Tragiczny wypadek w pracy! Pomóż Monice odzyskać dawne życie!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 23 Czerwca 2023
Opis zbiórki
To był zwykły dzień w pracy i początkowo nic nie zapowiadało tragedii. Podczas przechodzenia przez plac firmy, potrącił mnie wózek widłowy. Upadłam na ziemię, a potem wózek przejechał mi po stopie. W jednej chwili wszelkie moje myśli wypełnił paraliżujący ból…
Natychmiast przewieziono mnie do szpitala i tam okazało się, że doznałam ciężkiego urazu stopy oraz stawu skokowego.
Rany rwane, zmiażdżona stopa, 5 połamanych palców, złamane dwie kości śródstopia i kość piszczelowa... Mój stan wymagał natychmiastowej operacji oraz szeregu zabiegów leczniczych, by dotlenić zagrożone martwicą tkanki.
W trakcie leczenia doszło do powikłań, między innymi anemii. Lekarze robili co mogli, ale mimo częściowego czucia, obrażenia były zbyt rozległe.
Finalnie amputowano mi 3 palce u lewej stopy. Miałam też robiony przeszczep skóry pobranej z lewego uda. Rana po tym zabiegu będzie goić się przez co najmniej rok, a nawet po tym czasie pozostawi po sobie paskudną, szpecącą bliznę... W tamtym czasie byłam hospitalizowana przez prawie półtora miesiąca.
Myślałam, że to już wszystko. Że teraz czeka mnie tylko rehabilitacja i powrót do zdrowia. Los jednak jeszcze ze mną nie skończył. Okazało się, że w wyniku urazu pojawił się u mnie Zespół Sudecka – rzadkie powikłanie, które może wystąpić podczas skomplikowanych operacji. Mięśnie i kości zaczynają wtedy zanikać w towarzystwie bolesnych skurczy.
W głowie pojawilo się dręczące pytanie – dlaczego to spotkało akurat mnie?
Obecnie przebywam w domu. Po skończonej części zabiegów czekam na moment przyjęcia do sanatorium. Rokowania lekarzy są pozytywne, ale rozległe obrażenia i urazy wymagają ciągłej rehabilitacji oraz nadzoru lekarza ortopedy. Leczenie wymaga znacznych środków finansowych, a ja nie jestem w stanie wrócić do pracy.
Nawet wchodzenie po schodach sprawia mi trudność i muszę poruszać się po nich bokiem. Gdyby nie wsparcie męża i mamy, nie byłabym w stanie funkcjonować. Każdy krok to niewyobrażalny ból, przypominający o tym co przeszłam.
Nigdy nie przypuszczałam, że przyjdzie mi prosić o pomoc… Jedynym, czego pragnę to wrócić do dawnej sprawności i zapomnieć o ciągłym, nieustającym bólu. Dlatego zwracam się do Was, ludzi o dobrym sercu! Nawet najmniejsze wsparcie znaczy wiele i pomoże mi w drodze do normalności!
Monika