Dramatyczna walka o życie - czas na ocalenie Asi ucieka... Pomóż!

lek ostatniej szansy Mylotarg
Zakończenie: 28 Lutego 2018
Rezultat zbiórki
28.02.2018 r.
Brak słów, by wyrazić ten smutek...
Asia odeszła w poniedziałek wieczorem. Wiadomość przekazał nam Piotr, jej narzeczony. Dzisiaj serca jej bliskich rozrywa żal, jednak cieniem pocieszenia jest to, że Asia zdążyła poznać ludzką dobroć. Zobaczyła, ile osób życzy jej zdrowia, ile dobra popłynęło w świat...
Asia walczyła do końca, niezwykle dzielnie, jak tylko ona potrafiła. Do ostatniej minuty mieliśmy nadzieję na cud... Asiu, wierzymy, że tam, po drugiej stronie jesteś szczęśliwa!
Rodzinie i bliskim składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Opis zbiórki
Asia walczy o życie! Już czwarty raz staje do walki z białaczką szpikową... Jest po trzech przeszczepach szpiku kostnego, po trzech wyniszczających chemioterapiach - przyjęła już właściwie dawką śmiertelną... Ale Asia wciąż tu jest, walczy i ma po co żyć! W listopadzie mamy się pobrać i nawet nie myślę o tym, że tego ślubu może nie być, że Asi może nie być… Ale lekarze są już bezradni, wyczerpali wszystkie możliwości. Moją Asię uratować może tylko podanie leku Mylotarg, który musi być specjalnie sprowadzony z zagranicy. Czas ucieka, terapia powinna rozpocząć się jak najszybciej, ale na przeszkodzie stoją pieniądze… Jeśli możecie, proszę - pomóżcie. Asia musi wyzdrowieć…
Do dziś pamiętam chwilę, gdy pierwszy raz ją zobaczyłem. Koleżanka zaprosiła mnie na swoje urodziny, przyszła też Asia. Okazało się, że studiujemy na jednej uczelni. Przegadaliśmy właściwie cały wieczór, potem odprowadziłem ją do domu, wymieniliśmy się numerami. Kilka SMS-ów później już wiedziałem, że jestem zakochany. Powiedziałem wtedy mojemu współlokatorowi: to właśnie ta dziewczyna, której szukałem!
Już wtedy Asia walczyła z rakiem, chociaż o tym nie wiedziałem. Pamiętam, że gdy ją odprowadzałem do domu, miała czapkę, bardzo mi się w niej spodobała. Dzisiaj, gdy ubiera czapkę, żeby zakryć wypadające włosy, przypominam jej o tym. Nie chcę, żeby się martwiła... Powiedziała mi, że ma białaczkę na naszym czwartym spotkaniu. Rozmawialiśmy długo, chciała mnie uprzedzić, żebym wiedział… Ale ja już wiedziałem, że nie umiem bez niej żyć. Żaden rak nie mógł stać nam na drodze do szczęścia!
Zakochałem się w Asi też dlatego, że jest niezwykle ambitna, silna i uparta. Mimo kolejnej wznowy, kolejnej chemii i przeszczepowi, obroniła pracę magisterską na piątkę! Już w trakcie chemii była gotowa do obrony, no ale ten przeszczep jej nie pozwolił. Pracę obroniła 3 miesiące później.
Staraliśmy się, by nasze życie było normalne - na tyle, na ile normalne może być życie, gdy śmierć czai się za każdym rogiem. Informacje o kolejnych wznowach, ciężkie chemioterapie, przeszczepy szpiku i powikłania… Jakoś dawaliśmy radę, bo gdy tylko było lepiej, gdy Asia się lepiej czuła, pojawiała się nadzieja, że tą walkę w końcu wygramy! Rozmawialiśmy o ślubie. Gdy planowałem oświadczyny, chciałem zabrać Asię na wakację w jakieś ładne miejsce. Nie zdążyłem… W lipcu zeszłego roku dostaliśmy informację, która kolejny raz zachwiała naszym życiem - kolejna wznowa!
Piekło choroby wytycza ścieżki w życiu Asi już od 10 lat, bo tyle lat toczy się walka. Gdy już miało być dobrze, nowotwór przypomniał o sobie ze zdwojoną mocą! Zamiast w ciepłym kraju, oświadczyłem się na Zamku Królewskim w Warszawie - tego dnia Asia lepiej się czuła, mogliśmy spędzić weekend poza domem. Wtedy na chwilę zapomnieliśmy o raku, wyrzuciliśmy go z pamięci, zaczęliśmy planować ślub - jakby go nie było bo tak bardzo chcielibyśmy, żeby odszedł… Ale on ciągle jest, chce nas rozdzielić zanim przysięgniemy sobie: dopóki śmierć nas nie rozłączy…
Dzisiaj już nigdzie nie wychodzimy, jeździmy tylko do szpitala, co tydzień, na przetaczanie krwi. Chcemy, musimy walczyć i wierzyć, że tym razem będzie lepiej. Po wielu cyklach chemii organizm Asi jest zupełnie wycieńczony, zdewastowany, co bardzo zawęża pole działania – ogranicza możliwości leczenia. Lekarze oznajmili nam, że z ich strony metody leczenia się wyczerpały. Jak można się pogodzić z taką wiadomością? Została właściwie tylko jedna możliwość...
Asia ma ostatnią szansę, jedyną, ale rokowania są bardzo dobre! Ostatnie badanie wykazało, że lek Mylotarg działa ten typ białaczki, a to dobry znak. Kolejny przeszczep może okazać się ostatnim, Asia może wyzdrowieć! Jest jednak “ale”… - lek, który uratuje życie mojej narzeczonej, nie jest jeszcze dostępny w Polsce. Musimy sprowadzić go z zagranicy, a to wiąże się z ogromnymi kosztami. Oboje z Asią pochodzimy ze zwyczajnych, skromnych rodzin. Taka suma jest dla nas nie do zdobycia…
Proszę, pomóżcie Asi, pomóżcie ocalić jej życie... Mamy tylko jedno marzenie - by nowotwór odszedł bezpowrotnie. Asia pragnie po prostu żyć… Pomimo wielu przeciwności losu, pomimo beznadziejnej sytuacji, pomimo przeszkód finansowych, pomimo lekarzy, którzy mówili, że nie ma już szansy, ja wierzę. Wierzę, że się uda, że w listopadzie poprowadzę Asię do ołtarza zdrową, uśmiechniętą, szczęśliwą... Musi się udać! Wiem, że Asia da radę, jeśli tylko podarujecie jej szansę na życie...
„Dobroć serca jest tym, czym ciepło słońca: ona daje życie.”
- Henryk Sienkiewicz
Piotrek, narzeczony Asi - najdzielniejszej dziewczyny na świecie