Kolejna diagnoza to tylko przystanek w walce o lepsze jutro... Wierzę w to i się nie poddaję!

Leczenie, rehabilitacja, zakup sprzętu medycznego
Zakończenie: 4 Lutego 2024
Opis zbiórki
Staram się walczyć, ale sił i środków, by tę walkę kontynuować, wciąż brakuje! Nazywam się Miłosz Szarawara - od dzieciństwa jestem niepełnosprawny. Od dzieciństwa też nieustannie walczę, o samodzielność, o sprawność, o "normalne życie"!
Przyjaciele, którzy znają mnie od lat, mówią również że jestem urodzonym kierowcą. Od ponad 20 lat jestem szczęśliwym posiadaczem prawa jazdy i przemierzyłem już dziesiątki tysięcy kilometrów – co ciekawe samochodem bez żadnych specjalnych adaptacyjnych dostosowań dla osoby niepełnosprawnej. Dla wielu z zewnątrz dziwnym zawsze był „samochód widmo” poruszający się po polskich drogach. Drugą wielką pasją, którą od wielu lat i mimo przeciwności realizowałem była wspinaczka i turystyka górska. Udało się w tym czasie zdobyć między innymi Kasprowy Wierch. Ostatnią z wielkich moich pasji było pływanie. Tutaj również mimo fizycznych przeciwności osiągałem swoiste sukcesy, potrafiąc pokonać za jednym zamachem kilka długości basenu olimpijskiego.
Niestety 19 marca 2021 życie w nagły i niespodziewany sposób zweryfikowało wszystkie moje plany. Tego dnia obudziłem się w bezruchu, bez czucia od klatki piersiowej w dół. Okazało się po szybko podjętej diagnozie, że dotknięty zostałem poważnym paraliżem.
Natychmiast podjąłem decyzję, by stanąć do największej walki swojego życia. Walki o powrót do sprawności. Podjąłem trudne, życiowe decyzje, by móc bez zbędnej zwłoki stanąć do tej nierównej walki o powrót do normalnego życia. Środki te pozwalają mi się intensywnie rehabilitować. Niestety miesięczny koszt takiej rehabilitacji m.in. w prywatnej klinice w Otwocku to koszt blisko 20.000 zł. Środki powoli się kończą, a podjęta walka, by mogła być kontynuowana, wymaga zabezpieczenia środków finansowych z przeznaczeniem na dalsze leczenie oraz zakup specjalistycznego wózka inwalidzkiego, którego koszt to kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Bym mógł kontynuować swoją walkę potrzebuje jednak ogromnych środków finansowych, które na dzień dzisiejszy przekraczają moje możliwości i możliwości moich bliskich. Na dzień dzisiejszy napotykam na trudności w efektywnym leczeniu w Polsce, w tym również stanu zapalnego, który bezpośrednio zagraża mojemu życiu. Wierzę, że zbiórka pozwoli na zebranie środków koniecznych do kontynuowania leczenia, w tym również poza granicami Polski i powrót do normalnego życia.
Wiem jedno - nie pozwolę, by moje życie skończyło się na szpitalnym łóżku. Zrobię również wszystko, by okres przebywania na wózku inwalidzkim był, jeśli to możliwe, niezbyt długotrwały. Jestem zdeterminowany, by pokonać kolejne trudności i wrócić do normalności już w 2023 roku. Wszystko to nie jest w stanie zakończyć się szczęśliwym finałem bez Waszego wsparcia!
Przywróćcie mi, proszę, nadzieję na normalne życie. Na to, że będę mógł wrócić za kółko mojego samochodu, pływać, chodzić po górach!