

Stwardnienie rozsiane zatrzymało i zmieniło moje życie... Choroba postępuje w ZASTRASZAJĄCYM TEMPIE❗️
Cel zbiórki: Kontynuacja leczenia, turnus rehabilitacyjny
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
2 Stałych Pomagaczy
Dołącz- Nikolawspiera już 2 miesiące
- Anonimowy Pomagaczzaczyna wspierać co miesiąc
Cel zbiórki: Kontynuacja leczenia, turnus rehabilitacyjny
Aktualizacje
PILNE❗️Koszmar Mariusza nadal trwa! Stwardnienie rozsiane postępuje jeszcze bardziej!
Kochani,
już kilkanaście lat toczę nierówną walkę ze stwardnieniem rozsianym, czyli z chorobą, która odebrała mi dosłownie wszystko: niezależność, sprawność, szczęśliwą codzienność. Każdy dzień jest próbą sił. Choroba postępuje w zastraszającym, a moje ciało coraz częściej odmawia posłuszeństwa.
Niestety jest coraz gorzej! Po ostatniej komisji lekarskiej orzeczono u mnie znaczny stopień niepełnosprawności oraz niezdolność do samodzielnej egzystencji. Przyznano mi pomoc asystenta osobistego, bo coraz trudniej mi wykonać najprostsze czynności. To dla mnie bardzo trudne również psychicznie.

Mam chód spastyczno-ataktyczny, zespół piramidowy oraz niedowład kończyn górnych i dolnych. Każdy krok jest potwornym bólem, a każda czynność to wysiłek ponad siły. Choroba odbiera mi sprawność kawałek po kawałku, dzień po dniu. Rehabilitacja i leczenie to moja jedyna nadzieja, żeby spowolnić ten koszmar! Bez nich nie mam żadnych szans. Walczę z całych sił, ale wiem, że sam nie dam rady.
Dlatego z całego serca ponownie zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Nie proszę o litość, tylko o szansę, by dalej walczyć o życie, które choroba bezlitośnie mi odbiera. Dziękuję wszystkim, którzy są przy mnie i pomagają mi nie stracić nadziei.
Mariusz
Dopóki walczę, jestem zwycięzcą!
Dziękuję Wam wszystkim za to, że nie jestem sam z tą paskudną chorobą i mogę poczuć się choćby na krótki czas lepiej. To jest bezcenne.
Niedawno wróciłem z turnusu rehabilitacyjnego i chciałbym podziękować wszystkim darczyńcom. Bez Was to nie byłoby możliwe! Parę miesięcy temu zmieniono mi leczenie, a psycholog robi świetną robotę.

W każdej chwili mogę dostać nowy rzut choroby i znowu będę na kolanach, ale przestałem się tym zadręczać. Poczuć się choćby na chwilę lepiej jest bezcenne. Podjąłem walkę na dużych obrotach, czyli turnusy, rehabilitacja, siłownia, basen...
Nie załamałem się, nie poddałem się chorobie. Taki mam charakter. Każdy z Was dołożył cegiełkę do tego, bym mógł dalej walczyć, za co z całego serca dziękuję i proszę, bądźcie dalej ze mną!
Mariusz
Walka Mariusza wciąż trwa! Potrzebna dalsza pomoc – wesprzyj!
Kochani! Codziennie myślę o tym czy wygram, czy ten koszmar zniknie…
Mija już trzeci miesiąc, odkąd przyjmuję nowy lek w ramach programu lekowego. Dzięki temu praktycznie odstawiłem dotychczasowe leki. Czekam na kontrolny rezonans głowy w lipcu.

