04 Listopada 2019, 11:44
Dziękujemy!
Kochani, Patryk, mama Małgosia, narzeczona Natalka i cała rodzina do Was:
Jesteście z nami cały ten czas trudnych, często traumatycznych momentów w życiu Patryka i naszym jednocześnie!
Nadszedł czas zakończenia zbiórki dla Patryka. To dzięki Wam, Naszym Aniołom, ta zbiórka tak szybko osiągnęła zamierzony cel. Zebrało się dużo więcej, za co z samej głębi serca Wam dziękujemy. Daliście tym samym cząstkę siebie, za którą nie umiemy na ten czas inaczej odpowiedzieć, jak tylko skromnym słowem DZIĘKUJEMY!
Zdajemy sobie sprawę z tego, że niejednokrotnie dzieliliście się z nami ostatnią kromką chleba, a wszystko po to, by ratować życie Patrykowi. Daliście z siebie maksymalnie dużo, organizując imprezy dla Patryka, mobilizując do pomocy innych, widzieliśmy to... To zostanie w nas na zawsze. Nigdy nie sądziliśmy, że los ześle nam tyle ludzkich gorących serc. Pragniemy Wam Kochani, każdemu z Was z oddzielna powiedzieć, że pozostajecie cząstką nas, w naszych sercach na zawsze!
Bądźcie przy nas w Waszych modlitwach, o to Was teraz bardzo prosimy. Nasza wdzięczność jest nieopisana, nie do wypowiedzenia!
Otrzymując tak wiele, zobowiązani jesteśmy do dzielenia się tym dobrem, ponieważ dobro i miłość ma największy sens, jeśli się nimi dzielimy ze światem.
Patryk w ostatnim czasie, niemal 30 dni bardzo źle znosił skutki chemii, toteż trudno nam było cokolwiek pisać. Wstrzymywaliśmy oddech, czekając, kiedy będzie w końcu lepiej. Obecnie Patryk jest bardzo wycieńczony i niesamowicie słaby. Na dniach odbędzie się badanie szpiku, które będzie wyjściowe dla dalszego leczenia. Czekamy na sygnał od lekarzy, kiedy mamy już szykować się do wyjazdu. Mamy cichą nadzieję, że Patryk będzie mógł przed wyjazdem jeszcze parę dni spędzić w domu, żeby choć trochę nabrać sił do kolejnej trudnej walki. Tu znów będzie ciężka chemioterapia zanim dostanie zmodyfikowane limfocyty. Potrzebne są niesamowite siły organizmu. Pomimo końca zbiórki prosimy Was, naszych Aniołów o modlitwę o dar życia dla Patryka – wspaniałego, młodego człowieka. Jeśli Bóg pozwoli, Patryk jeszcze wiele uczyni dobra swoim życiem tu wśród nas!
Głęboka wiara i ufność czyni cuda i oby one działy się w Naszym i Waszym życiu Kochani!
Małgosia-mama Patryka, Patryk, Natalia-narzeczona, Rodzina
Kolejny cios! Nie wiemy, jak wiele jeszcze zniesiemy, jak wiele wytrzyma Patryk… Trzecia wznowa. Od tylu miesięcy budzi się ze świadomością, że ten dzień może być jego ostatnim. Ma dopiero 21 lat! Nie powinien myśleć o śmierci… Jednak ostra białaczka limfoblastyczna oporna na leczenie nie daje innej możliwości. Medycyna ma już do zaproponowania coraz mniej. Wyczerpaliśmy wszystkie metody dostępne w kraju, nawet te kosmicznie drogie… Została terapia Car-T Cell w Niemczech. Ostatnia deska ratunku…
Kolejny raz stoimy przed Wami i błagamy o pomoc. Po ostatniej wznowie nowotwór postępuje w zastraszającym tempie. Walka trwa… Dziękujemy Wam wszystkim za wsparcie poprzedniej zbiórki, bo wiemy, że tylko dzięki temu Patryk nadal jest z nami, nadal walczy, nadal wierzy. Nadal żyje… Ponad rok ciężkiego leczenia, łez i straconych nadziei. Wiele miesięcy ciosów, po których trzeba się podnieść i iść dalej, a przecież już coraz trudniej…
Tu liczy się każda minuta, każda decyzja lekarzy jest na wagę życia. Patryk właśnie trafił na oddział z pogorszeniem wyników. Zapadła decyzja o rozpoczęciu ciężkiej chemioterapii, a my modlimy się, by wycieńczony do granic organizm Patryka ją wytrzymał… Nasza pani profesor prowadząca skontaktowała się z niemieckimi klinikami, by rozpocząć terapię ostatniej szansy, Car-T Cell. Mamy już kwalifikację i kosztorys - 350 tysięcy euro…
Z poprzedniej zbiórki na koncie fundacji zostało jeszcze 600 tysięcy złotych. To oznacza, że brakuje nam jeszcze ponad 900 tysięcy. Jesteśmy zrozpaczeni. Już tak bardzo nam pomogliście, a my nadal musimy błagać o pomoc. Musimy, bo bez tego nasz Patryk odejdzie, nie otrzymawszy wcześniej szansy, tej ostatniej…

