Małe kroki, wielki cel

Zakończenie: 7 Listopada 2014
Opis zbiórki
Dzieci zadają liczne pytania swoim rodzicom. A dlaczego? A po co? A co to? Nicola nie zadaje pytań… wypowiada słów jak na lekarstwo… Bezradnie życzliwe oczy Nicoli uśmiechające się z wdzięcznością wyrażają więcej niż milion słów…
34 tydzień ciąży…. moje samopoczucie było wspaniałe. Jak mawiała moja mama, w zdrowym ciele zdrowy duch. Maleństwo mieszkające pod moim serduszkiem rozwijało się prawidłowo. Czego można pragnąć więcej? Planowaliśmy weekendowy wyjazd do Zakopanego. Uwielbiamy góry. Nie dają o sobie zapomnieć do dziś…
Podczas trasy powrotnej mieliśmy wypadek samochodowy. Może była to stłuczka. Najważniejsze, że nikomu się nic nie stało. Miałam zapięty pas bezpieczeństwa. Lekki ucisk na brzuchu. Jedynie maleństwo zaczęło być troszkę bardziej ruchliwe – pomyślałam.
Dwa dni później podczas wizyty kontrolnej na obrazie USG lekarz dostrzegł pewną nieprawidłowość… Przerażająca diagnoza, na którą zupełnie nie byliśmy gotowi. Jak to jest możliwe? Przecież wszystko było idealnie… Nicola miała wylew krwotoczny. Poinformowano mnie, że istnieje możliwość wykonania zabiegu wewnątrzmacicznego korekty wad rozwojowych mojego dziecka. Wtedy jeszcze do mnie nie docierało, jak poważny jest problem. Nadzieja została jednak bardzo szybko odebrana. Nie zakwalifikowałam się do operacji, ponieważ maluszek pod moim serduszkiem był już za duży. W tak zaawansowanej ciąży występuje zbyt duże ryzyko. Nicola urodziła się z wodogłowiem pokrwotocznym oraz padaczką polekową. Szpital to nasz drugi dom. Pozostałyśmy same na polu bitwy…
W pierwszym miesiącu wodogłowie było nieaktywne, przygotowywałyśmy się na zabieg endoskopowy. Na dzień przed zabiegiem poinformowano mnie, że w przypadku Nicoli konieczna będzie operacja wszczepienia zastawki odprowadzającej z głowy płyn mózgowo-rdzeniowy. Po tym zabiegu spadła na nas cała lawina nieszczęść. Bardzo silne ataki padaczki. Jej malutki organizm w przerażającym tempie uodparnia się na wskazane leczenie. Intensywne napady epilepsji potrafią trwać do kilku godzin. Bez pomocy lekarza nie jestem wstanie pomóc mojej córce. Po silnym napadzie Nicola pozostaje kilka tygodni w szpitalu, aby metodą prób i błędów dobrać skuteczne leki, na które nie jest uodporniona.
Poważna wada wzroku była dla nas kolejnym utrapieniem… Nicola najprawdopodobniej będzie niewidoma tak usłyszałam, gdy była jeszcze malutka. Tymczasem intensywna rehabilitacja przyniosła upragnione efekty. Niespełna siedmioletnia już Nicola dostrzega zabawki w centralnym punkcie.
Walczymy o samodzielność dla Nicolki. Intensywna rehabilitacja urządzeniem Lokomat umożliwi Nicoli poruszanie się. Za nami już pierwsze 4000 kroków. Jej uśmiech podczas stawiania poczynań to największy prezent jaki od niej dostałam. Aby we wrześniu mogła samodzielnie przekroczyć próg szkolnych drzwi jako dumna pierwszoklasistka, potrzebna jest nam Wasza pomoc.
Zaniedbanie rehabilitacji uniemożliwi dalsze kroki Nicoli. Każdy dzień bezczynności oddala ją od samodzielności.
Mama Nicoli to dzielna kobieta, która samotnie toczy codzienną walkę o sprawność swojej córki. Miłość, którą otrzymuje w zamian, pozwala przetrwać najcięższe chwile. Nie pozwólmy, aby próg szkolnych drzwi stał się barierą nie do pokonania dla Nicoli.
Nikola Chwastarz