

15-letnia Patrycja walczy z nowotworem! Matka błaga o ratunek
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne, dojazdy
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie onkologiczne, dojazdy
Aktualizacje
Patrycja walczy dzięki Wam – dziękujemy❗️
Wczoraj wróciłyśmy późnym popołudniem z kolejnej chemioterapii. Patrycja dzielnie walczy mimo kolejnej nieprzespanej nocy.
Dzięki Wam mogliśmy tam dojechać i dalej kontynuować leczenie. Przed świętami Pati czeka kolejny rezonans. Trzymajcie kciuki. Dziękujemy Wam za to, że możemy na Was liczyć.
Guz jest bardzo nieprzewidywalny, ale dopóki walczymy, wciąż jest nadzieja!

Opis zbiórki
Tata Patrycji nie żyje, pieniędzy z trudem wystarcza nam na życie. Dla wielu ludzi byłaby to życiowa tragedia. Dla nas tragedią był dzień, kiedy Patrycja dostała diagnozę – nowotwór – glejak nerwu wzrokowego! Nasze ciężkie życie z tej perspektywy było czymś wspaniałym. Teraz zmieniło się w koszmar – onkologiczne piekło, przez które moja córka musi przejść, by przeżyć…

Do tej pory starałam się zrobić dla córki wszystko, by żyło jej się jak najlepiej. Dzielnie stawiałam czoło życiu i choć czasem było nam naprawdę ciężko, miałyśmy siebie nawzajem. Po opłaceniu rachunków często do końca miesiąca zostawało nam 500 zł. Za takie pieniądze ciężko związać koniec z końcem, kiedy jest się zdrowym. Teraz kiedy u Patrycji zdiagnozowano nowotwór, nasz misternie budowany świat rozpadł się na kawałki.
Na początku września 2020 zaczyna dziać się coś złego. Patrycja gorzej widzi, coraz częściej nie może skupić wzroku. Zaczyna skarżyć się na podwójne widzenie. Kilka tgodni później wyraźnie widać już wytrzeszcz lewego oka. Lekarze nie umieli postawić diagnozy. Na świecie zaczyna się pandemia, więc wszystko zamiera, przeciąga się w czasie, służba zdrowia ma pełne ręce roboty – mija trochę czasu.
Trzeba sprawy brać we własne ręce – w lutym podjęłam decyzję o wykonaniu CT głowy, w którym opisano podejrzenie glejaka nerwu wzrokowego. W Klinice Onkologii w Warszawie potwierdzono diagnozę. Wracamy do domu z wyrokiem – nowotwór! Lekarze od razu zakwalifikowali Patrycję do chemioterapii.
Zaczynamy walkę – chemia płynie przez żyły – ma niszczyć nowotwór, ale truje całe ciało. Zaczynają się powikłania. Ból w sercu matki, kiedy patrzy na cierpienie własnego dziecka. Patrycja słabnie, pojawiają się uczulenia, w końcu małopłytkowość, duszności. Wiemy, ze to cena za to, żeby przeżyć, ale nie umiemy się z tym pogodzić.

Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale moim obowiązkiem jest walczyć o ukochane dziecko! W tej chwili nie jesteśmy w stanie podjąć żadnych kosztów związanych z leczeniem, a to dopiero początek tej walki. W tej chwili nawet noclegi czy dojazdy do Warszawy są ponad nasze możliwości. Wiem, ze mojej córeczce potrzebna jest pomoc – ma tylko mnie, a ja sama nie mogę zapewnić jej godnych warunków do walki z ciężką chorobą. Jako matka błagam Was o pomoc, bez której sobie nie poradzimy.
Przed Patrycją dalsza walka z nowotworem, izolacją i walka o lepszą przyszłość. To wszystko pochłania ogromne pieniądze, których nie mamy. Moja córka zawsze marzyła o dobrej szkole, studiach, chciała żyć jak inne dziewczyny w jej wieku.
Jako matka wierzę, że dobre i czyste serduszko mojej córki zjedna sobie Wasze serca i wspólnie zawalczymy o jej przyszłość.
Bez Was nie damy rady!
Mama, Małgorzata
- 11 zł
- Cerb20 zł
- 12 zł
- 12 zł
- Wpłata anonimowa50 zł