13 września 2020 podczas meczu piłki nożnej złamałem kostkę. Jako że od najmłodszych lat miałem styczność ze sportem, byłem przyzwyczajony do kontuzji i bólu. Jednak tym razem nie było to zwykle stłuczenie. Trafiłem na lekarzy, którzy postawili błędną diagnozę. Z tego powodu do szpitala pojechałem dopiero 3 dni później, a był to decydujący czas... Tam specjaliści po przeprowadzeniu badań zdiagnozowali złamanie lewej kostki zewnętrznej. Złożono mi gips, a po jego zdjęciu w listopadzie uczęszczałem na rehabilitację, które miały przywrócić mi pełną sprawność. Ciągnęło się to przez 12 miesięcy, lecz nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. Nadal odczuwałem dyskomfort, co spowodowało lekką wadę chodu. Tak więc, pomimo uporu, po długiej rehabilitacji nie odzyskałem sprawności fizycznej. Poszedłem do specjalisty, który, zajmuje się problemami pourazowymi stawu skokowego. Odkrył on u mnie złe wygojenie CFL i troczka zginacza, za czym idzie ograniczenie ruchomości. 

Na refundowaną operację trzeba czekać kilka lat. Dla mnie jest to wyjątkowo długi czas bez sportu, ale także zdolności normalnego chodzenia. Innym wyjściem jest oczywiście prywatna operacja, która kosztuje około 15 tysięcy złotych! Jest to ogromna suma, którą nie dysponuję, ale każdy dzień bez aktywności fizycznej jest dla mnie ciężki. Chciałbym jak najszybciej wrócić do zdrowia fizycznego jak i psychicznego. Co za tym idzie, jeśli udałoby się też do piłki, która zawsze odgrywała ważną rolę w moim życiu. Nigdy nie myślałem, że będę musiał założyć zbiórkę i prosić o pomoc. Jednak w obecnej sytuacji jest to dla mnie jedyne wyjście. Dlatego byłbym niesamowicie wdzięczny, gdyby udało się zebrać potrzebną kwotę. Jeśli dasz radę wpłacić chociaż złotówkę, będę ogromnie wdzięczny. To na pewno przybliży mnie do celu! Jeśli nie dasz rady, to udostępnij tę zbiórkę! Dziękuję z góry!

Mateusz