W tym roku moja córeczka skończy pięć lat. Mam nadzieję, że prezentem na te urodziny będzie wreszcie właściwa diagnoza, o której uzyskanie walczymy od jej narodzin. 

Ninka nie rozwija się prawidłowo. Nie mówi, nie chodzi, nie potrafi nawiązać kontaktu wzrokowego. Wymaga całodobowej opieki. Jestem jej mamą i pielęgniarką... Nasze dni po brzegi wypełniają rehabilitacja i leczenie, a ja chcę dla niej po prostu dobrego życia... Czy to możliwe? Coraz częściej tego nie wiem, coraz częściej nie mam siły, ale wiem, że nie mogę się poddać! Na szali leży przyszłość mojej córeczki. Jednak lata mijają w zatrważającym tempie, nie przynosząc ze sobą ulgi, właściwie jest wręcz przeciwnie. Kłopotów przybywa. Nieprawidłowy rozwój Ninki spotęgował wady postawy. Moja córeczka nieustannie cierpi...

Na wrzesień zaplanowana została operacja kości udowej córeczki, która jest jedynym sposobem na zwichnięte biodro. Taka operacja to szansa na uwolnienie się od bólu. Szansa, na którą nas nie stać... Proszę, pomóż!