Zawsze pomagałam innym, dziś sama potrzebuję pomocy!

Turnusy rehabilitacyjne
Zakończenie: 12 Stycznia 2024
Opis zbiórki
Życie pisze własne scenariusze, a jedyna pewna kwestia to: niepewność… Tak w kilku słowach mogę opisać moje doświadczenia. W momencie, kiedy zdawało się, że wszystko się układa, a ja jestem we właściwym miejscu, zdarzył się wypadek. Odebrał mi wiele, ale nie zabrał nadziei…
Plan na życie miałam prosty. Chciałam dzielić się tym, co potrafię z innymi. Stąd wybór ścieżki życiowej - nic nie było tu dziełem przypadku - studia pielęgniarskie miały zapewnić mi wiedzę i zbudować podstawy do kolejnych kroków. Pracowałam jako opiekun medyczny. To zajęcie pełne wyzwań - na polu psychicznym i fizycznym. Wiedziałam jednak, że warto, każda osoba, której udało mi się pomóc była dla mnie potwierdzeniem, że to co robię ma sens. Czasem słyszy się, że takich ludzi jest za mało… Niekiedy doskonale zdaję sobie sprawę dlaczego - obserwowanie problemów i choroby innych nie jest łatwe. Ta ścieżka uczy wrażliwości, empatii, bycia otwartym…
Nigdy, nawet w najgorszych wyobrażeniach nie byłam w stanie tego przewidzieć. Wypadek samochodowy. Ogólne urazy, obicia, zadrapania. I najgorsza wiadomość: stłuczenie rdzenia kręgowego, którego efektem jest niedowład czterokończynowy i uszkodzenia wielonarządowe. Nie jestem w stanie opisać tego, co czuję, nie jestem w stanie przekazać bólu, który sprawia ograniczenie samodzielności. To tak, jakby ktoś odebrał integralną część mnie, jakby ktoś pozbawił mnie tej części życia, którą kochałam najbardziej.
To, czy wstanę z wózka nie do końca zależy ode mnie. Bo gdybym miała tę moc, nie zawahałabym się ani przez chwilę. Gdybanie nie jest w mojej naturze. Zdecydowanie wolę działanie, ale te są zależne od środków, które będę w stanie zdobyć na stałą rehabilitację. Koszty są ogromne, a od nich zależy moja przyszłość… Potrzebuję wsparcia i pomocy! Potrzebuję, by pomógł mi wydostać się z pułapki własnego ciała!
Jeśli dobro wraca, wierzę, że znajdę tu dobrych ludzi, którzy pomogą. Bo w mojej sytuacji nie znajduję innego wyjścia, jak poprosić. To szalenie trudne, bo do tej pory zawsze to ja byłam gotowa nieść wsparcie tym, którzy go potrzebują. W pewnym momencie, w 2018 roku, tuż po wypadku, ktoś wcisnął w moim życiu przycisk “stop”, ale ja nie jestem człowiekiem, który łatwo się poddaje i rezygnuje jeszcze przed rozpoczęciem walki. Wiem, że rehabilitacja będzie trwała długo. Wiem, że to bolesny i wymagający proces, ale jestem gotowa na każde poświęcenie. Wierzę w to, że się uda. Jeśli straciłabym nadzieję, na dalszą walkę nie miałabym szans.
Jedyne, co mogę zrobić to zapewnić, że zrobię wszystko, by wygrać tę walkę. Jeśli pomożesz mi walczyć o najważniejszy cel: sprawność i samodzielność, nigdy nie zmarnuję otrzymanej szansy. Wiem, że każdy na nią zasługuję, dlatego proszę - nie zostawiaj mnie samej!