

Moje ciało ROZPADA SIĘ ZA ŻYCIA... Palący ból stawów, schodzące paznokcie i skóra – RATUJ❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, diagnostyka
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, diagnostyka
Opis zbiórki
Mój koszmar rozpoczął się w 2020 roku. Ogromny ból stawów, schodzące ze rąk i stóp paznokcie, pokryta purpurowymi, łuszczącymi się i palącymi zmianami skóra… Rozpacz, przerażenie, żal do całego świata… I rozpaczliwe poszukiwanie ratunku.
Bardzo szybko zapadła diagnoza, która zmieniła moje życie raz na zawsze: łuszczycowe zapalenie stawów (ŁZS).
Ze względu na bardzo agresywny przebieg choroba była leczona wysokimi dawkami sterydów, co doprowadziło do okrutnych powikłań. Rozwinęła się u mnie posterydowa cukrzyca oraz zaćma! Czułam, że moje ciało rozpada się za życia. Choć diagnoza zapadła i była nieubłagana, nie mogłam zrozumieć, co dzieje się z moim organizmem. Dlaczego tak potwornie atakuje sam siebie…
Dni, tygodnie, miesiące spędzone na oddziałach szpitalnych – przerażona, otępiała od bólu i łapiąca się strzępków nadziei, że następna próba leczenia przyniesie w końcu ulgę. Niestety, ta nadzieja umierała przy każdej kolejnej zmianie leków, raz za razem…

Nieskuteczność dotychczasowej terapii sprawiła, że zostałam zakwalifikowana do specjalnego programu leczenia biologiczne. Dla większości najciężej chorych jest to wybawienie i moment zwrotny w walce z chorobą. Niestety, w moim przypadku wciąż każdy kolejny lek okazywał się nieskuteczny. Obecnie rozpoczęłam przyjmowanie już 4. z kolei i na razie także nie przyniósł żadnej poprawy...
Każdy dzień przepełniony jest ogromnym bólem. Zdarza się, że nie jestem w stanie wstać z łóżka. Nie mogę pracować, utrzymuję się z renty, a do wykonywania najprostszych czynności potrzebuję wsparcia drugiej osoby. Wystarczyło parę lat od diagnozy, bym nie była w stanie się nawet sama wykąpać…
Koszty zakupu leków, niezbędnej rehabilitacji czy dalszej diagnostyki są niezwykle wysokie i trudno jest mi je udźwignąć samodzielnie. To jednak jedyna szansa na poprawę mojego zdrowia, sprawności i powrotu do pracy.
Proszę Was… Ratujcie. Pomóżcie mi wyrwać się ze szponów choroby, która tak okrutnie rozszarpuje moje ciało – kawałek po kawałku. Każdy gest wsparcia daje mi nadzieję i siłę do dalszej walki.
Martyna
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- ❤️❤️❤️100 zł
- Ciocia Ala100 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa20 zł