By Nikoś mógł pokonać ból i zawalczyć o sprawność!

Leczenie, sprzęt medyczny, rehabilitacja, dojazdy
Zakończenie: 3 Sierpnia 2023
Opis zbiórki
O komplikacjach zdrowotnych u synka dowiedziałam się tuż po porodzie. Nie byłam na to przygotowana. Jeszcze wtedy nie miałam pojęcia o tego typu schorzeniach. Nikodem urodził się z prawostronną stopą końsko-szpotawą. Jest to jedna z najczęściej występujących wad wrodzonych dotyczących narządu ruchu, która objawia się złożoną deformacją stopy.
W drugiej dobie od porodu synek rozpoczął leczenie metodą Ponsetiego. Ma za sobą siedem gipsowań. Było to prawdziwym koszmarem, ponieważ opatrunki gipsowe były zakładane w największe upały, co powodowało u Nikosia odparzenia. Bolały go przez to stópki, nie mógł spokojnie spać, co chwila płakał. Gipsy co jakiś czas się zsuwały, co doprowadzało do powstawania opuchlizny. Niestety, leczenie nie przebiegało tak, jak powinno. Po zdjęciu gipsu okazało się, że stópka jest w bardzo złym stanie. Od razu dostaliśmy skierowanie do szpitala na zabieg tenotomii, czyli podcięcia ścięgna Achillesa. Nikoś spędził w szpitalu dwie doby, a później założono mu kolejny gips na 6 tygodni.
Od razu po zdjęciu ostatniego opatrunku gipsowego Nikodem musiał nosić specjalne buciki ortopedyczne, połączone z szyną odwodzącą, która ma zapobiec nawrotom wady. Taką szynę synek będzie musiał nosić nawet do 5. roku życia. Jest to kolejny etap leczenia, który będzie trwał naprawdę długo.
Na początku synek musiał musiał nosić szynę prawie cały czas. Zdejmowałam mu ją jedynie do kąpieli. Później czas, w którym synek musiał korzystać ze sprzętu, stopniowo był redukowany. Obecnie Nikoś nosi buty ortopedyczne minimum kilkanaście godzin na dobę. Zdarzają się trudne noce, gdzie przez mocno zapięte paski, po prostu bolą go stópki. Niestety nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić. To jeden z etapów leczenia, przez który Nikoś musi przejść. Niestety, wskutek wady prawa stópka synka jest o prawie centymetr krótsza od zdrowej.
W chwili obecnej jestem w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Przez pandemię straciłam dodatkową pracę, którą wcześniej wykonywałam w weekendy. Zapewniała nam ona dodatkowe fundusze, których teraz nie mamy. Koszty szyny z ortopedycznymi butami są naprawdę spore, a do tego dochodzą prywatne wizyty u specjalistów wraz z dojazdami do Poznania. Jest mi naprawdę przykro, że sama nie jestem w stanie zapewnić dziecku dalszego prywatnego leczenia i niezbędnego sprzętu medycznego. Bardzo Was proszę o wsparcie, które to umożliwi! Nie wiem, jak dalibyśmy sobie radę bez Waszej pomocy…
Patrycja, mama Nikosia