PILNE❗️Guz mózgu, śmierć taty, białaczka... Dość już tragedii - uratujmy życie Michałka!

ratowanie życia: leczenie białaczki i powikłań, rehabilitacja, terapia
Zakończenie: 14 Grudnia 2023
Opis zbiórki
Życie każdego dziecka powinno być beztroskie i pełne miłości. Miłości nie zabrakło mojemu synkowi, ale troski przerosłyby każdego, nawet dorosłego człowieka... Michałek niedawno skończył 6 lat. Ma białaczkę, walczy o to, by to nie były jego ostatnie urodziny... To nie koniec tragedii, które spadły na naszą rodzinę. Kilka miesięcy temu nowotwór odebrał życie mojemu mężowi... Michałek stracił ukochanego tatę. Bardzo przeżył jego śmierć... Straciłam męża i tak bardzo boję się, że stracę też synka - błagam o pomoc!
6 lat temu w najgorszych koszmarach nie podejrzewałam, co szykuje dla nas los... Byliśmy zwyczajną, oczekującą narodzin synka rodziną. Kiedy 7 lutego 2016 urodziło się nasze małe szczęście, radość nie miała granic... Michałek przyszedł na świat jako zdrowy chłopiec i wydawało się, że żyjemy jak w bajce. Niestety, po kilkunastu tygodniach po naszym szczęściu nie pozostał nawet ślad...
Guz mózgu - usłyszeliśmy po serii badań, gdy Michałek miał zaledwie 4 miesiące. Szok, rozpacz, przeraźliwy ból... Niedawno opuściliśmy porodówkę, gdy wróciliśmy do szpitala na oddział, którego sama nazwa budziła wtedy lęk - onkologię... Synek ledwo poznał, jakie piękne jest życie, gdy już musiał o nie walczyć.
Tamten okres pamiętam jak przez mgłę, tyle od tego czasu się wydarzyło... Michałka czekała operacja usunięcia guza, a potem długa chemioterapia. Niestety, operacja wiązała się z dużym ryzykiem i spowodowała szereg powikłań... Najgorszym był niedowład lewej strony ciała, synek musiał być stale rehabilitowany. Zamieszkaliśmy w szpitalu, Michałek dzielnie zniósł 19 cykli chemioterapii. Wydawało się, że najgorsze już za nami i wszystko idzie w dobrym kierunku, w stronę upragnionej normalności... Wróciła nadzieja, że będzie dobrze. Niestety, spadły na nas kolejne kłopoty. W 2018 roku dowiedzieliśmy się, że nasza rodzina jest obarczona Zespołem Li-Fraumenii. To rzadki, uwarunkowany genetycznie zespół predyspozycji do nowotworów. Mąż udał się na badania profilaktyczne i wówczas dowiedzieliśmy się, że rozwija się w nim cichy zabójca. Michałek wygrał walkę o życie, kiedy zaczął ją jego ukochany tata...
W 2019 roku mąż przeszedł leczenie pierwszego nowotworu. Kolejny nowotwór zaatakował ze zdwojona siłą zaledwie rok później. Glejak IV stopnia... Jeden z najgorszych, najbardziej złośliwych nowotworów mózgu. Spowodował paraliż lewostronny i nie pozostawił wiele nadziei na lepsze jutro.
W każdy kolejny rok wchodziłam z jednym życzeniem - by mój mąż i syn byli zdrowi. By żyli. Niestety, tak się nie stało... Kilka miesięcy temu i Michałka zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczna typu T. Musiałam zostawić męża w domu i pojechać z chorym synkiem do szpitala. Wtedy doszło do tragedii... Gdy byliśmy w szpitalu, mąż przegrał walkę z dwoma nowotworami. Trudno o tym nawet mówić... Ból niesamowity i bezsilność, bo zamiast być razem w tych ostatnich chwilach, byliśmy daleko od siebie... Zmarł 1 lipca 2021 roku. Miał zaledwie 47 lat. Zostaliśmy z synkiem sami....
We wrześniu u Michała stwierdzono wznowę choroby. Obecnie leczenie nie przebiega według standardowych protokołów. Mamy cudowną panią doktor, która jest naszym Aniołem... Dwoi się i troi, żeby pomóc mojemu wojownikowi. Żeby ratować jego życie... Michał przyjmuje niestandardową chemię, która pomaga, ale bardzo niszczy jego mały organizm. Ma też podawany lek, niestety nie jest refundowany. Koszt jednego opakowania jest kolosalny - prawie 30 tysięcy złotych! Opakowanie wystarcza tylko na 56 dni. Nie wiem, przez ile czasu będzie trzeba go podawać, na razie plany są na 2 lata.
Synek został zakwalifikowany do przeszczepu szpiku. Mam nadzieję, że razem z nim dostanie nowe życie... Po przeszczepie będą potrzebne 4 ampułki kolejnego drogiego leku... Umieram ze strachu, skąd wziąć na to pieniądze.
Przed nami jeszcze długa walka o życie i zdrowie... Wciąż mam nadzieję, że będzie dobrze, choć bez męża już nic nie będzie jak dawniej... Michał ma dopiero 6 lat i tyle przeżyć za sobą. Zrobię wszystko, by go ratować i dać mu szansę na lepsze jutro. Błagam o Twoją pomoc!
Kinga, mama Michała