510 gramów szczęścia do uratowania!

To było zdecydowanie za wcześnie, za wcześnie, by Olivier mógł bezpiecznie przyjść na świat. Jedynie 510 gramów, maluszek wielkości naszej dłoni, którego bolał każdy nasz dotyk, właśnie taki był nasz synek, gdy przyszedł na świat... Nie mogłam tak jak inne mamy przytulić mojego maleństwa tuż po porodzie, musiałam na to czekać jeszcze kilka tygodni, by nie narazić go na dodatkowe niebezpieczeństwo. Co czuje się w takich momentach? Przede wszystkim straszną bezsilność, połączoną ze strachem i żalem do losu... W tym roku Olivier skończy trzy latka, nie siedzi, nie chodzi... Każdy dzień to walka o jego sprawność, o to, żeby było lepiej. Pieniędzy stale brakuje, dlatego prosimy, pomóż nam uzbierać pieniądze na sprzęt, który może mu ułatwić już i tak trudne dni...