Niebezpieczny prezent

Turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 13 Maja 2015
Rezultat zbiórki
Badzo dziękuje osobom, które wplacily PATRYKOWI RUNOWSKIEMU pieniążki na buty ortopedyczne (łuski), na które nie było by mnie wcale stać. Bardzo, bardzo dziekuję z całego serduszka. Pozdrawiam - mama PATRYKA
Opis zbiórki
Każda matka układa sobie w głowie scenariusz pojawienia się na świecie wyczekiwanego dziecka. Przez dziewięć miesięcy w szczególny sposób przygotowuje się do dnia, w którym pozna nowego członka rodziny. Planuje. Zastanawia się do kogo będzie podobny, jakiego koloru będą jego oczy. Nie dopuszcza do siebie myśli, że w dniu narodzin jej syn w prezencie poza życie, otrzyma chorobę. Otrzymał.
Świat powitał zamiast wzruszającym płaczem, silnym atakiem, który już w pierwszych minutach życia pragnął odebrać mu oddech. Nie dane mu było poczuć ciepło ciała mamy, w którym mógłby się schronić, tylko w ogromnym pośpiechu zniknął na wiele godzin. „Proszę odpoczywać, Pani syn wymaga wykonania szczegółowych badań”. Nie odpoczywałam. Wir niepokojących myśli rozrywał moje serce. Łzy w oczach, nogi jak z waty i nasze pierwsze spotkanie. On. Mój syn. Za szybą inkubatora. Ja. Jego matka przed kartą z zapisaną historią, której ze strachu nie potrafiłam odczytać. Łzy rozmywały listę powikłań, z którymi w pierwszych godzinach życia musiał się zmagać. Choć jego życia trwało tak krótką chwilę, zapisana karta była niczym historia człowieka, z wieloletnim stażem.
Padaczka towarzyszy Patrykowi od pierwszych minut jego życia. Zamiast pierwszego karmienia, otrzymał kombinacja aż 9 różnych leków, aby złagodzić atak padaczki wyginający bezbronne ciało maluszka. Przyjaźń ze szpitalnym łóżkiem naszego synka, trwała blisko 2 lata. Dopiero po tym czasie lekarzom udało się zastosować kombinacje leków, która w skuteczny sposób wyciszyła pojawiające się kilkanaście razy na dobę ataki padaczkowe.
Tak wiele ataków, w tam maleńkim ciele bisko przez 2 lata nie pozostałe obojętne maluszka, który nie mógł się bronić przed podstępnymi nienaturalnymi wygięciami. doprowadzającymi do bezdechów oraz sinienia całego ciała. Przez ten czas nie zdobywał nowych umiejętności. Co gorsza każdy kolejny atak pogłębiał opóźnienie rozwoju. Mimo, że Patryk skończył już 4 lata nie potrafi jeszcze siedzieć, chodzić ani mówić.
Czasu cofnąć nie możemy. Jedynie systematyczną rehabilitacją pragniemy nadrobić to co choroba od pierwszych chwil życie przez prawie 2 lata odbierała Patrykowi i doczekać chwili, w której nasz synek zacznie raczkować i w maleńkie dłonie nauczy się chwytać zabawki. Niewiele, ale dla nas byłoby to spełnieniem marzeń. Zwracamy się z prośbą o pomoc w zgromadzeniu środków na turnus rehabilitacyjny dla Patryka, który przybliży chłopca do osiągnięcia wymarzonego kolejnego kroku.