Ile mamy czasu? Bardzo mało. Teraz trwa ciężka chemia, która ma wyniszczyć mnożące się komórki nowotworowe. Potem pilnie trzeba rozpocząć terapię w Niemczech, która przygotuje Patryka do kolejnego przeszczepu szpiku, tym razem od mamy lub taty. Cały czas trwają badania, cały czas trwa walka. Patryk ma dla kogo żyć…
Rak nie ma litości nad tym młodym, zamęczonym i wyniszczonym organizmem. Los po raz kolejny zadał nam niewyobrażalny ból, wyciska łzy, bezlitośnie patrząc, jak cierpimy… Nie poddajemy się, lekarze się nie poddają. Patryk nie chce umrzeć... Błagamy o pomoc, modlitwy i wsparcie duchowe. Jesteśmy na granicy, sami nie damy rady, bez Was sobie nie poradzimy… Bez Was, nasze ciche Anioły, już dawno byśmy polegli...
********
Mam na imię Patryk, zachorowałem zaraz po 18 urodzinach. Przyszła dorosłość, a z nią śmiertelna choroba. Na początku bolały stawy, kolana, plecy. Gdy nie pomagali ortopedzi, lekarz rodzinny zapisał antybiotyk. Na nic, było coraz gorzej. Pierwsze badania krwi zaniepokoiły lekarzy, powtarzali je kilka razy. Położyli mnie do szpitala, potem przyszła mama i powiedziała te straszne słowa… Wiedziałem już, że mam raka, że jesteś śmiertelnie chory…

Szok, niedowierzanie - takie uczucia przychodzą najpierw. A potem zwątpienie - nie chciałem walczyć, nie chciałem tego wszystkiego, całego cierpienia, które wiąże się z walką z rakiem. Chciałem wyprzeć chorobę, po prostu się poddać. Ale nie pozwolili mi na to. Moja kochana narzeczona Natalka powiedziała, że nie wolno mi, że muszę walczyć, bo żyję nie tylko dla siebie. Musiałem żyć - dla moich bliskich! Rozpoczęła się walka…
Zaczęła się w listopadzie 2016 roku, niedługo miną 3 lata ciężkiej, wyniszczającej walki. Chemia, przeszczepy szpiku, nierefundowane leczenie, które mogłem przejść dzięki Wam! Gdy przyszła wiadomość o remisji, byłem najszczęśliwszy na świecie. Potem przyszła wznowa, a z nią rozpacz i strach. Wszystko od nowa… Gdy okazywało się, że jest lepiej, kiedy znów odzyskiwałem nadzieję, w sierpniu tego roku przyszła dramatyczna informacja o kolejnej wznowie. Choroba postępuje bardzo szybko… Niedawno rozmawiałem z lekarzem o tym, co dalej. Nie mam wielu możliwości… Niezwykle droga terapia w Niemczech to właściwie jedyna droga. Muszę nią iść. Tylko wtedy mam szansę nadal żyć!

Już tak wiele razy myślałem, że to koniec, że nie mam więcej siły. Z każdą kolejną dramatyczną informacją czułem nieopisany ból, ale inny niż ten, który zadawał mi rak. To był ból duszy, która traci nadzieję...
Nie wiem, jak dałem radę wytrwać aż do tego momentu. A teraz znowu wracam do szpitala, do moich żył znowu płynie chemia… Ile litrów już przepłynęło przez mój organizm? Jak wiele zniszczyło? Tego nie da się opisać. Najgorsze jednak, że rak ciągle wraca. Jest coraz silniejszy, a ja coraz słabszy… Została mi ostatnia nadzieja, tym razem już za granicą. Nie chcę umierać, nie chcę zostawiać rodziców, Natalki, bliskich i przyjaciół… Proszę, choć wiem, że proszę o wiele - pomóż mi walczyć o życie.
Patryk
*********
Media o zbiórce dla Patryka:
epoznan.pl
radiopoznan.fm
uwaga.tvn.pl