Za nami długie lata wyczerpującej walki. Nieskończone godziny rehabilitacji, kolejne dni spędzone na wizytach u lekarzy. Wszystko po to, by ratować życie synka. Oskar przyszedł na świat nie mogłam uwierzyć w słowa lekarzy. Z całych sił starałam się nie rozsypać na kawałki. Wiedziałam, że muszę być silna dla niego. 

Teraz Oskar jest już nastolatkiem, ale syn wciąż nie umie czytać i pisać, niestety nigdy się tego nie nauczy. Oddałabym wszystko, by choć na chwilę mu ulżyć. Syn urodził się w głębokiej zamartwicy, niedotleniony, z koszmarnymi komplikacjami. 

Jako matka zawsze daję z siebie wszystko, jednak jest mi wyjątkowo trudno. Ta walka trwa już 15 lat. Opieka nad Oskarem przypomina opiekę nad malutkim dzieckiem – nie można go spuścić z oczu. Jest kompletnie niesamodzielny. Boję się, że może sobie zrobić krzywdę.

Dzięki Waszej pomocy udało nam się uzbierać środki na kilka turnusów. Niestety to nie jest koniec... Bardzo ważna jest regularność. Turnusy przynoszą niesamowite efekty! To ogromna szansa na poprawienie zdrowia Oskara.

Niestety koszt turnusu jest dla mnie nie do udźwignięcia. Proszę o pomoc, bo walka o zdrowie mojego dziecka pochłania wszystkie moje pieniądze. Wierzę, że wspólnymi siłami uda nam się zapewnić Oskarowi szansę na dalszą walkę o lepsze jutro!

Barbara, mama Oskara