Mama i Martynka zostały same z chorobą - teraz ważny jest czas i pilne leczenie!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 21 Czerwca 2023
Opis zbiórki
Samotnie wychowuje trójkę dzieci — Alexa (7), Szymona (3) I Martynkę (11 tyg.). Najmłodsze z dzieci, Martynka jest wcześniakiem. Urodziła się w 34 tygodniu ciąży — jej przyjście na świat było obarczone ryzykiem. Jednak od początku wiedziałam, że będę walczyć o tę niewinną kruszynkę!
Poród był niezwykle trudny, ryzykowny również dla mnie. Wiedziałam, że muszę być silna! Martynka zaraz po przyjściu na świat miała stwierdzony szereg schorzeń i chorób. Niewydolność oddechowa, wrodzona niedokrwistość, ubytek przegrody międzyprzedsionkowej.
A to był tak naprawdę dopiero początek...
Po wyjściu do domu nie nacieszyliśmy się długo szczęściem i spokojem. W 8 dobie życia Martynka została przewieziona z domu do szpitala karetką, ponieważ zaczęła się dusić!
Pierwsza informacja od lekarzy to zapalenie płuc — mówili, że u wcześniaków często się zdarza. Później pamiętam jak przez mgłę, lekarze zalewali mnie lawiną złych informacji. Niska saturacja, tlen na masce, antybiotyk. Do tego obniżone napięcie mięśniowe. Poprawa przyszła tylko na chwilę, bo kolejny doszedł pozytywny wynik na RSV!
Stan Martynki pogorszył się do tego stopnia, że karetką przewieziono ją do szpitala, prosto pod respirator! Przeszła też przetaczanie krwi. Byłam przerażona, nigdy wcześniej nie bałam się tak bardzo. To był jakiś koszmar, chciałam się szybko wybudzić.
Czułam, że zapalenie płuc i RSV to nie będą nasze ostatnie trudności. Martynka była wcześniakiem — byłam świadoma, że skutki mogą nam się w każdej chwili ujawnić. Przed wyjściem ze szpitala zlecono USG przezciemiączkowe i badanie okulistyczne.
Dziś po kilku tygodniach wiem więcej, ale nadal nie mogę być pewna tego, co przyniesie nam przyszłość. Wiem, że Martynka jest niemowlakiem, a ja już teraz zaczynam walkę o jej przyszłość. O to by dorastała, by nie miała trudności, by rozwijała się jak rówieśnicy, by była bezpieczna!
USG wykazało krwiak w mózgu w toku ewolucji i problemy z oczkami. Jeździmy na rehabilitacje, na konsultacje do szpitala oddalonego o 155 kilometrów w jedną stronę. Lista potrzeb Martyni będzie rosła, wraz z nią.
I chociaż serce mi pęka i jest mi niesamowicie przykro i trudno, to muszę prosić o pomoc. Robię to dla niej. By kiedyś było jej lepiej...
Mama