27 lat walki o sprawność. Pomóż mi stanąć prosto na nogach!

Dwuetapowa operacja rekonstrukcji stawu biodrowego oraz wydłużenia nogi
Zakończenie: 30 Kwietnia 2023
Opis zbiórki
Przez kilka godzin byłem zdrowym chłopcem z 9 punktami w skali Apgar. To był mój pierwszy i ostatni taki wieczór. Chwilę później zarażono mnie gronkowcem złocistym na oddziale noworodkowym i ten pasożyt pozostanie już ze mną do końca życia. Złośliwa bakteria “zjadła” prawie cały staw biodrowy, panewkę i główkę kości udowej. Dzisiaj moja prawa noga jest krótsza od lewej o 7 cm i w tej chwili to już ostatni dzwonek, żeby udało się cokolwiek z tym zrobić. Operacja wraz z rehabilitacją kosztuje jednak prawie 400 tys. złotych...
Był to rok 1992 i od tamtego czasu borykam się z lekarskimi błędami. Ówczesna infekcja została opanowana, ale to nie był koniec mojego koszmaru. Polska medycyna oferowała mi jedynie wózek inwalidzki albo niepewną operację. Dopiero po długich staraniach moich rodziców, jako 2 i 3-latek przeszedłem w Niemczech dwa skomplikowane zabiegi. Po demolce na stawie biodrowym, którego dokonał gronkowiec, niemieccy lekarze podjęli się jego rekonstrukcji. Osiągnęli najważniejszy cel — mogę chodzić.
Starałem się być taki, jak rówieśnicy. Biegać, skakać, cieszyć się dzieciństwem. Nie było to łatwe z korkiem na spodzie buta, który przyklejał mój dziadek. Już w podstawówce dotarło do mnie, że jestem “inny”. Ciągłe ciekawskie spojrzenia, pytania kolegów, zawsze ostatnie miejsce w sprincie na 60 m. Dlaczego mnie to spotkało? Dlaczego nie mogę być po prostu zdrowy…
Dzisiaj mam 27 lat i wszystko, co najlepsze, wciąż jest przede mną. Chcę zwyczajnie żyć, być w pełni samodzielny i nie stanowić obciążenia dla najbliższych. Staw biodrowy, co zresztą widzicie na zdjęciu, wygląda jak wygląda… Ma mocno ograniczony zakres ruchu, bywa, że boli jak diabli, a przecież z każdym dniem jest coraz starszy i mocniej zużyty. Boję się każdego poranka, bo nie wiem, czy wszystko się nie rozsypie i nie będę mógł wstać z łóżka. Co wtedy pozostanie? Proteza, wózek, trwałe kalectwo?
Na przestrzeni wielu lat poszukiwań i licznych konsultacji, nikt nie był w stanie zaoferować mi bezpiecznej i skutecznej metody leczenia. Przełom nastąpił dopiero w kwietniu tego roku po konsultacji u światowej sławy specjalisty, który wlał w moje zbolałe serce nadzieję. Dr Paley ze Stanów Zjednoczonych jest geniuszem i fachowcem najwyższej próby, a co najważniejsze — ma dobry plan, żeby naprawić moją nogę.
Planowana operacja jest bardzo skomplikowana. Składa się z dwóch etapów: rekonstrukcji stawu biodrowego oraz wydłużenia nogi. Jest to dla mnie ostatnia szansa na uzyskanie sprawności fizycznej, życia bez bólu i strachu o przyszłość. Ze względu na mój wiek jest to ostatni moment, by tego typu rekonstrukcja miała sens. Niestety, tu pojawia się też druga strona medalu…
Operacja wraz z późniejszą rehabilitacją to ogromny wydatek, absolutnie przekraczający moje możliwości finansowe. Dlatego proszę o pomoc i spełnienie cudu. Bo na dzisiaj zebranie tak wielkiej sumy mogę traktować jedynie w kategoriach cudu. Bądźcie ze mną, potrzebuję Was. Chcę dobrze przejść przez życie. Bez Was mi się nie uda...
Michał