Pół serduszka dla Oleńki

Operacja serca w Munster
Zakończenie: 21 Maja 2014
Rezultat zbiórki
Ola jest już po operacji! 6 czerwca 2014 r. miała cewnikowanie serduszka, a 10 czerwca operację. Wszystko przebiegło zgodnie z planem, nie wystąpiły żadne komplikacje.
Rodzice bardzo przeżyli widok Oli po operacji - w Polsce widzieli ją 7. dnia po operacji, tutaj jeszcze tego samego dnia. Nie byli na to przygotowani, co zobaczyli. Jednak najważniejsze, że serduszko Oleńki ma się dobrze po operacji, a i Ola dochodzi powoli do siebie. Miała podawany tlen, bo jedno płuco nie pracowało całe.
26 czerwca rodzice wrócili z Oleńką do Polski. Szczęśliwi, że serduszko zoperowane. Za kilka miesięcy czeka ich ostatnia walka - o pieniądze na ostatnią operację serduszka. Będziemy wtedy z nimi, żeby nie byli sami w tym trudnym czasie.
Myślami wspieramy malutką i jej rodziców. Wszystko będzie dobrze.
Opis zbiórki
Mam 26 lat, żona 25 lat – niestety, nie urodziliśmy się bogaci, nie dorobiliśmy się też tak dużej ilości pieniędzy, żeby uratować życie naszej jedynej córeczki. Oleńka przyszła na świat 5 miesięcy temu z połową serduszka. Operacja pozwoli jej żyć bez drugiej połowy serca, co jest niewyobrażalnym szczęściem i cudem medycyny, jednak żeby było to możliwe, musimy uzbierać 160 tysięcy złotych. Bezsilność jest nie do opisania...
Przez całą ciążę nie wiedzieliśmy, że Oleńka nie ma połowy serduszka. Podczas badań serce biło prawidłowo, lekarz nic nie zauważył. Słyszeliśmy, jak jej serduszko bije, już wtedy kochaliśmy ją nad życie. Ola urodziła się o północy, 15 listopada 2013 roku. Ból przy porodzie był niczym w porównaniu z bólem, który nas czekał. Można powiedzieć, że do 6 rano mieliśmy zdrową córeczkę. Dopiero po sześciu godzinach choroba zaczęła dawać pierwsze oznaki. Echo serca pokazało zespół niedorozwoju lewej komory serca. Lekarze nie wiedzieli, co mają robić, dlatego włożyli Olę do inkubatora.
Następnego dnia Olę zawieziono do CZD w Warszawie. Tam miała pierwszą z trzech operacji serduszka. Trwała 8 godzin, podczas których świat się dla nas zatrzymał. Lekarze nas nie pocieszali dali nam stanowczo do zrozumienia, że jest to najpoważniejsza operacja ingerująca w serce dziecka, że trzeba nastawić się na najgorsze…Przez 8 dni odwiedzaliśmy córeczkę na OIOM-ie, staliśmy w progu drzwi i patrzyliśmy na nią tak długo, jak było można. Ogromna rozpacz, smutek, łzy, złość – to tylko nieliczne uczucia, które towarzyszyły nam podczas pobytu w szpitalu. Milion myśli, co źle zrobiliśmy w życiu, dlaczego Bóg nas ukarał, czemu nasza córeczka nie ma połowy serduszka… Teraz wiemy, że nic nie dzieje się bez przyczyny - Olcia to największy dar, jaki mogliśmy otrzymać.
Pierwsza operacja za nami, myśleliśmy, że kolejne są pewnymi datami w kalendarzu - przecież chodzi o uratowanie zdrowia i życia Oli. Okazało się, że tylko w naszym kalendarzu te daty były tak pewne. Kolejna operacja, która powinna się odbyć, gdy Ola będzie miała pół roku, wciąż nie jest wyznaczona. Dowiedzieliśmy się, że jest bardzo dużo dzieci z wadami serca, że czekają w kolejkach. Wiemy też, że z połową serduszka Ola może żyć, ale pod warunkiem przeprowadzenia operacji planowo, czyli drugiej w wieku 6 miesięcy, a trzeciej, gdy skończy 2 latka. Zbyt późno przeprowadzona operacja prowadzi do poważnych zmian, często nieodwracalnych powikłań. A Ola już zmaga się z paraliżem lewej struny głosowej po intubacji, przez co przez długi okres nie słyszeliśmy jej płaczu.
Na naszej drodze stanęła mama Maksa, który ma taką samą wadę, jak Oleńka. Okazało się, że operacja może być wcześniej, że nie trzeba czekać w obawie, że będzie za późno. Po rozmowie z mamą Maksa naszym pragnieniem stał się wyjazd na operację do profesora Malca. Zrobimy wszystko, żeby Oleńka mogła być operowana w najlepszym dla niej czasie. Jednak nasza droga do celu nie jest liczona ani w kilometrach, ani łzach, ani modlitwach, tylko w walucie, której nie jesteśmy w stanie sami zebrać - ponad 37 tys.euro.
Gdyby była taka potrzeba, na rękach zanieślibyśmy Olę do Niemiec na operację serduszka. Jednak w tym momencie musimy prosić Was, żebyście pomogli nam zawalczyć o zagrożone życie naszej małej córeczki. Kwota, która pozwoli Oli żyć z połową serca, jest dla nas niewyobrażalna. Z drugiej strony, pomyśleliśmy, że wystarczyłoby 160 tysięcy osób, które zechcą wpłacić po złotówce, to 1/3 mieszkańców naszego miasta, ułamek mieszkańców Polski. I zaczęliśmy zbierać, wierząc, że zdążymy.
Pół serduszka Oleńki - w tym miejscu wspólnie walczymy o to, aby te pół serduszka wystarczyło do życia małej dziewczynce. Żebyśmy kolejny raz uratowali małe życie. Żebyśmy kolejny raz byli świadkami wrażliwości w świecie, który wydaje się być czasem taki obojętny na drugiego człowieka. Nie gódźmy się na to i pomóżmy małemu serduszku bić...