Trzy razy walczyła o życie! Nie pozwól, by musiała po raz kolejny!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 3 Lipca 2023
Opis zbiórki
Historia mojej córki rozpoczęła się już wiele lat temu. Kiedy Natalka miała 2,5 roku, zaczęła wysoko gorączkować i straciła apetyt, nie chciała jeść ani pić i wstawać z łóżka. Lekarze pierwszego kontaktu zaczęli przyjeżdżać do domu, podawać antybiotyki, ale stan Natalii nie poprawiał się, było coraz gorzej.
Przez następnych parę dni gorączka w dalszym ciągu się utrzymywała, a ja już wiedziałam, że to nie jest zwykła infekcja. Kiedy w nocy moje dziecko zaczęło dusić się własnym językiem, bez zastanowienia wsiadłam do samochodu i pojechałam do szpitala.
Po trzech dniach od przyjęcia nas na oddział córce odpadła górna część wargi, grzyb zaatakował cały organizm, a lekarze walczyli o jej życie! Wtedy dowiedziałam się, że Natalia ma sepsę i wrzodziejąco-martwicze zapalenie górnych dróg oddechowych oraz grzybice układu pokarmowo-oddechowego. Zaczęła dostawać antybiotyki, ale jej stan się nie poprawiał. Dopiero silny lek przeciwgrzybiczy sprowadzony ze Stanów Zjednoczonych dał efekt i Natalia powolutku zaczęła wracać do życia.
W trakcie leczenia stwierdzono obfitą ropną wydzielinę w przewodach nosowych, wargi obrzęknięte, rozległe owrzodzenia na języku, w przedsionku jamy ustnej naloty martwicze krwawiące przy dotyku. Wyniki badań dodatkowych wykazały bardzo wysokie wskaźniki stanu zapalnego, niedokrwistość, alkalozę, hyponatremię, hypochloremię.
Od tamtej pory przez całe 14 lat jesteśmy pod stałą opieką wielu specjalistów. Natalka ma dreny w uszach z powodu niedosłuchu oraz nie oddycha nosem.
Nasze życie wystawione jest na wieczne próby. Dwa lata temu córka dostała ropne zapalenie ucha, co doprowadziło do sepsy, ogólnego zakwaszenia całego organizmu oraz bardzo dużego spadku krwinek białych. Trafiła na OIOM w bardzo ciężkim stanie. Tam został pobrany płyn owodniowo-rdzeniowy, szpik kostny, założono cewnik oraz wdrożono cztery antybiotyki.
W trakcie leczenia pojawiły się problemy kardiologiczne i z intensywnej terapii została przewieziona na kardiologię. Po trzech tygodniach w końcu wyszliśmy do domu, jednak ze względu na niskie parametry leukocytów, nie wolno jej było wychodzić z domu.
Rok temu po raz drugi pojawiło się obustronne ropne zapalenie uszu, co doprowadziło do zapalenia opon mózgowych. Tym razem Natalka także trafiła na intensywną terapię w stanie bardzo ciężkim. Dzięki leczeniu i wdrożonej antybiotykoterapii jej stan w końcu się poprawił i wróciłyśmy do domu.
Przez te wszystkie lata jeździłam z córką po szpitalach w całej Polsce i szukałam pomocy. Chciałabym, aby lekarze przeprowadzili jej operację udrożnienia uszu, nosa oraz plastykę ust. Niestety leukopenia oraz bardzo niska odporność nie pozwalają na ten moment na przeprowadzenie tak skomplikowanej operacji, która mogłaby zagrażać jej życiu. Głęboko wierzę w to, że kiedyś przyjdzie taki dzień i Natalka po piętnastu latach zacznie znów normalnie słyszeć i oddychać nosem.
Są dni kiedy moje dziecko naprawdę cierpi, bo wszystko ją boli. Jest wtedy nam bardzo ciężko, bywa, że poleją się łzy, ale wiemy, że będziemy walczyć z całych sił i nigdy się nie poddamy. Jednak wieloletnie leczenie i wzrastające ceny bardzo nas przerażają. Pieniądze powoli stają się przeszkodą nie do pokonania, dlatego nie mamy innego wyboru. Pełni nadziei prosimy Was o wsparcie, które pozwoli nam kontynuować dalsze leczenie Natalki.
Anna