Marek Miśta - zdjęcie główne

Pochował wnuka, potem musiał zaczął walczyć o swoje życie... Ratujmy Marka❗️

Cel zbiórki: Leczenie, badania genetyczne, przejazdy, pobyt, rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Marek Miśta, 70 lat
Rzepin, lubuskie
rak płuc niedrobnokomórkowy gruczołowy śluzowaty
Rozpoczęcie: 1 grudnia 2020
Zakończenie: 20 czerwca 2022
320 948 zł(80,93%)
Wsparło 11 255 osób

Cel zbiórki: Leczenie, badania genetyczne, przejazdy, pobyt, rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Marek Miśta, 70 lat
Rzepin, lubuskie
rak płuc niedrobnokomórkowy gruczołowy śluzowaty
Rozpoczęcie: 1 grudnia 2020
Zakończenie: 20 czerwca 2022

Aktualizacje

  • Kończą się środki na leczenie i dojazdy... Pomoc wciąż potrzebna!

    "Nie chcę nawet pisać, najchętniej schowałbym się przed światem. Przed rakiem... Jak wciąż prosić o pomoc? Na ile jeszcze wystarczy mi sił...?"

    Mój ukochany tata Marek wciąż walczy z nowotworem. Chociaż spotykamy się z lawiną dobra, nie omijają nas też te złe rzeczy... "Starzec, nie ma sensu już leczyć" – to chyba najłagodniejsze komentarze. Czy jest więc jakiś limit na życie? A jeśli ktoś mimo wszystko chce żyć, być z rodziną, ma się poddać, bo komuś się tak podoba?!

    Ostatnie wlewy są coraz gorsze. Walczymy nieustannie z gorączką i zapalaniem płuc. Reakcja na ostatnią immunoterapię zaniepokoiła naszego lekarza. Coraz częściej musimy pozostać w Warszawie pod obserwacją, czekają nas kolejne badania i decyzje, co dalej. Być może trzeba zmienić lek? Ile będzie kosztował tym razem?

    Marek Miśta

    Jeśli możesz, wesprzyj nas w walce z rakiem. Bardzo proszę... Środki na dotychczasowe leczenie rozchodzą się w zaskakującym tempie, a płatności przybywa. Same dojazdy generują gigantyczne koszty...

    Od dwóch lat toczymy nierówną walkę z trudnym przeciwnikiem. Tata wciąż żyje tylko dzięki temu, że otrzymaliśmy pomoc, że może być wciąż leczony... Tak trudno już błagać.

    Taty jedynym marzeniem jest pokonać chorobę, dożyć spokojnej, późnej starości i odejść w otoczeniu bliskich osób, w spokoju... Nie w szpitalu czy hospicjum, w cierpieniu!

    Tata tak dużo już przeszedł, mimo tego jak każdy z nas panicznie boi się śmierci, bólu, umierania. Nikt z nas nie potrafi  się z tym wszystkim pogodzić. Jeszcze nie teraz...

    Dlatego bardzo prosimy, pomóż wyrwać się tacie ze szponów nowotworu! 

    Maja, córka Marka

  • Ważne wiadomości! Skreślony przez system, może walczyć o życie tylko dzięki pomocy darczyńców!

    "Na froncie walki Marka z rakiem płuc coraz trudniej, boimy się przegranej, bo za chwilę może się okazać, że zabraknie nam środków... 

    Ból stał się codziennością, tak samo jak strach o życie.

    Czy pomożecie nam zamknąć zbiórkę Dziadka Marka, by mógł dalej się leczyć i nie martwić się, czy będzie miał środki na walkę?

    W 2020 roku nasz tata i dziadek został niesłusznie skreślony z leczenia, skazany na śmierć. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Dziś, po 1,5 roku od wszczętego postępowania wyjaśniającego, przyszła decyzja Rzecznika Praw Pacjenta: "Stwierdzono naruszenie praw pacjenta Marka Miśta". Oznacza to, że musimy zacząć walkę w sądzie...

