

Z każdym oddechem wyrywa się śmierci! Pomóż Mikusiowi przeżyć!
Cel zbiórki: Roczna terapia lekami przyczynowymi w walce z mukowiscydozą, sprzęt medyczny
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Roczna terapia lekami przyczynowymi w walce z mukowiscydozą, sprzęt medyczny
Aktualizacje
Mikuś jest po operacji! Błagam o pomoc!
Jestem załamana... Powoli tracę nadzieję, że kiedykolwiek uzbieramy pieniądze na lek. Naprawdę nie wiem już, jakimi słowami prosić o pomoc... Tylko cud może uratować moje dziecko...
Bezradność nas wykańcza... Mikuś nie ma szans na otrzymanie refundacji. Jego mutacja się nie kwalifikuje... A koszty leku to 27 tysięcy miesięcznie... Obecnie nie mamy nawet na 1 opakowanie leku.

Szpital to nasza codzienność. Mikołaj jest po operacji zatok. Dzień po wyjściu zaczął gorączkować... Okazało się, że pojawiła się bakteria. Teraz leczymy się dalej i jedziemy na kolejną kontrolę po zabiegu.
Jako mama z całego serca Cię proszę – pomóż mojemu synkowi. Sami nigdy nie podołamy tak ogromnym wydatkom...
Mama
Pomóż nam spowolnić śmiertelną chorobę❗️
Chciałabym przekazać Wam jakieś dobre wiadomości – u nas niestety bez zmian. Zmiany na płucach są już na stałe. Możemy jedynie kontrolować, czy nie pojawiają się nowe... Co 3 miesiące jeździmy na oddział do szpitala na leczenie dożylne.
Takie pobyty to już nieodłączny element naszego życia. Każda wpłata to dla nas ogromne wsparcie, dzięki któremu nasz synek pewnego dnia będzie mógł zacząć przyjmować lek...
Im Miki jest starszy, tym jego świadomość jest większa. Synek wie, że w kalendarzu zaznaczony jest kolejny pobyt na oddziale. Mimo że bardzo nie chce jechać, ma świadomość, że to nieuniknione... Synek bardzo się boi wenflonów, a musi być kłuty codziennie. Gdy widzę jego przerażenie, pęka mi serce.

Ostatnie miesiące były wyjątkowo ciężkie... Bakteria w płucach, antybiotyk... We wrześniu czeka nas zabieg – Miki ma niedrożne zatoki. Na termin czekaliśmy od zeszłego roku. Oprócz tego wciąż uczęszczamy do poradni psychologiczno-pedagogicznej i do logopedy.
Choroba synka dominuje w naszym domu. Brat i siostra Mikołaja wychowują się w cieniu jego choroby. Staramy się jakoś wszystko pogodzić, ale nie zawsze jest to możliwe... Każdy dzień to strach o przyszłość Mikusia... Pomóż nam, by synek mógł żyć jak najdłużej...
Mama Mikołaja
Opis zbiórki
Zaczynamy od wziewów, później sól fizjologiczna, drenaż i antybiotyk, następnie znów wziewy sól i inhalacje. Kiedy to wszystko się kończy zaczynami od nowa i tak każdego ranka, wieczora, dzień za dniem tydzień za tygodniem, rok za rokiem…
Podobno najgorszym co może przytrafić się człowiekowi, to śmierć przez uduszenie. Mój synek cierpi na straszną chorobę, która niszczy płuca, wypełnia je śluzem, zabiera oddech i zabija… Życie z mukowiscydozą to nieustanne łapanie powietrza, walka o każdy głębszy oddech i wieczne poczucie niedotlenienia.
Kiedy tak strasznie cierpi 7-letnie dziecko, trudno nie myśleć, że to tak bardzo niesprawiedliwe. Mukowiscydoza to straszna, śmiertelna choroba, której nie można wyleczyć. Jest sposób na to, by ją spowolnić i pozostawać krok przed nią, ale leczenie jest bardzo drogie!

U naszego syna Mikołaja, mukowiscydozę zdiagnozowano w 6 miesiącu życia. Z perspektywy czasu wiem, że ona od urodzenia dawała znać o sobie. W małym organizmie spowodowała duże spustoszenie.
Mikołaj ma prawie 7 lat jego codzienność to inhalację, drenaże i przyjmowanie masy leków. Obecnie jego rutyną stały się także pobytu w szpitalu. Choroba postępuje zbyt szybko!
Co trzy miesiące jeździmy do Centrum Leczenia Mukowiscydozy. Taki pobyt trwa zwykle 14 dni. Każdy z nich to duża ilość prób założenia wenflonu, a także ogromną ilość łez. Ostatni wyjazd dał nam nadzieję, która może pozwolić Mikusiowi poprawić ogólny jego stan zdrowia.
Tą nadzieją są leki przyczynowe. Niestety, Mikuś ze względu na swoje mutacje genetyczne nie może otrzymać leczenia refundowanego w Polsce.

Po rozmowie z lekarzem prowadzącym, uzyskaliśmy zgodę na wprowadzenie ratującego życie leku. Lek ten w Polsce jest bardzo drogi jego koszt to ponad 80 tys. za miesiąc. Jednak w Argentynie istnieje jego odpowiednik, który kosztuje ¼ ceny tego w Polsce. Niestety koszt jest dla nas ogromny. Z tego też powodu piszę do Was apel o pomoc dla Mikusia.
Bez leczenia, ta choroba w końcu go pokona, a życie stanie się nie do zniesienia. Błagamy Was ze wszystkich sił o ratunek dla Mikusia, który tak bardzo cierpi i dusi się każdego dnia! Ta choroba jest bardzo silna i podstępna, lecz razem możemy ją wyprzedzić i sprawić, by życie Mikusia nie było męczarnią!
Mama
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
Dużo zdrowia!
- Maja2 zł
- Łukasz WKS20 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
Dzielny Mikus!!!❤️