolejny potrzebujemy zrywu dobrych serc, by ratować Marcysię!

Marcelina Macura

Rodzice Marcysi: Jesteśmy w szpitalu w Nowym Jorku, miejscu, w którym - głęboko w to wierzymy - uda się wyleczyć naszą córeczkę. Jesteśmy u najlepszego lekarza, lepszego już nie ma i czekamy na dzień, w którym usłyszymy, że guzy obumarły... Kurczowo trzymamy się nadziei, że nasza księżniczka wygra tę walkę i będzie mogła spokojnie żyć... Chociaż ona, bo my, rodzice, już nigdy. Zawsze będziemy już żyć w strachu przed rakiem. Kilka tygodni temu zostawiliśmy wszystko, całe dotychczasowe życie i przylecieliśmy tutaj, by ratować naszą córeczkę.

Gdy Marcysia przyszła na świat, w najgorszych koszmarach nie sądziliśmy, że za chwilę zaatakuje ją nowotwór, a my, umierający ze strachu, znajdziemy się na oddziale onkologii, w dodatku na drugim końcu świata... Nic nie zapowiadało tragedii, aż do pierwszych wspólnych rodzinnych wakacji... W ciemnej łazience w oczku córeczki zauważyliśmy jasny odblask. Kilka lat temu wspieraliśmy na Siepomaga chorą dziewczynkę, cierpiała na siatkówczaka - rzadki nowotwór złośliwy oczu... Pierwszym objawem tej choroby był właśnie taki odblask. Ogarnęła nas panika, że nasza córeczka też choruje na raka. Jak się okazało, mieliśmy rację.

Marcelina Macura

To nasza determinacja i poczucie, że coś jest nie tak, doprowadziła do tego, że udało się postawić diagnozę. Niektórzy lekarze uważali, że jesteśmy nadwrażliwi. 1 sierpnia, usłyszeliśmy to, czego tak bardzo się baliśmy. Marcelinka choruje na siatkówczaka, nowotwór złośliwy, postać genetyczną obuoczną. Guz w prawym oczku córeczki zajął 1/3 oczka, doszło do odwarstwienia siatkówki, Marcysia przestała widzieć. W lewym znaleziono kolejne guzy. Świat runął w posadach. 

Wiedzieliśmy, że zrobimy wszystko, by uratować naszą jedyną córeczkę. Kiedy pojawiło się światło nadziei na leczenie w USA, poruszyliśmy niebo i ziemię, by Marcysia mogła skorzystać z tej szansy. Dziękujemy wszystkim, dzięki którym stało się to możliwe. W USA małe życie Marcysi nie jest zatruwane chemią ogólną, ale dostanie chemię dotętniczą bezpośrednio do chorych oczek, mają też wieloletnie doświadczenia w leczeniu najcięższych przypadków siatkówczaka. Dziś wiemy już, że Marcela ma szanse na wyleczenie. Aby tak się stało, potrzebujemy Waszej pomocy!

Marcelina Macura

Córeczka dostała dwie chemie ogólne w Polsce i dwie chemie dotętnicze w USA. W lewym oku guzy są mniejsze i trzy z nich zareagowały bardzo dobrze, stad decyzja doktora Abramsona, że chemii więcej tam nie zastosują, a spróbuje wyniszczyć je laserami. Prawe oko niestety jest w gorszym stanie, były lasery i druga chemia, przed nami jeszcze trzecia i być może czwarta chemia oraz wiele innych zabiegów wyniszczających nowotwór. Generuje to kolejne ogromne koszty. 

Niestety środków z pierwszej zbiórki nie wystarczy na leczenie Marcysi. Koszta nas przerosły... Ledwo przylecieliśmy, a z subkonta Marceliny na leczenie wydaliśmy już prawie 900 tysięcy złotych, nie licząc kosztów pobocznych. To dopiero początek, a gdzie jeszcze pozostałe długoletnie leczenie, rehabilitacja, przeloty do USA... Same kontrole, na które będziemy musieli przylatywać, generują ogromne koszty, a Marcysia będzie musiała być pod opieką doktora Abramsona do 7. roku życia! Niestety potwór, który zagościł w oczach Marceli, jest nieprzewidywalny i może wrócić. Jesteśmy załamani tymi kosztami, ale wiemy, że nie mamy wyjścia.

Marcelina Macura

Cieszymy się ogromnie, że są cudowne osoby, które postanowiły stanąć do walki razem z nami. Jeżeli możemy prosić Was kolejny raz o pomoc, wesprzyjcie nasza Marcelkę. Jest taka malutka, a tak musi cierpieć... Chcemy tylko tego, by wyzdrowiała. By zniknął strach, że rak zabierze Marcelince wzrok, a co najgorsze, że zabierze ją nam raz na zawsze... Prosimy o Waszą pomoc.

Marcelina Macura

➡️ Marcysi możesz pomóc też przez udział w LICYTACJACH - klik!

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    300 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    5 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    1 zł

    Dużo zdrówka ♥️

  • Tomasz
    Tomasz
    Udostępnij
    100 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    2050 zł

Ta zbiórka jest zakończona, ale Marcelina Macura wciąż potrzebuje Twojej pomocy.

WesprzyjWesprzyj