Marzena Skowron - zdjęcie główne

Pokonałam raka, jednak walka o życie kosztowała mnie sprawność... Pomóż!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, sprzęt medyczny

Organizator zbiórki:
Marzena Skowron, 57 lat
Niegosławice, lubuskie
Miażdżyca tętnic kończyn, stan po amputacji uda prawego i V palca stopy lewej
Rozpoczęcie: 27 marca 2024
Zakończenie: 2 stycznia 2026
180 zł
Do końca: 5 dni
WesprzyjWsparło 6 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0372987
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0372987 Marzena
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Marzenie poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja, sprzęt medyczny

Organizator zbiórki:
Marzena Skowron, 57 lat
Niegosławice, lubuskie
Miażdżyca tętnic kończyn, stan po amputacji uda prawego i V palca stopy lewej
Rozpoczęcie: 27 marca 2024
Zakończenie: 2 stycznia 2026

Opis zbiórki

Jestem żoną i matką czwórki wspaniałych dzieci. Wiele lat życia poświęciłam rodzinie – jest dla mnie najważniejsza. Dziś moje pociechy są już dorosłe. Niestety, nie było mi dane uczestniczyć w ważnych momentach ich samodzielnego już życia, bo musiałam stoczyć walkę z bezlitosną chorobą…

Rak to najgorsze, co mnie w życiu spotkało. Nigdy nie zapomnę zmagań z chorobą. Nigdy nie zapomnę wycieńczającej chemii. Miałam 47 lat i wizję, że nie dane mi będzie przeżyć więcej. Jednak los miał wobec mnie inne plany i na szczęście udało mi się pokonać chorobę.

Niestety, nie mogę zapomnieć o tym okrutnym czasie, ponieważ konsekwencje ratującego życie leczenia towarzyszą mi do dziś. Chemia dosłownie wypaliła moje żyły… Doszło do miażdżycy kończyn dolnych. Początkowo konieczne było usunięcie palca u stopy. Lekarze dawali mi nadzieję, że na tym się zakończy. Jednak to nie wystarczyło… Mojej nogi nie udało się uratować. 

Marzena Skowron

Nigdy nie zapomnę dni, gdy wybudziłam się po zabiegu. Amputowano mi udo. Bezpowrotnie straciłam nogę. Po powrocie do domu zastała mnie nowa rzeczywistość… Mój kochany mąż zrobił wszystko, żeby przystosować dom do wózka, na którym się poruszam. Jednak wciąż wymagam rehabilitacji, wizyt u specjalistów, leczenia i sprzętu medycznego, który ułatwi mi codzienne funkcjonowanie.

Staram się normalnie żyć. Chcę być szczęśliwa. Nie jest to proste, jednak dla mojej rodziny każdego dnia podejmuję tę próbę. Nawet najmniejsza wpłata to dla mnie nieoceniona pomoc, za którą z całego serca dziękuję.

Marzena

Wybierz zakładkę
Sortuj według