Choroba paraliżuje nie tylko moje ciało, ale całe życie! Pomóż!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 23 Czerwca 2023
Opis zbiórki
Mam na imię Michał i mam 26 lat. Do niedawna byłem bardzo aktywnym i czerpiącym z życia pełnymi garściami człowiekiem. Kochałem sport i wszelkie aktywności – kilkukrotnie brałem udział w triathlonach. Wszystko zmieniło się, gdy z początku niepozorne bóle pleców stały się paraliżujące dla całego ciała…
Choruję od 2017 roku, a swoich dolegliwości upatruje w pracy, której się wtedy podjąłem. Zajmowałem się spawaniem na dużej hali produkcyjnej. Przez kilkanaście godzin moje ciało było w nienaturalnej pozycji. Wkrótce pojawiły się pierwsze objawy drętwienia rąk i przeszywające bóle pleców. Wtedy myślałem, że to jednak chwilowe i z czasem objawy ustaną. Niestety, nie miałem pojęcia, jak bardzo się myliłem.
W końcu ból był nie do wytrzymania, dlatego zrezygnowałem z pracy. Zacząłem szukać przyczyny wszystkich dolegliwości. Z czasem objawy zaczęły dopadać także moich nóg. Dzięki determinacji i wielu konsultacjom lekarskim udało się postawić diagnozę – za wszystko odpowiedzialna jest choroba tkanek miękkich i zaburzenia układu nerwowego.
Obecnie choroba postępuje na tyle mocno, że większość czasu spędzam w łóżku. Okropny ból towarzyszy mi każdego dnia. Przez pewien czas przyjmowałem leki silniejsze od morfiny, które niestety nie pomagały. Dodatkowo, przez przykurcz mięśni moja przepona nie działa w pełnym zakresie ruchu. Mam problemy z oddychaniem. Każda nawet najmniejsza aktywność, jak przejście do łazienki wiąże się z wysokim tętnem.
Moją sytuację pogarsza także borelioza, którą przeniósł kleszcz. Lekarze podejrzewają także miastenię. Mam świadomość, że tak nie powinno wyglądać życie 26-latka, przed którym życie stało otworem. Wierzę, że nadal tak jest, dlatego nie zamierzam się poddać. Szukam pomocy, gdzie tylko się da. Za mną już wiele konsultacji i badań. Niestety, na ten moment nikt w Polsce nie jest mi w stanie pomóc. Moją ostatnią nadzieją zostało leczenie za granicą.
Abym jednak miał wystarczająco dużo sił do dalszej walki, potrzebuję systematycznej terapii manualnej, która choć na trochę przynosi mi ulgę i pomaga rozbić mięśnie. Niestety, koszty związane z prywatnymi wizytami fizjoterapeuty, z dalszym leczeniem i rehabilitacją są naprawdę wysokie, bo sięgają kwoty wynoszącej miesięcznie 3 tys. złotych! Nie ma możliwości refundacji terapii, dlatego wszystko muszę organizować na własną rękę. Przez bardzo zły stan zdrowia i brak możliwości poruszania się, nie jestem w stanie podjąć pracy.
Czuję, że jestem w sytuacji bez wyjścia. Zasiłek, który otrzymuję to zaledwie kilkaset złotych, które nie wystarczają na codzienne życie, a co dopiero na leczenie. Zbiórka jest moją jedyną szansą, by zebrać potrzebne środki na rehabilitację i potrzebny sprzęt medyczny. Jeśli możesz przekazać chociażby złotówkę, będę niesamowicie wdzięczny. Każda pomoc ma dla mnie ogromne znaczenie!
Michał