Męczarnia w zapomnieniu albo godne szczęśliwe życie

roczna rehabilitacja i łóżko rehabilitacyjne
Zakończenie: 1 Grudnia 2019
Opis zbiórki
Nikolka była zdrowa jedynie przez cztery miesiące. Cztery miesiące szczęśliwego życia, mamy i jej córeczki. Nic nie zapowiadało tragedii, która przyjdzie i wedrze się do naszego życia. Wszystko się zmieniło, kiedy córeczka przeszła zapalenie oskrzeli, a następnie zapalenie płuc.
Trafiłyśmy wtedy do szpitala i w życiu bym nie podejrzewała, że po tym nasze życie wywróci się do góry nogami. Nikolka przechodziła bardzo ciężkie zapalenie płuc. Wiedziałam, że lekarze będą umieli pomóc mojemu dziecku, bo w dzisiejszych czasach nikt nie umiera na zapalenia płuc. W czasie pobytu na oddziale mojej córeczce zatrzymało się serduszko. Wykresy na monitorze skakały, a ja szalałam z rozpaczy i prosiłam lekarzy, aby ją uratowali.
Udało się, ale u Nikoli doszło do niewydolności wielonarządowej. Jeszcze przez wiele miesięcy przebywałam z nią w szpitalu, modląc się, by tragiczne chwile na oddziale nie zniszczyły jej życia do reszty. Moja córeczka nie miała szczęścia. Dosłownie minuty zaważyły o całym życiu mojego dziecka. Przyszło nam żyć w cieniu ogromnych zniszczeń spowodowanych niedotlenieniem.
Obecnie Nikola ma 11 lat, a nasze życie codziennie wygląda tak samo. Nikolka rośnie, ale ona w zatrzymała się w rozwoju na etapie niemowlaka. Córeczka nie potrafi sama siedzieć, ma problemy ze wzrokiem. Dla odpowiedniej rehabilitacji potrzebuje specjalistycznego łóżka. Na takie mnie nie stać i Nikola leży zazwyczaj na materacach do ćwiczeń.
Wiem, że nie tak powinno to wszystko wyglądać, ale jestem pod ścianą. Oprócz łóżka Nikola potrzebuje systematycznej rehabilitacji. Po takich zajęciach jej stan się poprawia. Wymaga stałego leczenia w wielu poradniach specjalistycznych oraz stałej rehabilitacji. Mieszkam w małej miejscowości, gdzie nie ma ośrodków medycznych, w których prowadzi się specjalistyczną rehabilitację, a najbliższa miejscowość oddalona jest o 15km.
Nie posiadam własnego środka transportu, a jedyną możliwością, aby dojechać na rehabilitację, są prywatne busy, do których niestety nie można wjechać wózkiem. Jestem w stanie jedynie sporadycznie zapewnić rehabilitację, prowadzoną przez wykwalifikowanego terapeutę w domu. Zależy mi bardzo, żeby moja córeczka, mimo niepełnosprawności mogła godnie żyć. Kocham ją dokładnie tak samo, jak kochałabym, gdyby była zdrowa. Nie mogę pozwolić na jej cierpienie, nie mogę zasypiać, wiedząc, że jako matka nie zrobiłam dosłownie wszystkiego, by jej pomóc.
Jako mama, jedyna osoba, która zrobi dla Nikolci wszystko, zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Bez Was moja córeczka będzie cierpiała bez potrzebnych ćwiczeń i sprzętu, a o jej cierpieniu nikt się nie dowie.
Błagam Was – odmieńcie los mojej córeczki, która kocham nad życie!
Mama