

Błagam, pomóż mi ratować synka. Terapia to ostatnia szansa na życie❗️Pomocy
Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie nowotworu
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Nierefundowane leczenie nowotworu
Aktualizacje
Pomocy ❗️Mamy mało czasu, Nazar potrzebuje ratunku
Zamknięty w czterech ścianach szpitalnej sali, marzy o dzieciństwie podobnym do rówieśników. A ja tak bardzo chciałabym spełnić to marzenie o zdrowiu, bezpieczeństwie i beztrosce...
Niestety, choroba bezlitośnie trzyma nas w szponach niepewności - kolejne badania pokażą, czy przeprowadzone dotychczas leczenie było skuteczne. Potwornie się boję, że choroba znów zaatakuje, a ja będę zupełnie bezradna...
Do uzbierania pełnej kwoty zbiórki brakuje tak niewiele... Potrzebujemy pełnej mobilizacji, by móc dokończyć leczenie❗️
Proszę, zostańcie z nami do końca. To cierpienie musi się wreszcie skończyć! Drugiej szansy na walkę o zdrowie możemy nie dostać...
MamaPomocy❗️Nazar walczy o życie, a szpital wystawił kolejny rachunek. Trwa walka o życie
Kochani, za nami kilka ciężkich tygodni... Nazar i ja zaraziliśmy się na oddziale koronawirusem. Stało się to, czego baliśmy się najbardziej - wykończony leczeniem i terapią organizm, znów został wystawiony na ciężką próbę. Na razie wszystko zdaje się być w porządku, ale trudno przewidzieć, jakie będą konsekwencje.
Koronawirus spowodował, że leczenie Nazara zostało wstrzymane. Przed nami kolejne badania, konsultacje i wdrożenie nowego planu. Lekarze robią wszystko, by mój synek wygrał walkę o życie, ale teraz na ścieżkę nadziei ruszamy od samego początku.Przedłużający się pobyt w szpitalu oznacza dla nas jeszcze jedną przerażającą wiadomość - nowe koszty. Na podstawie nowego kosztorysu kwota zbiórki została powiększona - to od niej zależy, czy Nazar wciąż będzie mógł korzystać z leczenia.
Potwornie się boję, a jednak nie mam innego wyjścia - muszę błagać o pomoc i szansę na życie dla mojego dziecka.
Bez Was nie mamy żadnych szans na pokonanie potwornego przeciwnika, jakim jest nowotwór.
Proszę, pomocy!
Opis zbiórki
Raz wyrwany ze szponów śmierci wciąż nie jest bezpieczny! Błagam o ratunek dla mojego dziecka!
Strach miesza się z nadzieją. Kolejna dawka chemioterapii, która może uratować życie. Leczenie, którego wstrzymanie oznacza dla nas przegrane życie…
Pobyt Nazara w Centrum Zdrowia dziecka wciąż się przedłuża, jesteśmy tu od 3 miesięcy. Jak długo jeszcze mój synek będzie pacjentem placówki? Tego nie jestem w stanie przewidzieć ani ja, ani lekarze. Niestety, każda doba, każda dodatkowa dawka leków to dla nas rosnące koszty. Rachunki już przekraczają nasze możliwości, a jeśli zabraknie środków terapia ratująca życie mojego synka zostanie wstrzymana. Wtedy pozostanie mi jedynie czekanie na ostateczność...
Choroba nie daje za wygraną. Stan Nazara wciąż jest alarmujący. Ostatnie komplikacje po operacji doprowadziły do tego, że mój synek od nowa musi nauczyć się jeść. Od stycznia karmiony jest wyłącznie przy użyciu szpitalnej aparatury. Na tym etapie planowane jest wprowadzenie pierwszych posiłków, ale początkowo każdy z nich będzie dla mojego synka ogromnym zagrożeniem… Nie jestem w stanie sobie wyobrazić pierwszych prób i walki o każdą najmniejszą dawkę pożywienia, która może być dla nas oznaką tego, że moje dziecko odzyskuje możliwości, zdrowieje.

Kilka miesięcy trudnej walki, balansowanie na krawędzi, a w tle świadomość tego, że nie żyjemy w próżni, a pomimo osobistej tragedii życie toczy się dalej… Czasem mam wrażenie, że Nazar choruje już znacznie dłużej… Czas spędzany w oczekiwaniu na dobre wieści zdaje się dłużyć w nieskończoność.
Dzięki pomocy, którą otrzymaliśmy pokryliśmy rachunki za ostatnie cykle chemioterapii i kilka tygodni pobytu w szpitalu. Teraz kiedy wiemy, że Nazar musi zostać w szpitalu jeszcze dłużej, do walki ruszamy właściwie na nowo. I choć to przerażające, muszę wciąż stawać do boju. Mi nie może zabraknąć sił, ja nie mogę się poddać. Stawka jest zbyt wysoka. Na szali jest życie mojego dziecka!
Przyszłość jest dla mnie wielką niewiadomą. Nie wiem, czy ten kosztorys jest ostatnim, który otrzymaliśmy, nie mam pewności, czy w szpitalnej sali mój synek będzie musiał spędzić najbliższe tygodnie, czy miesiące. Jednego jestem pewna: to prawdziwy wojownik. Poddawany bolesnym zabiegom, przyjmując kolejne dawki wykańczającej chemioterapii, współpracuje, bo wie, że to dla niego jedyny ratunek.
Czasem w oczach Nazara widzę strach. Staram się go uspokajać, ale sama boję się wracać myślami do momentów, gdy po krwotoku wewnętrznym walczył o życie, a ja bałam się każdej wiadomości przekazywanej przez lekarzy. Nie chcę dopuścić, by ta sytuacja się powtórzyła, dlatego błagam o pomoc. Proszę, wierzę w moc dobrych ludzi, których gesty mają ogromne znaczenie. Dla nas każde wsparcie jest jak ratunek i pomocna dłoń wyciągająca z otchłani rozpaczy. Nic innego mi nie pozostało, jak prośba o szansę. Jedyną i ostatnią, bo w walce z chłoniakiem pewne jest jedno - kolejnej nie dostaniemy.
Dla mojego dziecka ostatnie miesiące to koszmar na jawie. Tak bardzo chcę dać mu przyszłość bez strachu, cierpienia, z daleka od sali operacyjnej. Chcę pokazać mu życie bez ciągłego oglądania się za siebie, bez obaw, że przegram tę walkę i stracę go już na zawsze…
_____
Zbiórkę można wspierać biorąc udział w licytacjach prowadzonych na Facebooku w grupie: Armia Artemka Pomaga Nazarkowi ❤❣
- Wpłata anonimowa20 zł
- Rom-ana13 zł
nowa koszula rozm. L
- Rom-ana11 zł
Koszulka kolorowa na zajęcia sportowe
- Rom-ana7 zł
MIĘTA DOMOWA
- Rom-ana7 zł
BAJECZKA - PINOKIO
- Karolina1 zł