

Martyna jest zbyt młoda, by umierać! Pomóżmy w walce o życie!
Cel zbiórki: Roczna, wielokierunkowa rehabilitacja neurologiczna w specjalistycznym ośrodku
Cel zbiórki: Roczna, wielokierunkowa rehabilitacja neurologiczna w specjalistycznym ośrodku
Aktualizacje
Stan Martyny pogarsza się! Pomocy!
Dziękuję za dotychczasowe wsparcie. Niestety, moja choroba postępuje każdego dnia. Jest jak druga skóra, której nie sposób zdjąć...
Przez coraz większe problemy z oddychaniem, muszę być nocą podpinania do respiratora, który pomaga dostarczyć mi odpowiednią ilość tlenu.
Coraz częściej zalega wydzielina, której nie mam siły odkrztusić. Z tego powodu czeka mnie założenie rurki tracheostomijnej.
Rzadko mogę poczuć smak prawdziwego jedzenia... To takie trywialne, takie naturalne, a jednocześnie dla mnie tak bardzo odległe. Z powodu bardzo dużej skłonności do zadławień jestem karmiona dojelitowo... Nie czuję smaku, zapachu... Dlaczego to takie niesprawiedliwe?

Potrzebuję opieki we wszystkich czynnościach. Jestem całkowicie zależna od drugiego człowieka. Moja niepełnosprawność zabrała mi wszystko, co kochałam... Nigdy już nie zaśpiewam, nigdy nie zatańczę, dłonie nie potrafią już malować...
Mój umysł chce walczyć, kiedy ciało coraz bardziej się poddaje. Moje wewnętrzne pragnienie życia daje mi motywację do codziennej, wielogodzinnej rehabilitacji. Tylko ona pozwala mi pełzać, tylko ona trzyma mnie jeszcze przy życiu.
Żeby móc walczyć o maksymalnie możliwą sprawność, potrzebuję pieniędzy. Koszty pobytu w ośrodku są ogromne!
Śmierć tylko czeka na to, kiedy się poddam. Wtedy ustawi się pierwsza w kolejce... Błagam o nadzieję, błagam o wsparcie. Błagam o każdy grosz!
Martyna
Martyna jest w szpitalu, jej stan zdrowia pogarsza się...
Niestety, Martyna przebywa w szpitalu... Ostatnio źle się czuła, więc przyspieszono przyjęcie ją na oddział pulmonologii. Przeszła szereg badań, często bardzo bolesnych...
Lekarze podjęli decyzję o podpięciu Martyny pod respirator nieinwazyjny na noc oraz na parę godzin w ciągu dnia.

Niestety okazało się, że mięśnie oddechowe Martyny są słabe i po wyjściu ze szpitala będzie wymagać podłączenia do respiratora w warunkach domowych oraz w ośrodku rehabilitacyjnym.
Martyna niezbyt dobrze radzi sobie z wykrztuszaniem wydzieliny, więc będziemy musieli zakupić asystor kaszlu, który jej w tym pomoże.
Bardzo prosimy o wsparcie Martyny. Ona nas bardzo potrzebuje! Z góry dziękujemy!
Rodzice
Opis zbiórki
Cześć, jestem Martyna. Mam dopiero 18 lat, ale kiedy moi rówieśnicy spędzają dnie w szkolnych ławach – mi przyszło walczyć o życie. Do 2020 roku żyłam beztrosko. Uczęszczałam do szkoły, grałam na skrzypcach, pianinie, śpiewałam w chórze. Nic nie zapowiadało, że moje życie aż tak się zmieni… Miałam marzenia, żeby zostać lekarzem, pomagać innym.
Niestety, los miał dla mnie inny plan.
W wieku 12 lat pojawiła się skolioza. Zaczęłam rehabilitację – wszystko szło w dobrym kierunku aż do 2020 roku, kiedy moje ręce zaczęły słabnąć. Nie byłam w stanie podnieść ich ponad głowę. Myśleliśmy, że to z powodu skoliozy. Niestety, pomimo rehabilitacji, nie było poprawy. Musiałam zrezygnować ze skrzypiec, które były całym moim światem.

Potem pojawiły się problemy z chodzeniem na dłuższy dystans. Moje nogi stawały się coraz słabsze. Zdecydowano o wykonaniu badania EMG, które wykazało uszkodzenie pierwotnie mięśniowe. Już wtedy lekarze wstępnie powiedzieli, że prawdopodobnie to choroba genetyczna mięśni. Mój stan się pogarszał. Sukcesywnie bardzo słabły mięśnie kręgosłupa, nóg – przez co nie byłam w stanie sama stać, chodzić, utrzymać pionowej pozycji. Moją jedyną szansą na poruszanie się został wózek.
Tego roku wykonano rezonans mięśni oraz biopsję. Niestety, wynik rezonansu wykazał uogólniony zanik mięśni. Biopsja była dla nas największym ciosem. Zmiany, które wykazała, są charakterystyczne dla genetycznie uwarunkowanych chorób mięśni – w szczególności dystrofii mięśniowej.
Pamiętam dzień wypisu, kiedy lekarka przyszła ze wszystkimi wynikami i powiedziała, że jest jej bardzo przykro, ale nic dla mnie nie da się więcej zrobić poza rehabilitacją, która może wydłużyć mi życie. Moja choroba jest chorobą śmiertelną. Każdego dnia mięśnie umierają. Doprowadza do ciężkiej niepełnosprawności i niewydolności oddechowej, a jednym ratunkiem dla mnie jest stała, systematyczna rehabilitacja.

Obecnie poruszam się na wózku. Nie jestem w stanie długo siedzieć. Mam problemy z przełykaniem, dlatego zdecydowano się założyć mi rurkę PEG, przez którą jestem żywiona. Cierpię na bezdech senny oraz zaburzenia rytmu serca, które są w trakcie diagnostyki. Mimo wszystko, dzięki stałej rehabilitacji i opiece specjalistów – jesteśmy w stanie spowolnić postęp choroby.
Niestety, miesięczny koszt rehabilitacji w specjalistycznej placówce to blisko 30 tys. złotych… Dla mnie to ostatnia nadzieja na lepsze i dłuższe życie.
Dopiero zaczynam żyć, nie chcę umierać, chcę doświadczać piękna świata. Pomimo tego, że jest bardzo ciężko, nigdy nie przestaję wierzyć, że uda mi się wygrać z czasem. Nie poddaję się i każdego dnia walczę o zdrowie. Moim marzeniem jest zostać psychologiem i pomagać innym w czasie kryzysu. Chciałabym, aby każdy potrzebujący człowiek mógł otrzymać pomoc. Niestety, pomimo mojej siły i wielkiej woli walki, nie jestem w stanie wygrać sama. Zwracam się więc do Was – ludzi dobrej woli – o pomoc w zebraniu pieniędzy na roczny pobyt w specjalistycznym ośrodku rehabilitacji.
Z góry dziękuję. Martyna.
- Wpłata anonimowa200 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Walka Martyny
- Wpłata anonimowa50 zł
- Malgorzata Płatek250 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Wpłaty z licytacji dla Martyny
- Wpłata anonimowaX zł
✊🏻✊🏻✊🏻
- MAŁGORZATA110 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Wpłaty z licytacji dla Martyny