Mateusz Małachowski, 7 lat

Moja wizja macierzyństwa brutalnie zderzyła się z rzeczywistością. Choroba nie pozostawiła wyboru – od przyjścia na świat mojego synka każdy dzień jest walką.

Mateuszek cierpi na zanik mięśni, padaczkę, mózgowe porażenie dziecięce. Zdiagnozowano liczne wady wrodzone. Obecnie musiał zostać nawet podłączony do PEGa. To długa lista, która oznacza dla nas dokładnie tyle, że nasze życie już nigdy nie będzie spokojne.

Pragnę ściągnąć z barków synka piętno cierpienia, bólu, nieustannej walki. Tak bardzo chciałabym zobaczyć jego uśmiech, zanotować pierwsze wspólne sukcesy na tej trudnej drodze… Chorób, z którymi zmaga się mój synek, nie da się wyleczyć. Z ich skutkami będziemy musieli walczyć każdego dnia.

Leczenie i rehabilitacja Mateusza pochłania miesięcznie ogromne pieniądze. Pieniądze, których już nie mamy... Każda złotówka to dla nas szansa na łatwiejszą codzienność.

Mama Mateusza