Spraw, by ciemność nie była naznaczona cierpieniem – Misia potrzebuje naszej pomocy!

Pięć turnusów rehabilitacyjnych
Zakończenie: 30 Czerwca 2020
Opis zbiórki
Brak gałek ocznych – taka diagnoza spadła na nas za zaraz po przyjściu naszej córeczki na świat. Tak, Misia urodziła się bez oczu – jest niewidoma. Każda zdobyta umiejętność jest niczym wejście na szczyt, bo trudno jest poznawać świat, nie widząc go. Michalinka także nie mówi i nie chodzi samodzielnie, ma w sobie mnóstwo lęku i trudnych do pokonania barier. Specjalistyczne turnusy rehabilitacyjne pozwalają walczyć o każdą nową umiejętność, ale niestety kosztują. Prosimy, poznaj naszą historię i pomóż nam dalej walczyć o przyszłość Misi.
Do końca życia będziemy prowadzić nasze dziecko za rączkę przez świat ciemności. Oczka naszej córeczki przestały się rozwijać, kiedy była jeszcze w brzuchu…
Spróbuj zamknąć oczy na kilka sekund i wyobrazić sobie, że gdy je otworzysz nie zobaczysz przed sobą tego, co było wcześniej. Nie będzie kolorów, promieni słońca, twarzy kochanych przez Ciebie osób. Będzie całkowicie ciemno. Poczujesz to, co codziennie czuje Michalinka – przerażenie. Ty będziesz miał w głowie, chociaż wspomnienia tego, co widziałeś kiedyś. Michasia nie, bo nigdy nie widziała świata i nigdy go nie zobaczy. Nie zobaczy, jak pięknie zielona jest wiosenna trawa i, jaki piękny odcień potrafi mieć błękitne niebo. Nie zobaczy tego wszystkiego, co dla nas staje się czasem codzienne, zwykłe. Zamiast setek kolorów pozna tylko jeden – czarny.
Misia przyszła na świat 1 stycznia – w Nowy Rok. Nasz najpiękniejszy noworoczny prezent. Kilka sekund wystarczyło, byśmy od euforii po jej urodzinach przeszli do skrajnego przerażenia. Oczy Michalinki nie wykształciły się tak, jak powinny. Ich rozwój zatrzymał się w dziewiątym tygodniu życia płodowego. Nie widzieliśmy – tak jak inni rodzice – pary małych oczek, które patrzyły na nas ze zdziwieniem. W miejscach, w których powinny być oczka, była pustka.
Lekarze zabierali nam ją z jednego badania na drugie. Baliśmy się, że wykryją coś jeszcze i, faktycznie, kolejny cios otrzymaliśmy szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. Badanie słuchu wykazało, że nasza Michasia dodatkowo nie słyszy. Działaliśmy szybko – wiedzieliśmy, że każdy dzień zwłoki w walce o zdrowie córeczki może decydować o całej jej przyszłości. W trzecim miesiącu życia założono jej aparaty słuchowe, żeby choć po części mogła mieć kontakt ze światem. Później wszczepiono jej implant ślimakowy. Wtedy po raz pierwszy zareagowała na dźwięk naszych głosów. Po raz pierwszy odwróciła w naszą stronę główkę, gdy wołaliśmy jej imię…
Łącznie Misia ma za sobą 5 operacji. Dzięki pomocy wspaniałych ludzi udało się zapewnić jej protezy oczu, bez których doszłoby do niebezpiecznego ucisku mózgu i deformacji twarzy. Przed nami jednak jeszcze bardzo trudna droga – pełna barier do pokonania… Michalinka wciąż nie mówi, a chodzenie sprawia jej ogromną trudność.
Raz w miesiącu wyjeżdżamy na bardzo kosztowne turnusy rehabilitacyjne, które pomagają w osiągnięciu samodzielności. Dzięki nieustającej pracy Misia osiągnęła już wiele – robi kroki naprzód, uczy się lokalizowania źródła dźwięku, coraz częściej potrafi podążać za głosem.
Pogodziliśmy się z tym, że Misia nigdy nas nie zobaczy, ale nigdy nie będziemy w stanie pogodzić się z jej cierpieniem. Wierzymy, że razem z Wami możemy ją przed nim chronić i pokonywać kolejne przeszkody na drodze po jak najlepszą sprawność Misi. Prosimy, pomóż nam...
Rodzice