Już niedługo lekarze podejmą dalsze decyzje. Leczenie i rehabilitacja pozostają jednak podstawą. Jestem bardzo zadowolony, bo od niedawna znowu zacząłem powolutku wykonywać ćwiczenia na siłowni. Mam w sobie silnego ducha i walczę! Chcę w miarę normalnie żyć!
Dziękuję wszystkim, którzy nadal we mnie wierzą i wciąż wspierają. Dajecie mi siłę do dalszej walki – a to bezcenne!
Mariusz
Opis zbiórki
Stwardnienie rozsiane. Nigdy nie zapomnę momentu, w którym usłyszałem tę diagnozę. Wiedziałem, że ta nieuleczalna choroba naznaczy całe moje życie. Przez ponad dekadę stawiałem jej czoła i walczyłem z całych sił o sprawność. Niestety, w ciągu ostatniego roku stwardnienie rozsiane postępuje w zastraszającym tempie, odbierając mi wszystko po kolei…
W 2012 roku zauważyłem, że jedna z moich stóp bardzo opada przy chodzeniu, nie byłem w stanie nad nią zapanować. Coraz częściej zahaczałem nią o przedmioty i przewracałem się. Szukając pomocy, zdecydowałem się skonsultować z lekarzem. Już podczas pierwszego kontaktu z internistą usłyszałem, że przyczyna może być bardzo poważna.
Doskonale pamiętam niepokój lekarza po pierwszym badaniu oraz to, co mi wtedy powiedział… „Pan sobie nie zdaje sprawy z tego, jak bardzo może być chory”. Niedługo później przyszło mi się niestety o tym przekonać.
Otrzymałem skierowanie do neurologa, który potwierdził najgorsze przypuszczenia: stwardnienie rozsiane. Szok, niedowierzanie i przerażenie, które mi wtedy towarzyszyły – zapamiętam do końca życia.

Ze względu na agresywny przebieg choroby już 2 lata po diagnozie zostałem zakwalifikowany do specjalnego programu lekowego. Dodatkowo raz do roku byłem przyjmowany na oddział szpitalny, gdzie podawano mi sterydy, by zmniejszyć stan zapalny wywołany przez stwardnienie rozsiane. Przez ponad dekadę dzięki leczeniu udawało się panować nad chorobą i normalnie żyć…
Niestety, w lipcu 2023 roku w trakcie corocznego pobytu w szpitalu lekarze zauważyli coś, co nigdy wcześniej nie miało miejsca. Leki przestały działać. Moje życie załamało się po raz drugi. Prawa strona ciała właściwie całkowicie odmówiła mi posłuszeństwa. Miałem coraz większe problemy z chodzeniem, musiałem poruszać się o lasce. Nie mogłem nic nosić, potrzebowałem pomocy drugiej osoby w codziennym funkcjonowaniu.
Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy mogłem korzystać z rehabilitacji, za co dziękuję Wam z całego serca. Niestety, choroba wciąż postępuje i odbiera mi coraz więcej – przyszła teraz także po mięśnie lewej strony ciała. Już praktycznie nie mogę się poruszać, nie mogę wyjść z domu...

Moje mięśnie są niesamowicie napięte, codziennie czuję ogromny ból. Tracę czucie w rękach, nogi są ociężałe i do tego spastyka… Nie da się opisać jakim koszmarem jest życie z tą chorobą.
Z każdym dniem jest mi coraz ciężej znosić to wszystko… Ostatkami sił staram się nie załamywać i łapać strzępków nadziei. Lekarze szukają sposobu, by jakkolwiek mi pomóc, jednak na razie jedyną szansą na utrzymanie, choćby częściowej, sprawności są intensywne turnusy rehabilitacyjne. Niestety, ich koszt jest ogromny, a ja nie jestem w stanie udźwignąć tak dużego ciężaru finansowego sam.
Z całego serca proszę Was, nie opuszczajcie mnie w tej dramatycznej sytuacji. Nie pozwólcie mi się poddać, nie pozwólcie przegrać tej walki. Ja tak bardzo chcę móc chodzić, wyjść z domu, po prostu żyć… Proszę Was o pomoc – każda, choćby najmniejsza wpłata, to dla mnie ogromna szansa na zahamowanie postępu choroby!
Mariusz

➡️ Mariusz Dębowski walczy ze stwardnieniem rozsianym (otwiera nową kartę)
➡️ Relacja walki Mariusza z chorobą na Tik Toku (otwiera nową kartę)
➡️ Licytacje Allegro (otwiera nową kartę)

➡️ Dramatyczna walka mieszkańca Wysokiego Mazowieckiego z postępującą chorobą (otwiera nową kartę)
➡️ Wspomóż leczenie Mariusza Dębowskiego z Wysokiego Mazowieckiego (otwiera nową kartę)
➡️ „SM zatrzymało i zmieniło moje życie” – artykuł z października 2025 (otwiera nową kartę)
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
💜
- Wpłata anonimowa5 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa15 zł
- Wpłata anonimowa20 zł