26 maja Martyna dostanie ostatnią szansę – zdążymy?

Operacja guza mózgu w Berlinie
Zakończenie: 16 Maja 2016
Rezultat zbiórki
28 maja dostaliśmy fantastyczną wiadomość od mamy Martyny. Operacja się powiodła! Martyna jest w pełnym kontakcie i już sama wstaje! Jak nic się nie zmieni, to za tydzień w sobotę panie wrócą do domu. Jestem przeszczęśliwa! Brak wręcz słów, aby wyrazić to, co czuję – mówi mama. W imieniu Martyny dziękujemy wszystkim fantastycznym ludziom, którzy otworzyli swoje serca i dali największy możliwy prezent – życie. Po raz kolejny dzięki wsparciu Was wszystkich udało się podjąć walkę z chorobą i wygrać pierwsze starcie. Czekamy na kolejne wspaniałe informacje.
04.07.
Doczekaliśmy się kolejnych dobrych więści:
Pragnę poinformować , że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Oceni to najlepiej Profesor 8 lipca w klinice do której udajemy się na kontrolę. Wcześniej robimy rezonans. Tymczasem Martyna ma dużo optymizmu w sobie , co jest niezmiernie istotne przy tego typu chorobie. Dopisuje jej apetyt , ale jest na specjalnej diecie tzn. bezcukrowej i bezmięsnej za to dużo zieleniny czemu sprzyja letni okres.
Serdecznie wszystkich pozdrawiamy. Trzymajcie Kochani dalej kciuki !
Specjalne pozdrowienia dla całego zespołu Siepomaga :)
mama Grażyna z córką Martyną
Opis zbiórki
Miała być szpitalna sala, ale widziana nie od tej strony co teraz. Martyna wybrała medycynę, by ratować ludzi. Teraz trzeba ratować ją, szybko sprawnie i bez zastanowienia, bo rak, który odbiera jej życie, nie zaczeka już nawet chwilę.
V rok medycyny i choroba, która odebrała siły Martynie do tego stopnia, że sama nie może już prosić o pomoc. Wielkie kryzysy mają banalne początki i tak było tym razem. Ból głowy to uciążliwy towarzysz, ale nie alarm. Nie u 24 letniej zdrowej dziewczyny, która nigdy wcześniej nie chorowała. Czas, mijał, ból nie ustępował, wydłużał się, a niepokój z tym związany zaprowadził Martynę i jej mamę do lekarza.
Przypuszczenia oscylowały między stresem a problemami z zatokami. Izba przyjęć oddziału neurochirurgi, badanie tomografem i już za chwile wszystko okaże się jasne. Jest listopad 2015 roku, w planach Święta, a w pamięci urodziny, które miała 2 dni wcześniej. Ironia losu, słuchać "sto lat", a za chwilę umierać na raka. Od lekarza Martyna wyszła z diagnozą nieoperacyjnego guza mózgu. Taki cios zwala z nóg każdego, nawet najsilniejszego człowieka. Dla młodej pięknej dziewczyny, która z życia brała garściami i planowała daleko do przodu, jest to nie do udźwignięcia. Gdy Martyna zobaczyła zdjęcie guza, który ma w głowie powiedziała tylko –o jaki duży. Więcej nie chciała, a może nie mogła powiedzieć – wspomina jej mama.
Biopsja guza pogorszyła tylko stan. Martyna trafia do domu z olbrzymim obrzękiem mózgu, który rozsadza jej głowę. Karetka dociera na czas, ale sprawę rozwiązuje dopiero założenie zastawki. Przy takim wielkim obrzęku uratowało jej to życie. Na jak długo? Konsultacje w Polsce nie przyniosły efektów. Żaden lekarz nie podejmie się operowania guza w 3 stadium. Co to znaczy? Że czekamy na koniec a czas, który pozostał, łagodzimy łzami i morfiną?
Potwornie silne dawki chemii i radioterapia celują w raka, ale trafiają też w Martynę. Dziewczyna czuje się coraz gorzej i mimo że nie ma w niej pretensji ani paniki, daje się czuć ten ogromny żal i strach o życie, które się wymyka. Do tej pory nie zastanawiała się nad tym, jaka jest jego cena, bo nikt nie żądał za nie zapłaty. Teraz gdy wszystko się zatrzymało, wracają wspomnienia, o podróżach, o tym, jak pokonała całą Europę autostopem, jak uwielbiała taniec, w którym zdobyła wicemistrzostwo Polski. Nie za wcześnie na takie wspomnienia? To dopiero 24 lata i cała masa planów do zrealizowania.
Czasami los się od nas odwraca, a bywa i tak, że podrzuca nam szansę. Szansa dla Martyny znalazła się w Berlińskiej klinice. Okazał się nią profesor, który jako pierwszy nie odmówił. Podejmie się operacji już 26 maja. Jest to rewelacyjna wiadomość w całym gąszczu przykrych wieści, jakie spadały w ostatnim czasie. Wszystko przebiegło błyskawicznie ale Martyna nie musi się przygotowywać do bycia zdrową. Operacja to jej ostatnia szansa, pod warunkiem że będzie wykonana od razu. W tej chwili zwiększono dawkę leków przeciw obrzękowych i wszyscy mają nadziję że zmęczony leczeniem i samą chorobą organizm dziewczyny dotrwa, że zdążymy. Jeśli tak, to jest szansa, że Martyna zrobi najpiękniejszy prezent na Dzień Matki swojej mamie, dla której w tej chwili nic poza zdrowiem córki nie ma znaczenia.
Padła cena za życie i musimy zrobić wszystko by do tego czasu uzbierać tę kwotę. Jeśli sny się spełnią, Martyna wyzdrowieje, skończy studia i do końca życia będzie pomagała, mając w pamięci swoją historię. To piękny scenariusz, który może stać się rzeczywistością, dlatego prosimy o każdy grosz wsparcia w tym ostatnim starciu pięknej, młodej kobiety z bezwzględną, okropną chorobą. Jest szansa, więc ją wykorzystajmy.