

COVID-19 prawie zniszczył Michała... Pomóż ratować życie i zdrowie!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Stan Michała jest naprawdę ciężki!
Od kiedy Michał zachorował sytuacja naszej rodziny jest bardzo trudna… Po śmierci męża, który przegrał walkę nowotworem zostałam sama z dziećmi. Staram się radzić sobie jak najlepiej, ale czasem brakuje mi już sił!
Michał ciężko choruje już od 10 lat. Po zakażeniu COVID-19 syn leżał trzy miesiące pod ECMO w śpiączce, po tym okresie wybudził się, ale zupełnie niepełnosprawny. Dodatkowo tego choruje na autoimmunologiczne zapalenie wątroby i ostrą niewydolność oddechową.
Syn większość czasu przebywa w szpitalu. Jest bardzo wychudzony, gdyż nie może samodzielnie jeść, jest dokarmiany pozajelitowo. Nie działają leki biologiczne i w najbliższym czasie ma mieć operację wycięcia jelita grubego i przeszczep wątroby, stan zdrowia Michała jest bardzo ciężki.
Codzienność syna polega na walce z ciągłym bólem, biegunkami i odbywaniu kolejnych pobytów na oddziałach. Leczony jest w dwóch szpitalach w Warszawie a mieszkamy w Jeleniej Górze, więc koszt dojazdów i leków jest bardzo duży, nie wspominając o kosztach rehabilitacji nóg, które uległy uszkodzeniu, gdy Michał był w śpiączce.
Syn potrzebuje dużo środków higienicznych, leków oraz ciągłej rehabilitacji. Jest karmiony żywnością medyczną wysokobiałkową, która też jest bardzo droga. Kochani z całego serca dziękuję za każdą złotówkę, którą wsparliście walkę mojego dziecka i bardzo proszę o dalsze wsparcie!
Renata, mama Michała
Opis zbiórki
Patrzenie na cierpienie własnego dziecka nigdy nie pozostawia wyboru. Motywuje do zakasania rękawów i podjęcia walki. Jednak batalia z bezlitosnymi chorobami zawsze jest nierówna, zwłaszcza kiedy po drugiej stronie ringu stoi młody, wyczerpany chłopak, którego życie tragicznie doświadcza na każdym kroku.
Michał od kilku lat zmaga się z autoimmunologicznym zapaleniem wątroby. W tym roku zaraził się od chorego na nowotwór ojca wirusem strasznej choroby, jaką jest COVID-19. Bez Waszej pomocy mój syn zostanie pokonany...
Kiedy zdajesz maturę, czujesz, że cały świat należy do Ciebie. Z ekscytacją czekasz na to co przyniesie Ci przyszłość, wyobrażasz sobie, jak będzie wyglądało Twoje życie, snujesz wizje i piękne marzenia. U mojego syna było inaczej... Radość i beztroska trwała zaledwie kilka dni. Niedługo po zdanej maturze u Michała zdiagnozowano autoimmunologiczne zapalenie wątroby. Choroba została wykryta zupełnie przypadkiem. Okazało się, że wątroba niszczy sama siebie, a przy okazji wpływa destrukcyjnie na inne narządy. Byliśmy przerażeni! Natychmiast rozpoczęliśmy specjalistyczne leczenie.
Kiedy rówieśnicy Michała spotykali się i czerpali z życia, mój syn musiał znosić codzienne wizyty w szpitalu, przyjmować ciężkie leki immunosupresyjne oraz poddawać się eksperymentalnemu leczeniu dla poprawy funkcjonowania wątroby. Niestety podczas terapii diagnozowane były kolejne choroby – małopłytkowość, chora przepona, żylaki przełyku...
Mimo wielkiego stresu i lęku, który codziennie nam towarzyszył, Michał wykazywał się wielką determinacją i hartem ducha. Byłam dumna, że mimo napotkanych trudności, potrafi znaleźć w sobie tak wiele sił.

Wszyscy wzajemnie się wspieraliśmy. Codziennie powtarzaliśmy sobie, że damy radę, przejdziemy przez to, wszystko będzie dobrze... Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, jak życie potrafi być przewrotne i zaskakiwać... Kilka miesięcy po diagnozie Michała dowiedzieliśmy się, że jego tata zachorował na nowotwór złośliwy kości i tkanek miękkich – szpiczaka mnogiego. Zaczęliśmy kolejną walkę o zdrowie, tym razem mojego męża. Jedynym ratunkiem okazała się chemioterapia. Staliśmy się częstymi goścmi w szpitalach...
Pod koniec stycznia mój mąż wrócił ze szpitala zarażony wirusem COVID-19. Po kilku dniach zachorował Michał. I tak zaczęła się nasza kolejna tragedia, która trwa do dziś. Od 2 lutego, nasz syn jest w szpitalu, ciągle podłączony do respiratora. Przez 47 dni był podłączony do sztucznego płuca ECMO i tylko to uratowało mu życie!
Michał po niemal 2 miesiącach wrócił z bardzo dalekiej podróży. Nie odzyskał jednak pełnej sprawności. Droga do samodzielności jest bardzo, bardzo długa... Nasz syn jest przytomny, leży jednak przykuty do łóżka, oddycha tylko dzięki maszynom. Ma ogromny problem z jedzeniem i piciem. Zaczął przełykać po kilka kropel wody, ale sprawia mu to ogromną trudność i wymaga wielkiego wysiłku. Aktualnie jest podłączony do żywienia dojelitowego.
Choroba zostawiła w organizmie naszego syna ogromne spustoszenie. Powikłania neurologiczne są tak poważne, że przed nami miesiące kosztownego leczenia i intensywnej rehabilitacji. Przez chorobę taty Michała, który sam jest w trakcie leczenia, nie pracuje, mamy problemy z finansowaniem kosztów związanych z leczeniem syna. Mieszkamy w Jeleniej Górze, a Michał przebywa w szpitalu we Wrocławiu. Każda wizyta jest bardzo kosztowna, ponieważ jesteśmy zobowiązani wykonywać testy na obecność COVID-19. To tylko jeden z nielicznych kosztów, jakie codziennie ponosimy... Nasza sytuacja jest trudna, dlatego błagamy wszystkich ludzi dobrego serca o pomoc!
Znaleźliśmy się na życiowym zakręcie. Każda, nawet najmniejsza kwota jest teraz dla nas na wagę złota. Pomóż zawalczyć nam o normalność, sprawność i powrót do sił naszego syna Michała. Specjalistyczne leczenie oraz intensywna rehabilitacja to w tym momencie jedyna szansa na odzyskanie tego, co odebrały bezlitosne choroby.
Wierzymy, że razem damy radę!
Rodzina Michała - Mama, Tata i Siostra
- Wpłata anonimowaX zł
- Iwona J200 zł
Trzymaj się Michał
- Wpłata anonimowa5 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- PorażkoX zł
- Teresa Jaworska5 zł