Zbiórka zakończona
Mariusz Jagielski - zdjęcie główne

Uciekałem z córką na barana w wodzie, której poziom sięgał 1,5m❗️ Mieszkanie zalała powódź...

Cel zbiórki: Pomoc społeczna po powodzi

Organizator zbiórki:
Mariusz Jagielski, 38 lat
Kłodzko, dolnośląskie
Pomoc społeczna
Rozpoczęcie: 19 września 2024
Zakończenie: 23 grudnia 2025
10 412 zł
Wsparły 143 osoby

Cel zbiórki: Pomoc społeczna po powodzi

Organizator zbiórki:
Mariusz Jagielski, 38 lat
Kłodzko, dolnośląskie
Pomoc społeczna
Rozpoczęcie: 19 września 2024
Zakończenie: 23 grudnia 2025

Opis zbiórki

Woda. Zwykle uspokajająca, stała się nagle niszczycielskim żywiołem, który zabrał nam wszystko. Fala przyszła nieubłaganie, nie dając nam czasu na ratunek. Z każdą chwilą jej poziom w mieszkaniu podnosił się wyżej, topiąc nadzieję i mienie, które tak skrupulatnie budowaliśmy. Woda wydarła z naszych ścian wspomnienia, pochłonęła meble, zdjęcia, codzienne przedmioty. Jej szum zagłuszył nasze krzyki, a potem zapadła cisza – ciężka, przytłaczająca cisza straty. Zostaliśmy z niczym. Pozostał tylko strach, co dalej...

Jestem mieszkańcem Kłodzka. W jednej chwili straciłem wszystko, co dla mnie i mojej rodziny było całym życiem. Powódź zabrała nam nie tylko mieszkanie, ale również poczucie bezpieczeństwa, które tak ciężko budowaliśmy przez lata. W obliczu katastrofy czuję się bezradny i przerażony, a każda minuta przynosi nowe obawy o przyszłość.

Nie potrafię zapomnieć tej nocy, gdy wszystko się zaczęło... Do godziny 17:00 śledziliśmy w telewizji informacje o nadchodzącej fali. Mówiono wtedy o wysokości 5,5 metra. Około 20:00 przyszła tragiczna wiadomość, że pękła zapora na zbiorniku retencyjnym, a woda nieubłaganie ruszyła w stronę Kłodzka. W nocy powódź zaczęła wdzierać się do naszego mieszkania.

Mariusz Jagielski

Przerażeni, nie wiedząc, co robić, uciekliśmy z domu o 9 rano – ja, moja żona, nasza 9-letnia córka i nasz pies. Szliśmy w 1,5 metrowej wodzie, trzymając się razem, choć woda z każdą chwilą zalewała nam stopy. Córkę niosłem na barana, a ona z drżącym głosem wołała: "Mamo, chodź obok nas, nie zostawiaj nas!". Te słowa, które wyryły się w moim sercu i pozostaną tam już na zawsze. To nie scena z filmu katastroficznego, to rzeczywistość... 

Gdy w końcu udało się nam uciec, podjechał po nas sąsiad teściowej, który zabrał nas do bezpiecznego miejsca. Teraz przebywamy u bliskich, próbując zrozumieć, jak mamy zacząć od nowa. Nasze mieszkanie, które było dla nas azylem, zostało doszczętnie zniszczone. Woda wdarła się do wnętrza mieszkania, zalewając je po sam sufit. Wszystko przepadło – meble, sprzęty, pamiątki, a przede wszystkim – nasz dach nad głową...

Mariusz Jagielski

Najbardziej martwię się o naszą córeczkę. W czasie ucieczki była bardzo dzielna, ale teraz dochodzi do niej, co przeżyła. Na szczęście szkoła pomogła nam w nawiązaniu kontaktu z psychologiem, ale przed nami długa droga do odbudowania jej poczucia bezpieczeństwa.

Teraz, pełen rozpaczy, zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Tak naprawdę potrzebujemy wszystkiego. Najbardziej jednak zależy nam na zebraniu środków na osuszenie i wyremontowanie mieszkania. Potrzebujemy też nowych mebli, sprzętów RTV, ale przede wszystkim – miejsca, w którym moja córka znów poczuje się bezpiecznie.

Proszę, jeśli możecie, pomóżcie nam stanąć na nogi. Podarujcie nam nadzieję na lepsze jutro, dla mnie, dla mojej rodziny, dla córki. Wierzę, że wspólnie możemy odbudować to, co zostało nam odebrane przez niszczycielski żywioł. Każde wsparcie – to dla nas szansa na nowy początek. Niech dobro, które okażecie, wróci do Was ze zdwojoną siłą.

Mariusz z rodziną

Wybierz zakładkę
Sortuj według

Ta zbiórka jest już zakończona. Zobacz innych Podopiecznych, którzy czekają na Twoją pomoc.

WesprzyjWesprzyj