Walczymy o powrót Moniki! Pomóż nam, prosimy...

Walczymy o powrót Moniki! Pomóż nam, prosimy...
3-miesięczna rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku
Zakończenie: 19 Marca 2020
Opis zbiórki
Mama… Dziś mogę odwiedzać ją tylko w ośrodku, daleko od domu. Nie porozmawiamy, bo mama nie może mówić. Nie przytuli mnie, bo nie ma władzy w rękach. Jednak żyje, a to pozwala nam wierzyć, że odzyska zdrowie i wróci do nas! Ciężki udar prawie odebrał mamie życie, jednak ona jest silna — jeśli ktoś ma z tego wyjść, to właśnie ona! Jednak sama nie da rady, potrzebuje wsparcia. A to kosztuje… W imieniu całej rodziny proszę o pomoc dla Moniki. To cudowna kobieta i najlepsza mama na świecie…
Jak mogłabym opisać mamę? Troskliwa, niezwykle aktywna, zawsze elegancka i uśmiechnięta. Hojna, pełna energii, zawsze dbała o wszystkich wokół i pomagała — nie tylko bliskim, ale też ludziom zupełnie obcym. Nigdy pewnie nawet przez myśl jej nie przeszło, że to w dużej mierze od obcych nam ludzi zależny będzie jej los…
To był czwartek – 7 lutego 2019 roku – dzień jak każdy inny. Nikt nie spodziewał się, że wieczór tak drastycznie zmieni życie mamy i całej naszej rodziny… Tata potem mówił, że mamę od tygodnia bolała głowa. Miewała jednak migreny, sądziła, że to po prostu ten gorszy okres… Jednak wieczorem czuła się jeszcze gorzej. Zaczęła wymiotować, drgały jej powieki, opadł kącik ust. Przyjechała karetka na sygnale. Mama straciła przytomność i już się nie obudziła...
Była to jedna z najgorszych sytuacji, która nie powinna się wydarzyć. Pomimo szybkiej interwencji pogotowia i zespołu lekarzy w szpitalu, nie udało się powstrzymać jednego z najgorszych udarów – udaru pnia mózgu. Z godziny na godzinę stan mamy pogarszał się, pojawiły się zaburzenia oddychania, porażenie czterokończynowe, brak świadomości. Umieszczono ją na OIOM-ie i zaintubowano. Od tego momentu mama była w śpiączce, a my w szoku...
Nikt nie znał odpowiedzi na pytanie, kiedy się obudzi. Każdy dzień był dla nas czekaniem na jakieś nowe, lepsze informacje o stanie jej zdrowie. Niestety one nie nadchodziły... Po dwóch miesiącach pobytu na OIOM-ie udało się, po wprowadzeniu rurki tracheotomijnej, odłączyć mamę od respiratora. Był to ogromny krok w przód. Wtedy też zaczęła się walka o powrót do naszego świata.
Niestety pobyt w szpitalu nie mógł trwać wiecznie... Znaleźliśmy ośrodek wybudzeniowo-rehabilitacyjny, niestety, aż 550 km od domu. Bliżej nie dało rady. Zawsze ktoś z naszej rodziny jest z mamą, wymieniamy się. Lekarze powiedzieli, że tak mama szybciej do nas wróci, będzie czuła się bezpieczniej. W ośrodku pod okiem profesjonalistów walczy o powrót do dawnego życia i domu, w którym na nią czekamy: mąż i córki.
Każdy dzień rehabilitacji jest dla mamy ogromnym wysiłkiem zarówno fizycznym, jak i psychicznym. My, jako rodzina, robimy wszystko i szukamy najlepszych rozwiązań, które pomogą przywrócić mamie uśmiech. Niestety koszt 3-miesięcznej rehabilitacji w ośrodku prywatnym to koszt rzędu 89000 zł… Robimy, co w naszej mocy, ale nie jesteśmy w stanie zebrać tak ogromnych środków. Już za kilka miesięcy skończy się dofinansowanie od NFZ, a walka mamy o powrót do zdrowia może trwać latami…
Wiemy jednak, że wróci! Lekarze dają nam duże nadzieje, jesteśmy na dobrej drodze! Nie możemy jednak przerwać rehabilitacji… Dzisiaj mama już reaguje na naszą obecność, pojawiają się drobne ruchy, mięśnie zaczynają pracować. Potrzeba jeszcze dużo pracy, przed nami droga pełna wyzwań i trudności, jednak się nie poddamy. Wiemy, że to samo zrobiłaby mama — dla każdego z nas, walcząc do ostatniego tchu jak lwica… Prosimy, pomóż nam ją odzyskać...