Marta Jęczmień - zdjęcie główne

Młoda mama walczy o sprawność i dawne życie! Pomocy!

Cel zbiórki: Proteza kończyny dolnej

Zgłaszający zbiórkę:
Marta Jęczmień, 25 lat
Pelplin, pomorskie
Stan po amputacji nogi
Rozpoczęcie: 7 lutego 2022
Zakończenie: 22 lutego 2026
25 253 zł(29,06%)
Brakuje 61 635 zł
WesprzyjWsparło 386 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0181321
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Cel zbiórki: Proteza kończyny dolnej

Zgłaszający zbiórkę:
Marta Jęczmień, 25 lat
Pelplin, pomorskie
Stan po amputacji nogi
Rozpoczęcie: 7 lutego 2022
Zakończenie: 22 lutego 2026

Opis zbiórki

Jestem Marta i mam 22 lata. Do tej pory prowadziłam zwyczajne, szczęśliwe życie – miałam dobrą pracę, wychowywałam synka, realizowałam sportowe pasje, snułam piękne plany i marzenia na przyszłość.

Niestety, wystarczył moment, by to wszystko się zmieniło....

13 sierpnia 2021 roku – tej daty nie zapomnę już nigdy.... To właśnie tego dnia doszło do nieszczęśliwego wypadku samochodowego i rozpoczął się mój największy koszmar... 

W ciężkim stanie trafiłam do szpitala z połamaną miednicą, żebrami i bardzo poważnymi obrażeniami prawej nogi. Przez najbliższe dni lekarze dzielnie walczyli o moje zdrowie i sprawność. Niestety, mimo ich wielkiego wysiłku i starań – stan nogi był na tyle poważny, że stanowił zagrożenie dla mojego życia! Po długich konsultacjach zapadła decyzja – amputacja. 

Początkowo nie mogłam w to uwierzyć. Wpadłam w panikę, a w głowie pojawiło się mnóstwo pytań: co z moim synem, jak go wychowam, jestem samotną matką, czy dam sobie radę? Załamałam się... Mam zaledwie 22 lata i tak wiele planów, marzeń... Nagle to wszystko zawisło na włosku... 

Marta Jęczmień

Operacja została przeprowadzona po kilku tygodniach. Nogę trzeba było amputować do podudzia. Spędziłam całe dwa miesiące leżąc w łóżku. Po tym czasie rozpoczęłam nowe życie – bez nogi, na wózku, z poczuciem ogromnej straty. Długo nie mogłam się pogodzić z zaistniałą sytuacją... 

Obecnie, od tych dramatycznych chwil dzieli mnie kilka miesięcy. I choć pierwszy szok minął, wciąż pozostaje pytanie „Co dalej?”. Poddanie się nie wchodzi w grę – przecież mam dla kogo żyć. Mój synek potrzebuje mamy! W dodatku to nie leży w naturze sportowca...  

I choć życie po tragicznym zdarzeniu stało się zupełnie inne, a codzienne funkcjonowanie trudne i skomplikowane – staram się nie załamywać. Chcę zrobić wszystko, żeby znów w pełni opiekować się synkiem, wrócić do realizacji celów i dawnych marzeń.

Szansą dla mnie jest specjalistyczna proteza, która dzięki nowoczesnym rozwiązaniom technicznym będzie w stanie zastąpić mi nogę. Niestety jej koszt jest ogromny i znacznie przekracza moje możliwości finansowe. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak błagać ludzi dobrego serca o pomoc! Jesteście moją ostatnią deską ratunku... 

Marta

Wybierz zakładkę
Sortuj według