

W głowie mojej żony wybuchła tykająca bomba❗️Pomóż Martynie zawalczyć o sprawność!
Cel zbiórki: 6-miesięczny turnus rehabilitacyjny
Cel zbiórki: 6-miesięczny turnus rehabilitacyjny
Opis zbiórki
Wspaniała żona, wymarzona córeczka i miłość, która wypełniała naszą rodzinę… Brzmi idealnie, prawda? Tak właśnie było – jak w bajce. Już mieliśmy realizować ten najważniejszy fragment: „żyli długo i szczęśliwie!”, gdy wszystko odebrał wybuch tykającej bomby w głowie mojej ukochanej!
Był wieczór, 26 lutego 2024 roku, gdy Martyna zaczęła się skarżyć na ogromny ból głowy. Schylała się do naszej kilkumiesięcznej córeczki, gdy dodatkowo doszły zawroty, a chwilę później problemy z mową. Wiedziałem, że dzieje się coś niedobrego, więc niezwłocznie wezwałem pomoc!
Martyna szybko została przetransportowana do szpitala, gdzie lekarze przeprowadzili operacje ratującą jej życie. Nie wiedzieliśmy, że w jej głowie rozwijał się tętniak. Lekarze musieli zabezpieczyć go, aby już nie krwawił. Gdyby w jej głowie pojawiło się więcej krwi, mogłaby umrzeć!
Stan Martyny był krytyczny. Z całych sił błagałem Boga, aby mi jej nie odbierał! Dopiero co zostaliśmy rodzicami, przecież nasza córeczka straciłaby mamę!

Żona przez ponad tydzień była utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej. Ten czas dłużył mi się w nieskończoność. Lekarze nie dawali jej dużych szans i kazali przygotować się na najgorsze. Jednak Martyna walczyła i kiedy już miała się wybudzać, na jej drodze pojawiła się kolejna przeszkoda. Zaatakowała ją sepsa!
W środę zostały odstawione leki utrzymujące stan śpiączki farmakologicznej, w której trwała moja żona, a w nocy z czwartku na piątek temperatura jej ciała wzrosła do 40. stopni! Konieczne było pilne oczyszczanie i schładzanie krwi! Na szczęście lekarze szybko wykryli bakterię, która zaatakowała Martynę i wprowadzili odpowiednie leczenie. Niestety, te zdarzenia mocno opóźniły wybudzanie mojej ukochanej.
Martyna udowodniła, że jest niesamowicie dzielną wojowniczką. W połowie marca zaczęła do nas wracać. Stopniowo reagowała na polecenia i otwierała oczy. Od tego czasu codziennie obserwuję malutkie zmiany, które dodają mi sił i wiary, że żona z tego wyjdzie.

Obecnie jest już w ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie codziennie poddawana jest intensywnej terapii. Martyna nadal jest w stanie ograniczonej świadomości i nie wiadomo jak będzie funkcjonować jej aparat mowy. Dlatego tak ważna jest dalsza rehabilitacja w ośrodku, gdzie otoczona jest całodobową opieką. Niestety koszt nawet jednego miesiąca jej pobytu, kosztuje majątek…
Moja żona jest wspaniałym człowiekiem i cudowną mamą, naszej malutkiej Nelusi. Najbliżsi opisaliby ją jako empatyczną, służącą pomocą, wrażliwą i wiecznie uśmiechniętą kobietę. Do tego Martyna dotychczas spełniała się jako muzyk i nauczycielka gry na flecie poprzecznym. Jest niesamowicie lubiana przez dzieci i współpracowników. Uszczęśliwiały ją długie wędrówki po szczytach Tatr, jazda na rowerze, na rolkach… Tętniak odebrał jej tak wiele!
Wierzę jednak, że Martynka do nas wróci, odzyska sprawność i będzie dalej szczęśliwie żyć. Na przeszkodzie stoi jednak koszt turnusów w ośrodku rehabilitacyjnym. Wiem, że tylko z pomocą ludzi dobrych serc damy radę. Bardzo wierzę, że jeszcze któregoś dnia żona będzie mogła podziękować każdemu z osobna za szansę, o którą teraz prosimy i jeszcze będzie pięknie!
Paweł, mąż Martyny
- Wpłata anonimowa5 zł
- Dawida Malinowski200 zł
Licytacja 85
- Karola K50 zł
Licytacja nr 82
- Katarzyna Rutkowska120 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Licytacja Nr 8970 zł