❗️PILNE❗️Krytycznie mało czasu. Jeśli ona nie przeżyje, ja umrę z rozpaczy...

Operacja serca w klinice w Bostonie
Zakończenie: 1 Stycznia 2024
Opis zbiórki
Niektórzy z Was zapewne pamiętają historię Naszej Oli...
Zaczęło się ponad 2 lata temu, kiedy jeszcze w ciąży okazało się, że nasze dziecko ma poważną wadę serca oraz kilka innych nieprawidłowości. Niektórzy lekarze mówili "nic z tego dziecka nie będzie". Było to dla nas nie do pomyślenia. Natychmiast zaczęliśmy konsultować i szukać osoby i ośrodka, gdzie dadzą szansę Oli, by żyć. Był to ośrodek w Niemczech oraz nasi wspaniali polscy Profesorowie. Tam urodziła się Ola.
Przeszła operację ratującą życie. To tam Ola dostała swoją szansę, za co jesteśmy wdzięczni Profesorom, ale najbardziej i do końca świata będziemy wdzięczni Wam - naszej rodzinie, przyjaciołom, ale również nieznajomym, zupełnie przypadkowym ludziom, którzy zatrzymali się na chwilę i pochylili nad pomocą naszej kruszynce. Pomogło nam prawie 10 tys. osób - zebraliśmy bardzo dużo pieniędzy. Wspólnymi siłami dokonaliśmy czegoś wielkiego. Na zawsze zostaniecie w naszych sercach. Dziękujemy.
Te 2 lata były dla nas trudne. Oleńka przeszła zabieg krtani – ma rurkę tracheostomijną, dzięki której oddycha. Spędziła 2 miesiące na Intensywnej Terapii. Gdy skończyła rok, przeszła cewnikowanie serduszka, a w styczniu tego roku była operowana z powodu korekcji wady stóp. Są to działania bardzo obciążające jej organizm, ale poradziła sobie – jest niesamowicie dzielna.
Ola cały czas jest rehabilitowana i konsultowana u wielu specjalistów. Robimy, co możemy, aby dobrze się rozwijała i aby nie przeoczyć sytuacji, kiedy zaczyna dziać się coś złego.
Niestety, ale właśnie usłyszeliśmy taki Alarm!
Podczas ostatnich wizyt okazało się, że nie jest już stabilnie. Serduszko Oli znowu musi być zoperowane. Tętnica płucna jest bardzo wąska – grozi całkowitym zamknięciem. Zastawka płucna jest do wymiany. Ma tak dużą niedomykalność, jak by jej nie było, czyli nie pełni swojej funkcji. Oprócz tego nieodpowiednio funkcjonująca zastawka aortalna oraz zaburzenia rytmu zatokowego występujące w nocy. Serce zwalnia wtedy nawet do 30 uderzeń na minutę, a momentami się zatrzymuje. Ola bierze specjalne lekarstwa, ale nie jest to rozwiązaniem problemu, kiedyś mogą po prostu nie wystarczyć.
Lekarze ostrzegają nas, że Ola w każdej chwili może stracić przytomność. Jest to przerażające, mimo iż niby wiemy, jak postępować, ale na coś takiego chyba nikt nie jest gotowy. A co jeśli Ola straci przytomność w nocy?? To koszmar!!!! Od dwóch lat nie przespaliśmy nawet pół nocy, nawet 2 godzin ciągiem, czuwamy…
Oczywiście ponownie zaczęliśmy konsultować przypadek Oli w wielu ośrodkach. Szukać jakie rozwiązanie będzie dla niej najlepsze, gdzie operacja ma największe powodzenie, jest najmniej inwazyjna, przynosząca najlepsze rezultaty oraz możliwości techniczne i materialne, czyli z czego wykonane są materiały, których lekarze użyją podczas operacji. To bardzo istotne. Chcemy rozpatrzeć każdy aspekt.
Ola przeszła już w Polsce zabieg poszerzenia tętnicy – nie przyniósł on oczekiwanych efektów, a w dodatku bardzo długo borykała się z konsekwencjami po wypadku na sali operacyjnej, który jej się przytrafił. Dodatkowo od jednego z lekarzy usłyszeliśmy, że to, że tętnica i zastawka nie funkcjonuje jak powinna to taka uroda Oli i w rezultacie jedno płuco w przyszłości przestanie działać, a z jednym płucem przecież też ludzie żyją. My mówimy temu stanowcze NIE!!! Nie zgadzamy się z takim podejściem. Ola ma 2 lata - to nie jest czas, aby jakikolwiek narząd stracił swoją funkcję. Ona ma przed sobą całe życie i ma to życie przeżyć jak zdrowa osoba. Przynajmniej naszym, jako rodziców obowiązkiem jest zrobić wszystko, aby dać jej taką szansę!
Dostaliśmy już wstępną opinię z jednego ośrodka w USA. Doktor pisze, że pomoże Oli. Ma wstępny plan leczenia. Chce ją zobaczyć, zrobić wszystkie potrzebne badania. Będą to badania w sedacji, aby zobaczyć każdy najmniejszy szczegół i ustalić plan operacji. Najbardziej zadziwiło nas i ucieszyło to, że jest szansa, że zoperują Olę przez cewnikowanie, czyli bez otwierania klatki piersiowej. To byłoby cudowne, ponieważ nie obciążyłoby to tak bardzo tej kruchej istotki, która już tak wiele ma za sobą. Oczywiście wszystko okaże się po wykonanych badaniach w USA.
I teraz moi drodzy APEL DO Was!!!!!!!
Pomóżcie prosimy!!!!
Bez Was cały ten plan nie ma sensu, dlatego że niestety znowu musimy zebrać określoną kwotę pieniędzy. Tym razem będą to ogromne koszty. Jeszcze nie otrzymaliśmy kosztorysu i terminu, ale powinien być już za kilkanaście dni. Po wstępnej analizie możemy przypuszczać, że będzie to około 4-6 milionów złotych… czekamy na konkrety, oczywiście od razu damy znać jak jest naprawdę, ale skoro koszty będą tak przerażające to warto zacząć zbiórkę już, bo za pewne będzie wymagało to trochę czasu, a czasu może okazać się zbyt mało.
Na tę chwilę musimy przetłumaczyć na język angielski całą dokumentację Oli, co już wiąże się ze sporymi kosztami, a tak wiele jeszcze przed nami.
Nie jest to dla nas komfortowa sytuacja, że znowu musimy błagać o pieniądze, o każdy grosz, ale z drugiej strony nie o nasz komfort tu chodzi, tylko o to, że chcemy, aby nasze dziecko ŻYŁO! Chodzi o ŻYCIE!!
Dlatego będziemy prosić, a nawet już prosimy Was całym sercem o pomoc. Naprawdę każda złotówka ma znaczenie. Bardzo ważne jest udostępnianie zbiórki, ponieważ im większy zasięg, tym więcej osób pozna historię Oli. Ktoś wpłaci złotówkę, ktoś udostępni i tylko o to chodzi – tylko albo aż. Wierzymy, że się uda. Musi się udać!
–––––––––
Grupa licytacyjna –> KLIK
Grupa Waleczne serduszko Oli –> KLIK