Ciemność, która chce zabrać życie

Operacje wszczepienia ekspanderów w pusty oczodół dla ratowania zdrowia Lenki
Zakończenie: 21 Grudnia 2017
Rezultat zbiórki
Lenka jest już po pierwszych zabiegach wszczepienia specjalistycznych ekspanderów w pusty oczodół - to wszystko dzięki Wam!
Przed nią jeszcze kilka operacji, ale wszystko jest na dobrej drodze - wspólnie sprawiliśmy ten cud! Przyszłość Lenki i jej zdrowie są już zabezpieczone.
Dziękujemy w imieniu swoim, małej Lenki i jej bliskich.
Na Siepomaga.pl mamy prawdziwą MOC!
Opis zbiórki
Gdy trzymałam ją w ramionach zaraz po jej przyjściu na świat, wszystko inne przestało istnieć. Była taka malutka, taka bezbronna… Otworzyła jedno oczko, by przyjrzeć się światu i wtedy nawet przez myśl mi nie przeszło, że drugie oczko wcale nie było zamknięte. Jego po prostu nie było… Lenka urodziła się bez oka. Lekarz powiedział mi to dopiero kilka godzin po porodzie. Po trzech tygodniach dowiedziałam się, że to śmiertelne zagrożenie dla jej mózgu! By moja córeczka nie stała się niepełnosprawna, potrzebuje serii operacji. Bardzo drogich… Prosimy, pomóżcie nam walczyć o zdrowie dziecka.
Dzień, w którym zawalił się nasz świat był z początku najszczęśliwszy w naszym życiu. Mąż akurat pojechał do domu, ja odpoczywałam po porodzie. Zdążyłam się już przywitać z córeczką, szczęśliwa czekałam na nasze kolejne spotkanie. Ale nieoczekiwanie przyszedł lekarz, a z jego twarzy wyczytałam coś, co sparaliżowało mnie strachem. Wtedy powiedział, że moja Lenka urodziła się bez oka. Nie rozumiałam go, wydawało mi się to niemożliwe! Gdy uświadomiłam sobie brutalną prawdę, zadzwoniłam do męża. Płakaliśmy oboje.
Wyszliśmy ze szpitala po kilku dniach właściwie nie wiedząc, co dalej. Po trzech tygodniach poszliśmy na badania, których wynik zadał nam kolejny cios prosto w serce. W zimnym, zatłoczonym korytarzu lekarka powiedziała nam, że jedyne oczko, która ma nasza córeczka, jest zbyt małe, niedorozwinięte. Że prawdopodobnie córka będzie całkiem niewidoma. Mówiła jeszcze więcej, ale nie rozumiałam ani słowa. Była tylko rozpacz… Dopiero kolejny okulista, do którego trafiliśmy, wytłumaczył nam dokładnie, co dolega Lence: prawe oko jest mniejsze, nie do końca się wykształciło w okresie płodowym, a do tego jest całkiem spora szczelina błony naczyniowej. Dochodzi oczopląs, krótkowzroczność i szereg innych wad, których nie da się naprawić. Lewy oczodół jest pusty i to on jest największym zagrożeniem. Ucisk na mózg może spowodować nieodwracalne zmiany!
Nie wiemy, dlaczego to spotkało akurat nas, dlaczego to nasza córeczka urodziła się tak ciężko chora… Wiemy natomiast, że zrobimy wszystko by sprawić, że jej życie będzie szczęśliwe. Żeby nigdy nie cierpiała, nie czuła się gorsza. Czy nam się uda? Nie wiemy. Tak bardzo się boimy… To nie brak oczka i niedowidzenie jest naszym największym zmartwieniem. Czaszka Lenki rośnie, a przez pusty oczodół ulega deformacji. Jeśli nie zdążymy z wszczepieniem ekspanderów - specjalistycznych protez, które rozszerzają się wraz ze wzrostem czaszki - mózg ulegnie uszkodzeniu. Życie i zdrowie naszej córeczki będzie w śmiertelnym niebezpieczeństwie! To właśnie tego się boimy, to zagrożenie spędza nam sen z powiek…
Lenka jest naszym cudem, naszym największym szczęściem, jedynym, wyczekanym dzieckiem. Chociaż już zawsze będzie skąpana w mroku, zrobimy wszystko, by się go nie bała. Chcemy, by była szczęśliwa, by mogła żyć pełnią życia. I robimy co w naszej mocy, by tak się stało. Rehabilitacja wzroku sprawiła, że Lenka reaguje na światło. Jest nadzieja, że będzie mogła widzieć choć w 10%. Ale żadna rehabilitacja nie ocali córeczki. Konieczne są operacje, bardzo drogie...
W sierpniu przeszła najważniejszą operację wszczepienia ekspandera w pusty oczodół. Kolejna już w listopadzie, ale nie stać nas na nią. Tymczasem przed córeczką jeszcze przynajmniej siedem zabiegów, każdy tak samo ważny. Protezy muszą być wymieniane, dopasowane do wzrostu. Bez nich czaszka ulegnie nieodwracalnej deformacji, skazując Lenę na cierpienie. Prosimy, pomóżcie nam ocalić córeczkę. Bez Was sobie nie poradzimy...