Michał Gajewicz - zdjęcie główne

Chciałbym widzieć jak dorasta moja córka❗️Młody tata kontra rak…

Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie onkologiczne, diagnostyka, rehabilitacja, dojazdy

Zgłaszający zbiórkę:
Michał Gajewicz, 36 lat
Inowrocław, kujawsko-pomorskie
Guz mózgu - glioblastoma
Rozpoczęcie: 23 sierpnia 2022
Zakończenie: 11 grudnia 2025
86 999 zł(27,26%)
Do końca: 4 dniBrakuje 232 150 zł
WesprzyjWsparło 1321 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0219980
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie onkologiczne, diagnostyka, rehabilitacja, dojazdy

Zgłaszający zbiórkę:
Michał Gajewicz, 36 lat
Inowrocław, kujawsko-pomorskie
Guz mózgu - glioblastoma
Rozpoczęcie: 23 sierpnia 2022
Zakończenie: 11 grudnia 2025

Aktualizacje

  • Chcę być gotowy na wszystko❗️Zobaczcie, mam dla kogo...

    Walczę i czekam z zaciśniętymi pięściami na to, co przygotowała dla mnie przyszłość! 

    Osoby chore na raka boją się z zapewnieniem i bez zająknięcia powiedzieć: jest już lepiej, czuje się dobrze!

    Wiemy, że nowotwór nie jest przewidywalny. Dlatego ja chcę być gotowy na wszystko!

    Michał Gajewicz

    Jestem w trakcie drugiej chemii i radioterapii, dmucham na zimne i szukam alternatyw leczenia, gdyby coś poszło nie tak. W styczniu/lutym dowiem się, co mówią lekarze, czy nowotwór się wycofuje, czy czeka mnie dalsza walka o zdrowie i życie. 

    Chcę być gotowy na wszystko, dlatego proszę o wsparcie!

    Mam ogromną motywację, ponieważ chcę wychowywać córeczkę! Być przy niej i ją wspierać. Dajemy sobie wzajemnie ogrom siły i radości. Nie wyobrażam sobie jej teraz zostawić, nie teraz, za szybko! 

    Michał Gajewicz

    Jeśli tylko masz taką możliwość i zechcesz mi pomóc budować tarczę ochronną przed najgorszym i najzłośliwszym wrogiem, z jakim przyszło mi walczyć — dziękuję! 

    Michał

     

Opis zbiórki

Mam na imię Michał, mam niecałe 33 lata i zdiagnozowano u mnie glejaka wielopostaciowego IV stopnia… Wraz z narzeczoną jesteśmy rodzicami 8-miesięcznej Oliwki, która jest dla nas całym światem, a dla mnie dodatkową motywacją do walki z chorobą. Chcę zrobić wszystko, co w mojej mocy, by jak najdłużej być przy rodzinie!

Cała historia rozpoczęła się 14 maja 2022 r. Po krótkiej niedzielnej drzemce na hamaku obudziłem się z wrażeniem wysokiego ciśnienia w głowie. Czułem, jakby mózg nie mieścił mi się w czaszce. Zdrętwiała mi cała lewa strona ciała. Wypiłem 3 duże szklanki wody i sprawdziłem ciśnienie. W tamtej chwili wykazało 142/83. 

Objawy po około pół godziny ustąpiły. Zmęczony, ale już bardziej uspokojony położyłem się spać. Kolejnego dnia rano znów się zaczęło! Obudziłem się z wrażeniem, jakby ktoś ściskał mi z całej siły głowę! Zdrętwiała mi lewa noga i ręka. Już nie chciałem czekać. 

Zaniepokojony udałem się do szpitala na SOR. Tam po wysłuchaniu moich objawów wykonano tomografię głowy, po której okazało się, że sytuacja nie wygląda wcale dobrze! Coś o dużych rozmiarach mieściło się w mojej głowie i zakładano, że może to być guz mózgu.

Michał Gajewicz

Nadal w lekkim szoku jak potoczyły się sprawy, trafiłem na Oddział Neurologiczny szpitala w Inowrocławiu. Otrzymywałem leki sterydowe oraz wykonano mi niezbędne badania. Jedno z nich potwierdziło — guz mózgu... 

W tym czasie poczułem największe wsparcie i siłę, jaką mam na co dzień. Moja rodzina i najbliżsi. Wszyscy bez zastanowienia zmobilizowali się, żeby znaleźć mi najlepszego neurochirurga, który mnie zoperuje. Ostatecznie zostałem zakwalifikowany na operację do Szpitala Wojskowego w Bydgoszczy. 

Rano 8 lipca 2022 roku odbyła się operacja. W godzinach wieczornych zostałem przewieziony na salę pooperacyjną, na której spędziłem prawie 48 godzin. W niedzielę 10 lipca z małą pomocą narzeczonej i brata stałem już na własnych nogach i zrobiłem pierwszy spacer po szpitalnym korytarzu. 

Po kilku dniach szczęśliwy mogłem wrócić do moich dziewczyn. Ale to wszystko nie skończyło się tak lekko i prosto jak mogłoby się wydawać… Niestety nie obyło się bez skutków ubocznych. Często źle się czuję, a do tego pojawiają się objawy padaczki skroniowej. To znacznie utrudnia naszą codzienność, z małym, wymagającym opieki dzieckiem. 

Michał Gajewicz

Lekarze sugerują, abym po wycięciu guza skupił się na leczeniu standardowym, czyli podaniu chemii. Dopiero w zanadrzu mam mieć plan B, czyli leczenie niestandardowe. 

Tak też zrobię, chcę być gotowy na skutki uboczne leczenia lub ewentualną konieczność wybrania innych sposobów. Chcę zrobić wszystko, żeby móc każdego dnia obserwować jak moja córeczka się rozwija i dorasta. Cieszyć się z każdego dnia spędzonego razem z moją narzeczoną. 

Chcę móc dbać o nie i ich nie zostawiać!
Proszę o pomoc, bym mógł zostać z nimi, na tym świecie… 

Michał

 

*Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową.

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    30 zł
  • Sylwia
    Sylwia
    Udostępnij
    500 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    50 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    100 zł