Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Mariusz spadł z dachu, uderzył głową o beton... Pomóż, by wrócił do żony i dzieci!

Mariusz Stapiński
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

Półroczny pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Mariusz Stapiński, 46 lat
Iwonicz, podkarpackie
Upadek z wysokości - stan minimalnej świadomości
Rozpoczęcie: 12 Lutego 2020
Zakończenie: 31 Lipca 2022

Opis zbiórki

W jednej sekundzie nasz świat legł w gruzach. Mariusz, mój mąż, zajmował się naprawą i zakładaniem pokryć dachowych. 19 października jak zwykle pojechał do pracy. Kilka godzin później zadzwonił telefon. Odebrałam, nie przeczuwając nic złego… Okazało się, że Mariusz spadł z drabiny z ogromnej wysokości. Był w stanie krytycznym.

Kiedy usłyszałam, co się stało, zamarłam… Nie wiedziałam, że życie, które znałam, właśnie się kończy. W głowie gonitwa myśli, strach. Rzuciłam wszystko i pojechałam do szpitala. Nie spodziewałam się, że stan Mariusza będzie tak poważny. W jednej sekundzie byłam szczęśliwą żoną, mamą… Mamy dwójkę dzieci – Darię i Jakuba. Myśleliśmy z Mariuszem, że przed nami jeszcze wiele lat wspólnego życia, że się razem zestarzejemy, będziemy podróżować. W drugiej dowiedziałam się, że Mariusz umiera.

Mariusz Stapiński

Lekarze powiedzieli, że dają Mariuszowi maksymalnie 24 godziny… Że tyle czasu nam zostało. Że tylko cud sprawi, że Mariusz przeżyje. Że nawet jeśli to się stanie, nie będzie już nigdy tym pogodnym, wspaniałym mężczyzną co kiedyś… Tylko rośliną. Nie jestem w stanie opisać tego, co wtedy czułam… Szok, niedowierzanie, rozpacz. Nie mogłam uwierzyć w to, że go stracę…

Ktoś nad nami czuwa, bo mąż żyje, choć jego stan nadal jest ciężki. Przez 6 tygodni przebywał w śpiączce farmakologicznej. Miał pękniętą podstawę czaszki, obrzęk mózgu, uszkodzony rdzeń kręgowy, liczne złamania odcinka piersiowego kręgosłupa, stłuczenie płuc, niewydolność oddechową. Niestety spadł tak niefortunnie, że z ogromną siłą uderzył głową o beton…

Mariusz Stapiński

Dzień po dniu stan Mariusza się polepsza, chociaż postępy idą bardzo powoli. Po 4 miesiącach na OIOM-ie przeniesiono go na oddział rehabilitacyjny, gdzie codziennie ćwiczy, by odzyskać to, co stracił… A stracił sporo. Mąż widzi, słyszy i reaguje na polecenia. Czasem mówi, ale myli słowa… Niestety nie ma władzy w nogach. „Nie dam rady” – mówi ze smutkiem, kiedy próbuje ruszyć nogami, które leżą. Na szczęście ma władzę w rękach, choć nadal są słabe. Najważniejsze, że poznaje mnie i dzieci. Rozpromienia się, gdy tylko się pojawiamy. Dzieci bardzo za nim tęsknią i robią wszystko, aby tylko pomóc tacie.

Aby Mariusz mógł powoli wracać do zdrowia, niezbędna jest długotrwała i intensywna rehabilitacja. Niedługo nasz pobyt na oddziale skończy się i Mariusz trafi do prywatnego ośrodka rehabilitacyjnego. To niestety kosztuje fortunę. Zostałam sama z dziećmi, każdą wolną chwilę spędzam przy łóżku męża. Robimy, co możemy, żeby sobie jakoś radzić, ale sami nigdy nie zdobędziemy takich pieniędzy. Z całego serca proszę o wsparcie.

Mariusz Stapiński

Chcemy z dziećmi tylko jednego – by Mariusz do nas wrócił. Jest dobrym mężem, kochającym ojcem, wspaniałym człowiekiem. Chcemy tylko, by znów było tak jak kiedyś. Tak bardzo za nim tęsknimy.

Ewelina, żona Mariusza

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Pomóż mi nagłośnić zbiórkę

Baner na stronę

Obserwuj ważne zbiórki