    Marek Miśta

    Mamy ogromny żal do służby zdrowia, ale musimy działać na własną rękę, szukając pomocy finansowej.  To dzięki Wam jesteśmy razem i możemy leczyć tatę, przez system skazanego na śmierć...

    Błagamy, pomóżcie zebrać nam środki na leczenie i rehabilitacje Marka. Prosimy Was o wsparcie, by mógł się znów uśmiechać i nie bać o jutro..."

    Córka Maja z całą rodziną

  • Najnowsze wieści – Pan Marek nie poddaje się! Pomóż mu żyć!

    Maja, córka Marka:

    "Tata jest aktualnie pod opieką Instytutu Onkologi w Warszawie w ramach światowych badań. Co 3 tygodnie jeździmy na wlewy i kontrole i tylko dzięki Waszej pomocy tata ma możliwość walki z chorobą, ale również korzystania z rehabilitacji, która jest bardzo kosztowna i niezbędna.

    Tatko ma nieodwracalne zmiany neuropatyczne spowodowane chemioterapią i dotychczasowym leczeniem, powodujące bóle mięśniowe i problemy z chodzeniem. Musimy być pod opieką ortopedyczną, tylko fizjoterapia pomaga zwalczać ten ból...

    Marek Miśta

    Uzbierane środki wykorzystujemy na leczenie, a 100% na zbiórce pozwoli nam, oprócz bieżących wydatków ponoszonych, by ratować życie taty, opłacić także kolejne terapie. 

    W przypadku progresji guza i zakończenia badań w Warszawie tata będzie musiał otrzymać leki nierefundowane, immunoterapię, a może także protonoterapię.

    Codziennie boimy się o jutro, bo ciąży nad nami jakieś fatum złych wieści... Ciężko w tym wszystkim znaleźć siłę...

    Marek Miśta

    Gdy choruje członek rodziny, to cała rodzina zmaga się z chorobą...

    Dziękujemy Wam za dobre słowa i prosimy nieustannie o wsparcie. Tata bardzo kocha życie i dzielnie walczy o każdy kolejny miesiąc, tydzień, dzień..."

Opis zbiórki

To najgorszy rok w życiu naszej rodziny. Ciąży nad nami fatum śmierci… Na pewno pamiętacie desperacką walkę o życie Adusia, naszego kochanego Adusia… Tę walkę przegraliśmy. Rozpacz porozrywała nasze serca, bez litości… A teraz okazuje się, że musimy walczyć o kolejne bezcenne życie! Nasz ukochany tata i dziadek ma raka. W Polsce odmówiono leczenia. Jest jednak nadzieja, dlatego błagamy o ratunek! 

Wracają wspomnienia sprzed roku, tak bardzo ciężkie. Dokładnie rok temu walczyłam z całą rodziną, prosząc o szansę na zdrowie Adulka. W lutym, gdy żegnaliśmy Adusia mój tata dowiedział się, że ma wznowę raka płuc. Zachorował w 2012 roku i choć nie dawali mu szans, pokonał potwora. Został uznany za wyleczonego. Aż do teraz…

Marek Miśta

Mój tata, Marek Mista jest absolwentem Technikum Leśnego w Starościnie. Tam też zaraz po ukończeniu studiów wiele lat nauczał i był kierownikiem praktyk w Technikum Leśnym w Starościnie. Od kilkunastu lat jest już na emeryturze.

Wszystko zaczęło się w 2012 roku, gdy tata dostał ataku padaczki. Ta okazała się być objawem guza w mózgu przerzutowego. Tata przeszedł operację. Okazało się, że guz pierwotny jest w prawym płucu, a nowa diagnoza brzmi: rak płuc drobnokomórkowy.

