Marek Bugaj, 51 lat

Mam na imię Marek. Jeszcze zanim skończyłem 50 lat,  po długich pobytach w szpitalach usłyszałem diagnozę — nowotwór złośliwy trzustki. Jest to najbardziej skuteczny zabójca wśród wszystkich nowotworów. Diagnoza ta to moment, w którym  życie moje i moich najbliższych obraca się do góry nogami. Moment, w którym zdałem sobie sprawę, jak długa droga leczenia będzie mnie czekać.

Przeszedłem bardzo skomplikowaną operację, polegającą na usunięciu głowy trzustki wraz z dwunastnicą, pęcherzykiem żółciowym i częścią żołądka. Gdy tylko doszedłem do sił po operacji, rozpocząłem leczenie chemioterapią. Niestety podczas badania kontrolnego, po 12 wlewach chemii, wykryto wznowę choroby w miejscu pooperacyjnym.

Przede mną dalsze leczenie, które wiąże się z częstymi, kosztownymi dojazdami i opłacaniem badań obrazowych, bardzo drogą operacją, a na końcu długą rehabilitacją. Choroba odebrała mi możliwość pracy zarobkowej. Nie poddam się, ponieważ chcę wierzyć w to, że mimo czasu, który zabrał mi i mojej Rodzinie rak, czeka nas jeszcze wiele cudownych chwil razem. Chcę się cieszyć życiem, moją Rodziną, obserwować dorastanie moich czworga cudownych wnuków, zabierać ich na wspólne wędkowanie, na spacery po lesie czy wycieczki rowerowe.

Wiem także, że sama wola walki nie wystarczy i proszę o Wasze wsparcie. Wszystkim, którzy postanowili ofiarować mi swoją pomoc, serdecznie dziękuję. To dzięki Wam będę miał szansę na skuteczne wyleczenie i pozbycie się niechcianego "lokatora" z mojego organizmu.