Byliśmy zdruzgotani. Tacie dawano 3 miesiące życia. Wtedy jeszcze aktywnie pracował, a dla nas to był koniec świata. Przeszedł operację usunięcia płata płuc, potem chemioterapię i radioterapię, walczył tak dzielnie, że wygrał i pokonał raka! Gdy minęło 5 lat, wiedzieliśmy, że już wszystko za nami. Aż nagle po pogrzebie swojego wnuka okazało się, że tata kolejny raz stanie oko w oko ze śmiercią…

Marek Miśta

Pandemia opóźniła biopsję o 3 miesiące. W tym czasie potwór się rozwijał. Diagnoza: rak płuc niedrobnokomórkowy gruczołowy śluzowaty. W trakcie leczenia po podanych 2 cyklach chemii wszystko zaczynało się stabilizować. Ale stan znów się pogorszył. Tydzień temu szpital odstąpił od leczenia.

Na tę chwilę odebrano nam możliwość walki o tatę. W Polsce system kwalifikacji do innowacyjnych programów lekowych przeznaczony jest dla najlepiej rokujących pacjentów. 

Wiek mojego taty sprawia, że nie dano mu szansy. Jemu, całe życie uczciwie pracującemu, płacącemu składki, nie należy się szansa na życie… 

Marek Miśta

Dziś żałuję, że nie miałam odwagi wcześniej prosić o pomoc i działać, bo już w lipcu wysłałam dokumenty do najlepszych klinik leczenia raka płuca w Niemczech. Wtedy też otrzymałam propozycję innowacyjnej terapii, która może wydłużyć życie bez bólu nawet do 3 lat! Dla nas to bezcenny czas, który chcielibyśmy spędzić razem, z rodziną…

Nie wiem nawet, jak przeżyjemy kolejną stratę. Rana na sercu po śmierci Adusia nawet się nie zagoiła… Dlatego ośmielam się ponownie prosić o pomoc, tym razem dla mojego taty. To właśnie on był motorem napędowym całej naszej rodziny, to on zagrzewał nas do walki o Adusia i pomocy innym dzieciom. Tata zawsze był bardzo ceniony przez ludzi i też zawsze każdemu okazywał pomoc. Dlatego wierzymy, że teraz to dobro do niego wróci - gdy jest najbardziej potrzebne. 

Postanowiłam założyć tę zbiórkę z chwilą, gdy otrzymaliśmy gigantyczny kosztorys leczenia z Niemiec. Kwota za jednorazowe podanie innowacyjnego leku to 11,5 tys. euro, a lek trzeba podawać co 6 tygodni. Nie wiadomo jeszcze przez jaki czas. Do tego dochodzą koszty badań i leczenia. Wierzymy, że Aduś czuwa z nieba nad dziadkiem i chce, by jeszcze z nami został. By nie zabrakło nam siły i nadziei…

Maja, córka Marka


➡️ Facebook: Aniołek Aduś pomaga Dziadziowi


Media:

medonet.pl - "Diagnoza taty: rak płuca z przerzutem do głowy. Ale najgorsze dopiero nadeszło". [LIST CÓRKI]

iloveslubice.pl - Nadal potrzebna jest pomoc dla Marka Misty z Ośna Lubuskiego. – Tatuś ma szansę żyć – mówi córka Maja.

Marek Miśta



onet.pl - Stracił wnuka w lutym, teraz sam walczy o życie

slubice24.pl - W lutym zmarł 2-letni Adrian. Teraz o życie walczy jego dziadek. Kto pomoże?

gorzow.tvp.pl - Prośba o pomoc. Pan Marek potrzebuje pieniędzy na walkę z rakiem

Marek Miśta

wyborcza.pl - Pan Marek niedawno stracił wnuka, teraz sam walczy o życie. "W Polsce z powodu wieku nie dano mu szansy"

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    10 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    20 zł
  • Anonimowy Pomagacz
    Anonimowy Pomagacz
    Udostępnij
    8 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    20 zł
  • Renata B.
    Renata B.
    Udostępnij
    30 zł

    ❤️❤️❤️🙏🙏🙏